Nydek zazdrości Ustroniowi kolejkiWójt Nydku Jan Konečný uważa te obawy za nie do końca uzasadnione. Przekonuje, że w porównaniu z polską stroną, gdzie Ustroń czy Wisła to giganty turystyczne, w Nydku przemysł turystyczny dopiero czeka na swoje pięć minut, zaś budowa kolejki to jeden z punktów wspólnego projektu „Czantoria 2005-2015”, podpisanego z władzami Ustronia. Zanim gmina będzie mogła uzyskać zezwolenie na budowę, będzie musiała jeszcze m.in. dojść do porozumienia z właścicielami gruntów leżących na trasie planowanej kolejki. Jak mówi Konečný, w większości chodzi o łąki i nieużytki. Przyznaje jednak, że trudno przewidzieć reakcję konkretnych właścicieli, bo mogą np. stawiać wygórowane warunki cenowe. Ich negatywne stanowisko było już powodem zmiany miejsca budowy dolnej stacji kolejki. — Według nowego projektu będzie się ona znajdować na dojeździe byłej dużej skoczni narciarskiej — powiedział Konečný. Załóżmy, że teraz wszystko pójdzie już gładko i gmina będzie mogła pochwalić się w przyszłym roku zezwoleniem na budowę. Czy będzie jednak w stanie sfinansować inwestycję, której koszty oceniane są na ok. 300 mln koron? Wójt zakłada dwa warianty. Pierwszy - bardziej optymistyczny - liczy na ok. 80-procentową dotację Unii Europejskiej. Warunkiem jest, by kolejka została uznana za część infrastruktury transportowej, nie zaś za inwestycję komercyjną. W tym przypadku gmina byłaby w stanie zainwestować pozostałych 50-60 mln koron. W przeciwnym razie trzeba szukać współinwestorów. Wójt jest przekonany, że ten problem uda się rozwiązać. — Już teraz dzwonią firmy, które chciałyby brać udział w budowie kolejki lub zainwestować w nią, i pytają, czy mamy zezwolenie na budowę — mówi.
|
reklama
|
No i piękny szlak z Nydka przysłowiowy ch...strzeli
Dodaj komentarz