Takiego TKB jeszcze nie było!

Iwkowianie wystąpili na TKB po raz pierwszy. fot. WO

Każda dziewczyna chce najlepiej wypaść na scenie. fot. WO

44. TKB to 108 zespołów, w tym kilkanaście prezentujących folklor Beskidów. fot. WO

Tadeusz Filipczyk to góralski hetman z Jabłonkowa na Zaolziu, który od lat współorganizuje tamtejsze Gorolski Święto. fot. WO

Tydzień Kultury Beskidzkiej ciągle się zmienia i to na lepsze. Tegoroczna, 44. edycja stoi na najwyższym poziomie organizacyjnym w historii. Nie ma niedociągnięć, ekscesów, nie ma pijaków, co przed laty, niestety, się zdarzało. Są za to znakomita organizacja i wspaniała publiczność. Niesamowicie, na przestrzeni tych wszystkich lat, zmienił się też poziom zespołów.

Ale to, co najważniejsze, to ludzie. Atmosferę tego festiwalu zawsze tworzyła i tworzy widownia. Gdy publiczność znakomicie się bawi, wtedy i my, artyści świetnie czujemy się na scenie i lepiej występujemy.

Czy coraz powszechniejsza komercja nie przeszkadza w przeżywaniu folkloru? Ależ góralszczyzna zeszła na komercję zanim jeszcze pojawił się Tydzień Kultury Beskidzkiej. Teraz rozchodzi się o to, aby tę komercję utrzymać w ryzach, aby się za bardzo nie rozprzestrzeniła. I to się udaje. Cieszy, że ludzie — pomimo upływu czasu — nadal przyjeżdżają do Wisły, Szczyrku, Żywca, czy Jabłokowa raczyć się folklorem. I tego nie wolno nam, góralom i organizatorom, zaniedbać.