, piątek 19 kwietnia 2024
Polska lekcja w czeskiej szkole
Józef Szymeczek, historyk, prezes Kongresu Polaków w RC. fot. Wojciech TRzcionka 



Dodaj do Facebook

Polska lekcja w czeskiej szkole

Organizowane od ponad pół roku spotkania prezesa Kongresu Polaków Republiki Czeskiej z uczniami polskich i czeskich szkół, okazały się dobrym pomysłem. Józef Szymeczek, który z wykształcenia jest historykiem, w ciekawy sposób opowiada o dziejach i wielokulturowości Śląska Cieszyńksiego.
O co uczniowie najczęściej pytają?
— Zanim rozpoczęliśmy wykłady, ciekawiło nas, co interesuje tych młodych ludzi. Źródłem naszych wniosków był Internet. Zaglądaliśmy na blogi uczniów czeskich szkół, czytaliśmy komentarze na forach różnych gazet czy regionalnych portalach internetowych. Okazuje się, że w czeskich szkołach najczęściej padają takie pytania: Dlaczego w Polsce nie ma dwujęzycznych napisów? Dlaczego Polacy z Zaolzia nie przeprowadzą się do Polski, skoro im się tu nie podoba? Dlaczego się nie przystosujemy? Spisałem około 30 takich pytań – moim zdaniem, jako historyka – na wskroś błędnych. Współczesnymi oczami nie można patrzeć na czasy minione. Należy raczej zapytać, czy oby przypadkiem Polacy tu nie żyli wcześniej, zanim powstała Republika Czeska. Trzeba mieć świadomość, kim jesteśmy i skąd się wywodzimy, i nie pozwolić, żeby problemy przeszłości rzutowały na naszą współczesność. Współżycie kultur polskiej, niemieckiej, czeskiej i żydowskiej na tym terenie rozwijało się już od samego założenia Księstwa Cieszyńskiego raczej poprawnie, a tych punktów spornych było tylko kilka. Nie pozwólmy, aby te krótkie okresy sporu zaważyły na naszej współczesności. Nawiązujmy do tych momentów, kiedy wzbogacaliśmy się nawzajem, kiedy te kultury „na styku” posiłkowały się nawzajem i rodziło się z tego coś fenomenalnego.

Czy w świadomości czeskiego społeczeństwa istnieje w ogóle pojęcie „Zaolzie”?
— Zaolzie stanowi problem dla Czechów i wcale się temu nie dziwię, bo dla nich, z punktu widzenia Pragi, jest to „przedolzie” i to budzi pewne kłopoty. Sądzę jednak, że z przyczyn praktycznych zacznie się kiedyś tego określenia używać w czeskiej historiografii. Łatwiej jest powiedzieć „Zaolzí” niż wyjaśniać, że jest to część byłego Księstwa Cieszyńskiego, niegdyś zamieszkała w większości przez Polaków, która po jego podziale w roku 1920 znalazła się po czeskiej stronie, a w 1938 po polskiej.

Jakie są te punkty w historii naszego regionu, o których czeska młodzież wie najmniej lub ma o nich błędne wyobrażenie?
— Rozpoczynam wykład od tego, że żyjemy w Republice Czeskiej, która składa się z trzech regionów: Czech, Morawy i Śląska. I tu jest dla niektórych pierwsze odkrycie, że Hawierzów, Bogumin czy Cieszyn leżą na Śląsku. Drugim wielkim odkryciem dla młodzieży jest fakt, że ziemia cieszyńska to nie jest taki przeciętny region, że od średniowiecza rozwijała się jako autonomiczna jednostka w ramach Księstwa Cieszyńskiego, rządził tu samodzielny książę, wprowadzał własne ustawy, pracował tu Sejm Ziemski. Mówię o tym, że Śląsk Cieszyński ma swe granice historyczne, i tu niektórzy są zaskoczeni, że Śląsk Cieszyński przez 600 lat był całością. Podaję nazwiska słynnych cieszynian, którzy zdobyli świat dzięki temu, że umieli posługiwać się więcej niż tylko jednym językiem. Przypominam też okres sporu czesko-polskiego z lat 1918-1920 i rok 1938. Tutaj zaczyna się dyskusja, bo nie wszyscy mogą się zgadzać z polską wykładnią dziejów, ale chodzi o to, żeby otwarcie pokazać pogląd polskiej strony.

