W Cierlicku rozgorzał konflikt w sprawie wywieszenia czesko-polskich tablic.
Radny gminy oraz pełnomocnik Rady Kongresu Polaków w RC w komisji ds. mniejszości narodowych, Wawrzyniec Fójcik, powiedział „Głosowi Ludu", że w gminie Cierlicko na Zaolziu pozdejmowano duże tablice oznaczające nazwy przystanków autobusowych, co - jego zdaniem - utrudnia orientację w terenie. Wysuwa też przypuszczenie, że stało się tak dlatego, by nie trzeba było wprowadzać nazw dwujęzycznych. Swe podejrzenie uzasadnia tym, że do zdjęcia tablic doszło krótko po tym, kiedy wraz z prezesem Rady Kongresu Polaków Józefem Szymeczkiem zwrócili uwagę wójtowi gminy Lydii Vaškovej, że przynajmniej na Kościelcu, ze względu na Żwirkowisko, byłoby dobrze umieścić również polską nazwę.
Wójt Vašková nie zgadza się z zarzutem Fójcika, że napisy z przystanków zniknęły w myśl zasady: „jeżeli miałyby być po polsku, to lepiej, niech ich nie będzie nawet po czesku". Twierdzi, że tablice zdjęto dlatego, że były zardzewiałe, wobec czego wyglądałyby brzydko na odremontowanych przystankach, a na nowe jak na razie nie ma w budżecie gminnym przewidzianych środków, podobnie jak na proponowane przez Fójcika drogowskazy. — Pan Fójcik, jako były wójt, dobrze wie, że nie mogę z własnej woli zadecydować o wprowadzeniu drogowskazów, skoro nie zaplanowano na nie środków w uchwalonym budżecie gminy na bieżący rok. Wykracza to poza moje uprawnienia — powiedziała Vašková. — Natomiast wprowadzenie podwójnych napisów na obiektach publicznych uchwalono już w maju. Obecnie przygotowujemy dalsze poszerzenie dwujęzycznych napisów, tak, by przed uchwalaniem budżetu na rok następny było wiadomo, na co potrzebne będą środki. Bo choć dwujęzyczne napisy finansowane są z dotacji państwowej, to wpierw gmina musi zapłacić je sama.
Dodaj komentarz