, czwartek 25 kwietnia 2024
Orkiestra nie gra na Zaolziu, bo brakuje zapaleńców
Cieszyńskie licealistki, od lewej: Joanna Burawa, Joanna Jaworska i Paulina Urbaczka, mimo niesprzyjającej pogody od samego rana zbierają pieniądze na rzecz dzieci z chorobami onkologicznymi. fot. Joanna Urbańska 



Dodaj do Facebook

Orkiestra nie gra na Zaolziu, bo brakuje zapaleńców

GL, ER
Wystartował 18. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wolontariusze kwestują nie tylko w Polsce, ale i za granicą, gdzie działa Polonia. Najwięcej sztabów jest w Anglii, Niemczech, Irlandii i Stanach Zjednoczonych. Zaolzie – jak dotąd – stoi z boku. Czemu?
— Popieram tę ideę i wielokrotnie się zastanawiałem nad możliwością wzięcia udziału w WOŚP oraz konsultowałem to z różnymi ludźmi — mówi Tadeusz Wantuła, wiceprezes Kongresu Polaków w RC i dyrektor trzynieckiego Klubu Kultury. — Jedyną możliwością byłoby, moim zdaniem, wciągnąć w to uczniów gimnazjum. Kilka lat temu w ramach Cierlickiego Lata Filmowego zorganizowałem dla nich spotkanie z Jerzym Owsiakiem i pokaz filmu „Przystanek Woodstock“, ale „iskra“ się nie zapaliła. Zresztą centralnym miejscem Zaolzia, gdzie można by to zorganizować, jest Czeski Cieszyn. A przecież Orkiestra kwestuje po drugiej stronie Olzy, nie miałoby sensu robić konkurencyjnej imprezy. Każdy, kto chce przekazać jakieś datki, może przejść na polską stronę. Nie jesteśmy enklawą Polaków mieszkających daleko poza krajem.

Danuta Chwajol, członek prezydium Zarządu Głównego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego, a z zawodu pediatra, od lat wspiera WOŚP. — Co roku jeżdżę do Polski, by wesprzeć finansowo ten szlachetny cel — mówi. Mimo to nie zgadza się do końca z twierdzeniem, że taką możliwość mają wszyscy mieszkańcy Zaolzia. — Ludzie z Czeskiego Cieszyna mogą przejść przez Olzę, ale z Karwiny czy Trzyńca już mają dalej. Uważam, że przynajmniej w tych dwóch miastach warto by zorganizować imprezę w ramach WOŚP. Z tym, że musiałaby być na poziomie, dobrze zorganizowana i atrakcyjna, żeby miała powodzenie także w następnych latach. A to wymaga całego sztabu organizatorów. Jakieś dwa lata temu chciałam się nawet podjąć organizacji i wysunęłam ten pomysł. Wtedy okazało się, że zadanie jest za trudne do zrealizowania. Chyba, że znajdzie się jakaś grupa zapaleńców, wtedy chętnie pomogę.

Zaolzie angażuje się natomiast w organizację Kwesty Trzech Króli, która rozpocznie się w czwartek. Grupki „kolędników” z zapieczętowanymi skarbonkami będą kwestowali w Trzyńcu, Ropicy, Bystrzycy, Wędryni, Nydku i Trzycieżu. Kwesta Trzech Króli, organizowana przez organizacje katolickiej „Charity“ we wszystkich regionach kraju, nie ma takiego rozgłosu i oprawy medialnej jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, lecz efekty finansowe są porównywalne. W ramach ubiegłorocznego finału WOŚP udało się zgromadzić 40,5 mln zł (ok. 250 mln koron). W ramach Kwesty Trzech Króli zebrano w RC 64 mln koron. To co prawda czterokrotnie mniej, ale też liczba mieszkańców RC jest blisko czterokrotnie niższa niż liczba mieszkańców Polski.