Podkreśla się potrzebę edukowania czeskiej młodzieży, ale czy uczniowie polskich szkół mają wystarczającą wiedzę o historii Zaolzia?
— Tutaj też nie ma się czym chwalić, bo znajomość wiedzy regionalnej w szkołach polskich nie zawsze jest wystarczająca. Programy nauczania są tak napisane, że czasem nauczyciele nie są w stanie ich zakończyć. Jakoś niewiele miejsca poświęca się w nich na przełomowe momenty, które kształtowały współczesny wygląd ziemi cieszyńskiej. Poza tym zakłada się, że każdy wie coś o miejscu, w którym żyje, ale to jest często nieprawda.

Można już mówić o jakichś efektach tych prelekcji?
— Bardzo pozytywne jest to, że już po kilku pierwszych wystąpieniach widać było zainteresowanie organizowaniem takich spotkań. Teraz do Kongresu przychodzą dziesiątki zaproszeń na prelekcje. Te spotkania zaczynają być organizowane już nie tylko dla szkół, ale także np. dla przedstawicieli gmin. Widzę tu duży krok w dobrym kierunku: ludzie chcą się czegoś dowiedzieć, są otwarci, nie boją się pytać. To jest bardzo potrzebne. Ważne jest również to, że nasza inicjatywa zainteresowała także Ministerstwo Szkolnictwa RC, które postanowiło wesprzeć finansowo cykl takich wykładów o wielokulturowości ziemi cieszyńskiej w ramach projektu „Wy pytacie, my odpowiadamy”.

Rozmawiała: ELŻBIETA PRZYCZKO/Głos Ludu
Komentarze: (18)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

To jest syzyfowa praca. Šwita nadzieja, ze bedzie mozna dyskutować nareszcie na blogach bez wyzwisk i tak pomagać podnosić poziom wiedzy o Zaolziu bez wytwarzania nacjonalistycznych szamb bez mozliwości
rzeczowej i spokojnej dyskusji.

Ni historyk ale HIS-STORY k je tyn gorol z Nydku!!!

Czy to tylko koszmarne ujęcie, czy ten pan tak wygląda?

Taka dyskuzja mozliwa tylko bez Zaolziaka.

W rzeczywystości jest gorzej , tu jest ucharakteryzowany !!!

Polacy na Zaolziu są wynaradawiani, dyskryminowani, nie mogą korzystać z przysługujących im praw. W ten sposób można by w skrócie określić treść petycji, którą Józef Staniek, przedstawiciel warszawskiej Fundacji Słowa Polskiego dla Zaolzia i Stanisław Gawlik z Nawsia, członek Rady Wykonawczej Ruchu Politycznego „Coexistentia-Wspólnota”, złożyli w Parlamencie Europejskim. Jest w interesie wszystkich, żeby tę sprawę bardzo szybko wyjaśnić, czyli pokazać, na ile zarzuty, które są w tej petycji, odpowiadają aktualnemu stanowi prawnemu w Republice Czeskiej i czy wyraża pogląd wszystkich Polaków na Zaolziu – powiedział Olbrycht.

Panu Trzcionce powinno się odebrać aparat fotograficzny i wysłać na kurs podstaw fotografowania. Wstyd.

Ty chyba jesteś "dříve narozený"?

Faktycznie bardzo złośliwe ujęcie postaci na zdjęciu albo nieudolne. Stawiam na to pierwsze.

Zaolziak často píše o této problematice na českém netu pod jmény Pezetkaowiec, Pustecki, Zwrotnik, u vás Zaolziak. Nejčastěji píše o dopisu Moscieckego Benešovi a inspiruje se www. zaolzie.org. Na polském netu se snaží vystupovat velmi inteligentně, ale u nás se projevuje jeho nenávist.

Czy wy ludzie nie potraficie byc normalni? A może ludżmi nie jesteście?

Taaa - no i doszliśmy do tego, że rdzenna ludność tych terenów musi się tłumaczyć, że nie wypadła psu spod ogona i przepraszać, za próby utrzymania swojej odrębnej tożsamości. Akcja jak najbardziej potrzebna, ale jest to upokarzające, z której by strony by nie spojrzeć. ( aneksja Zaolzia to była konkwista w czystej postaci ).

Słowo konkwista używa się w stosunku terytoriów zamorskich, konkretnie chodzi o tzw. Nowy Świat. W kontekście tematu po prostu pasuje jak pięść do nosa.

Ostrawica to też "wielka woda".

ty zmrde

Dejcie se na wstrzymani z tymi wyzwiskami.

Trafnie dobrany nick. Wiesz - z purystyki najbardziej lubię puree z ziemniaków, a stosowanie słów w jedynie słusznym kontekście strasznie ogranicza mozliwości przekazu ( swoją drogą - co znaczy "zmrde" ? )

Ty nie musisz dyskutować, bo wszystko wiesz !

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama