Most pamięci – na rzece OlzieW piątek, 28 lipca w Cieszynie po południu świeciło słońce. Ludzie spacerowali, inni siedzieli w kawiarnianych ogródkach rozmawiając o ważnych i mniej istotnych sprawach. Miasto jak co dzień o godz.18 uspokajało się. W takich okolicznościach mieszkańcom trudno pamiętać ponure, lipcowe dni 1970 r. O tych tragicznych wydarzeniach jakby Cieszyn zapomniał. A przecież podczas powodzi stulecia, która szalała na Śląsku w naszym mieście zginęło pięciu młodych ludzi. Ochotnicy Straży Pożarnej wyszli z domu na akcję. Pewnie żaden z nich nie myślał o tym, by pożegnać się z bliskimi. Żaden z nich nie myślał o tym, że już nie wróci. Pozostawili w domach bliskich, niedokończone prace, plany i marzenia. Szli na „akcję” bo wiedzieli, że tak trzeba. Bez wahania, bo trzeba było ratować most, bo trzeba było ratować mieszkańców. - „Widziałem tych strażaków, jak płynęli tą brudną rzeką samym środkiem, w wartkim nurcie, trzymali się czego się dało, głównie starych podkładów kolejowych, jako resztek mostu, nie zapomnę ich krzyków rozpaczy:- Ratujcie nas, toniemy! A nie było jak pomóc, myślano, żeby na moście Przyjaźni spuścić w dół takie siatki maskujące, ale chyba do tego nie doszło, to wszystkich zaskoczyło, wóz strażacki jechał wzdłuż Olzy, pewnie tej siatki nie mieli. Cześć ich pamięci!!!”- wspomina mieszkaniec Cieszyna W 1970 r. 19 lipca nad Olzą zebrał się tłum ludzi po polskiej i czeskiej stronie. Jedni chcieli pomóc inni przyszli jak zwykle popatrzeć. Uświadomiłam sobie, że gdyby nie strażacy, którzy od 47 lat wiernie przychodzą na Most Wolności by oddać hołd swoim kolegom, pamięć zachowałyby tylko rodziny. A przecież pamięć o tych młodych strażakach, którzy odeszli w szumie wielkiej i groźnej wody powinna być wciąż żywa, a wdzięczność mieszkańców nieustanna. Czy przetrwa ta pamięć zależy tylko od nas. Do nas należy przekazać ją kolejnym pokoleniom budując w młodych ludziach świadomość historyczną i patriotyzm do miejsca, w którym żyjemy.
|
reklama
|
Cieszyn i jego mieszkańcy nie zapomnieli tych dramatycznych wydarzeń, ale o corocznym upamiętnieniu bohaterskich strażaków mostem wodnym próżno było jak zwykle szukać informacji wyprzedzających. Większość mediów tak elektronicznych jak i papierowych / z GZC na czele/ o wszystkim informuje w trybie dokonanym czyli po fakcie. Szanowni PP Redaktorzy uderzcie się w piersi i piszcie z wyprzedzeniem o planowanych ważnych dla regionu wydarzeniach.. Na Waszą obronę niech przemawia fakt że z tygodniowym wyprzedzeniem dyżurny PSP Cieszyn też na temat "wodnego mostu" nie potrafił nic powiedzieć.
Dodaj komentarz