Tegoroczna zbiórka WOŚP zostanie przeznaczona na rzecz dzieci z chorobami onkologicznymi, a ściślej na doposażenie klinik onkologicznych w sprzęt wysokospecjalistyczny. Do tej pory oddziały dziecięce Szpitala Śląskiego w Cieszynie otrzymały od fundacji Jurka Owsiaka sprzęt o wartości niespełna 466 tys. zł!
Komentarze: (22)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Jest taki dzień,jeden w roku,gdy czarne sępy dostają pstryczka w nos. Nos, wokół którego przechodzi ogromny szmal.

w roku sie nie nachapią.

i wery gut!!!!wosp rulezzzzz

goroli sum fest wysrani

Koszmar - co to za Państwo, w którym narodowa zbiórka zastępuje normalną służbę zdrowia. Co to k..wa jest! wszystkim jest na rękę WOŚP bo usprawiedliwia za ideą charytatywności bezradność tego kraju wobec różnych problemów. W wielu normalnych krajach nie rozumieją WOŚP i pytają - to co u was robi Państwo - jak działają organizacje pozarządowe na codzień. To zwykłe wyłudzanie pieniędzy z wykorzytaniem młodych - ideowo nastawionych i poddających się manipulacji - ludzi w celu wyręczenia Państwa, samorządów itd. Hańba!

Inaczej nie do się tego nazwać. Owsiak- syn zomowca robi sobie publikę, durnie płacą na to na co już raz zapłacili, małolaty się cieszą TVP zapycha dziury w swym marnym repertuarze.Tzw "gwiazdy" wystawiają swe niepotrzebne śmieci na licytację. Oto NOWA PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ- znaleźć łosia. LUDZIE JAK CHCECIE POMÓC POTRZEBUJĄCYM- DAJCIE KASĘ NA NP "CARITAS" - wyniki mają stokrotnie lepsze a swą pracę wykonują bez zadęcia jakie towarzyszy żebraninie Owsiaka

to organizacja czarnych

Ciekawe jak Polacy na codzień angażują się w działalność społeczną, jak cieszyniacy wspierają działalność lokalnych organizacji pozarządowychych, które co dnia pracują na rzecz potrzebujących - jak wpływają na poprawę życia i jak dbają o tzw. dobro wspólne??? Łatwiej uspokoić sumienie wrzucając złotówkę do puszki raz w roku i cieszyć się jak dureń z ogólnopolskiej zadymy, w której grzeją się media, politycy i nasz dupiaty tzw. "szoł biznes". Ogłupiały i ogłupiony naród.

Tak, zastępuje byle jaką służbę zdrowia i wyręcza rząd. Też byle jaki, zresztą. Gdyby Twoje dziecko leżało w inkubatorze od Owsiaka, albo nie daj Bóg, korzystało z pompy infuzyjnej czy wejść centralnych z naklejką WOŚP, gwarantuję, że mówiłbyś inaczej.
A na Caritas też płacę. Choć z Kościołem Katolickim nie identyfikuję się wcale.

czy ty drogi czytelniku dałbyś datek na czeską służbę zdrowia? nie ma co rozpisywać się na cały artykuł żeby pojąć czemu puszki w cz/c raczej się nie napełnią....

KOREKTA: jest:"Orkiestra nie gra na Zaolziu, bo brakuje zapaleńców", ma być: "Orkiestra nie gra na Zaolziu, bo brakuje zmanipulowanych frajerów"

Nie daj sekcie woodstocka

Uwaga malkontenci! Przyjedzie Owsiak i temu kto krytykuje da z baszki.

