Podróż w czasie do roku… 882!Stowarzyszenia Golęszyczan przetarły pierwsze szlaki. Jako członkowie owego lechickiego plemienia opuścili wtedy zniszczony przez Świętopełka w 882 r. gród w Lubomii i udali się do Kocobędza szukać schronienia. Wyprawa zakończyła się sukcesem. Śmiałkowie, po kilkunastu godzinach marszu i nocy spędzonej gdzieś wśród leśnych ostępów, dotarli przed bramy Kocobędza. Tutaj kończy się pierwsza wyprawa a zaczyna druga. Okazuje się bowiem, że Golęszyczanie dotarli do Kocobędza tuż przed atakiem Świętopełka, a zatem znów muszą wycofać się do innego grodu. − Przed nami ponad 30 km marszu w strojach historycznych, czyli takich, w jakie ubierali się nasi przodkowie. Nie będzie taryfy ulgowej, na nogach będziemy mieli zrekonstruowane buty z epoki wczesnego średniowiecza, a na plecach cały dobytek, który został ocalony przed grabieżczymi łapami Świętopełka i jego ludzi – mówi Janusz Ligocki „Czcibor” z Cieszyńskiego Rodu z Golęszyc. Jak już wspomniano wyżej całość jest fabularyzowana, fabuła jednak ma pomóc wcielić się w rolę uchodźców z Kocobędza, ale nie ma przesłonić ogólnego, większego celu całej wyprawy. Teren marszu będzie dość trudny, po czeskiej stronie znajduje się bowiem teren górzysty z pięknymi panoramami Beskidów. Dopiero po polskiej stronie w okolicach dzisiejszej Ogrodzonej, a więc właściwie na finiszu, teren się nieco obniży a górki nie dadzą się aż tak we znaki. Trasa marszu jest ściśle zaplanowana, tak aby ominąć zurbanizowane tereny jak tylko się da. Niestety nie wszędzie będzie taka możliwość. − Znak naszych czasów to beton i asfalt. Wydawać by się mogło, że nie ma już w naszym rejonie zupełnie dzikiej przyrody, gdzie nie uświadczymy tego co by mogło wskazywać, iż żyjemy w XXI wieku. My to sprawdzimy – dodaje „Czcibor”.
|
reklama
|
Sława!
Dodaj komentarz