Jaka jest podstawa prawna istnienia kościelnej instytucji o nazwie Caritas? W roku 1989 rząd Rakowskiego postanowił, że Caritas będzie jedyną organizacją, która w imieniu Kościoła może prowadzić działalność charytatywną. Uznano tak w wyniku prowadzonych z Kościołem negocjacji na temat uregulowania pozycji prawnej Krk w Polsce. W tym czasie istniało jednak stowarzyszenie świeckie o podobnej nazwie Zrzeszenie Katolików Caritas. Organizacja ta została więc czym prędzej rozwiązana przez władze, a jej likwidator złożył sprawozdanie ze swoich działań... biskupom. Cały majątek ZKC oddany niegdyś przez państwo proPRL-owskiej instytucji został przekazany władzom kościelnym. O jaki majątek chodzi? Otóż dokładnie nie wiadomo. Nie ma ani żadnych danych, ani nawet szacunków. My policzyliśmy, że Kościołowi przekazano w ten sposób co najmniej dwieście nieruchomości w całej Polsce wraz z przyległymi do nich terenami, z wyposażeniem, samochodami itp. plus nieznaną kwotę pieniędzy. ZKC miało 49 bardzo majętnych zarządów wojewódzkich i wszystkie one wpadły w ręce kleru. Całkowicie. Od tego bowiem czasu firma ta stała się organizacją prawa kanonicznego, niezależną w zasadzie od prawa państwowego. Zmieniono też struktury Caritasu. Nie ma już zarządów wojewódzkich, są za to zarządy diecezjalne, zakonne i czapa o nazwie Caritas Polska, powołana przez Konferencję Episkopatu Polski.
Kto kontroluje Caritas? Państwo nie ma żadnego prawa do wtykania nosa w interesy i rozliczenia. Caritas kontroluje się sam pod nadzorem właściwego terytorialnie księdza biskupa. Rozpatrzmy to na takim przykładzie: Caritas zbiera pieniądze np. na pomoc dla rodzin ofiar tragedii w kopalni Halemba. Datki płyną od osób fizycznych (ludności) i prawnych (różnych firm, np. TVP). Zostają one zgromadzone na koncie bankowym, a później przekazywane potrzebującym. Teoretycznie... bowiem nikt ani z darczyńców, ani z obdarowanych, ani wreszcie z jakiejkolwiek kontroli skarbowej nie wie (nie ma prawa wiedzieć!), ile pieniędzy zebrano, a ile rozdano.
O ile w ogóle rozdano...
Jakby tego było mało, z 46 istniejących Caritasów 26 uznano za organizacje pożytku publicznego. Oznacza to, iż mogą one przyjmować od państwa zlecenia na organizowanie dożywiania dzieci (oraz kolonii i zimowisk), prowadzenie stołówek i schronisk dla bezdomnych. Na ich konto można również wysyłać 1 procent odliczenia od podatku PIT. Taka działalność wymaga jednak rozliczania się z dotacji, czyli składania odpowiednich sprawozdań finansowych. I Caritas to robi, a dokładnie... jeden oddział Caritasu! Pozostałe 25 ma gdzieś polskie prawo, którego zresztą nikt nie śmie od nich egzekwować.
Ile pieniędzy przechodzi przez Caritas? O tym wie tylko biskup, ksiądz dyrektor i skarbnik (zazwyczaj zaufana siostra zakonna). Według szacunków dokonanych na podstawie dokumentów, do których dotarliśmy, przez średniej wielkości Caritas przechodzi rok w rok co najmniej 20 milionów złotych. To w skali kraju daje około miliarda złotych rocznie. Minimum, bo nasze wyliczenia prowadziliśmy bardzo ostrożnie.
Jaka jest efektywność Caritasu, czyli jaki procent zebranych kwot rzeczywiście przeznacza się na pomoc ubogim? Przeciętny oddział Caritasu prowadzi około 30 zbiórek rocznie (nie licząc zbiórek ogólnopolskich i konta wskazywanego także w publicznych mediach). Dokładnie policzyć nie sposób, bo żaden Caritas nie podał nigdy, ile zbiórek prowadził i ile zebrał pieniędzy. Policzmy to jednak na przykładzie Caritasu gnieźnieńskiego, do którego dokumentów przypadkiem dotarliśmy. Otóż w roku 2005 przeprowadził on 40 zbiórek i zebrał 908 900 złotych (same datki lokalne). Każda inna organizacja charytatywna za punkt honoru ma generowanie jak najmniejszych kosztów własnych, aby jak najwięcej wydać na potrzebujących. Owe koszty nigdy nie powinny przekraczać 10 procent zebranej kwoty. Tymczasem koszty caritasowych zbiórek w Gnieźnie wyniosły 589 597 złotych czyli 65 procent zebranej sumy przepadło.
Z naszych informacji wynika, że jest to i tak dobry wynik, bo w innych Caritasach ów wskaźnik kosztów grubo przekracza 70 procent.
Powiedzmy to jeszcze raz: Kowalski daje Caritasowi na szczytny cel jedną złotówkę i nie wie, że tylko (wg Kk. aż 30 groszy dostanie potrzebujący, a resztę... Chyba tylko diabeł wie, co dzieje się z resztą. Diabeł i co nieco my, bo ustaliliśmy, że niemal każdy oddział Caritasu ma jeden lub kilka własnych superkomfortowo wyposażonych ośrodków (często są to pałace wyremontowane przez państwo lub gminy i przekazane jako darowizna) z parkami, fontannami, kortami tenisowymi, basenami itp. Wypoczywają w nich głównie biskupi, z dala od wścibskich oczu świeckiej biedoty... Utrzymanie takich ośrodków kosztuje krocie. Ponadto na same pensje dla pracowników (głównie księża i zakonnice) jeden tylko Caritas gnieźnieński wydaje milion złotych rocznie, od czego odprowadza 196 tysięcy złotych składek ZUS. A jakże to? ktoś zapyta. Przecież normalny pracodawca musi ZUS-owi bulić około 40 procent. Cóż, Caritasowi wolno i już. Oprócz tego opisywana przez nas firma otrzymuje jeszcze wielkie (i też nieznane) dotacje państwowe z budżetu. Rocznie dziesiątki milionów złotych trafia na konta Caritasu z tytułu nawiązek po przegranych sprawach sądowych. Prowadzi również własną dochodową działalność gospodarczą, której nie wykazuje w księgach rachunkowych (bo ich też nie ma).
Ot, choćby Caritas katowicki. Tenże prowadzi firmę o nazwie Caritas Zdrowie Sp. z o.o. Dokumentacji jakiejkolwiek nie ma, bo... nie ma!

Syn zomowca robi więcej dobrego niż synowie boży a ci drudzy akurat mają wpływ na to czyimi chcą być synami.

Zapłaci kler uczciwie podatki nie będzie Orkiestra musiała grać. Ponad 30 mln katolików razy choćby 1 zł od każdego z kolędy daje 30 mln zł. 18% z 30 mln to 5,4 mln zł. A kto tam daje tylko złotówkę?

Piszcie sobie co chcecie a ja i tak nie dam ani złotówki KOMUCHOM Z BANDY OWSIAKA !!!
( i również nikt z mojej rodziny).
A chore dzieci bez szpitali, lekarzy infrastruktury (która wiadomo że są z naszych podatków) i tak nie mają żadnych szans.

marnotrastwo...

tak czytam te teksty... "niespełna" używamy raczej, gdy chcemy zaznaczyć, że czegoś jest niewiele, mniej, za mało w stosunku do potrzeb... poza tym wyrażenie to jest pewnym przybliżeniem, co nie ma większego sensu, gdy podaje się kwotę "466 tys." - w tym wypadku sugerowałbym "niemal/prawie 500 tys."

Dziękuję bardzo Panie Redaktorze za zwrócenie uwagi, że pewnych spraw nie nalezy poruszać. Ma Szanowny Pan wielką rację, "pewne rzeczy" śmierdzą. Bardzo śmiedzą.

popatrzcie na efekty ŚOŚP od strony adresatów, chorych i potrzebujących, w których położeniu tak bardzo nie chcielibyście się znaleźć, to zmniejszy się chęć nadgorliwych ocen, obelg i nienawiści - lepszy barwny cyrk dobroczynności Jerzego Owsiaka od żałosnej licytacji złej woli - po wielokroć lepszy!

Nie brakuje zapaleńców. Poláci na Těšínsku jsou zvyklí brát ze všech stran - ne dávat!

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama