Wyjątkowa msza święta w PogórzuW diecezji bielsko-żywieckiej msze celebrowane przez ojców franciszkanów z Prowincji Matki Bożej Anielskiej w Krakowie odprawiane są oprócz parafii w Pogórzu jeszcze w klasztorze oo. reformatów w Kętach oraz w parafii Wniebowzięcia NMP w Milówce. Do każdego z tych trzech miejsc zjeżdżają tłumy pielgrzymów. - Cieszę się, że ludzie tutaj przyjeżdżają i że się modlą we wspólnocie. Że modlą się za swoich bliskich i za siebie. Buduje mnie głęboka wiara tych ludzi, a przede wszystkim ich pełne uczestnictwo we mszy świętej. Raduje również fakt, że adoracja Najświętszego Sakramentu, której brak odczuwa wiele osób, jest integralną częścią tych spotkań - mówi ks. Ignacy Czader, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Pogórzu. Nabożeństwo zazwyczaj jest prowadzone według pewnej kolejności: najpierw odprawiana jest msza święta, a po niej kapłan wystawia Najświętszy Sakrament i prowadzi modlitwę o uzdrowienie i uwolnienie. Nabożeństwo kończy się indywidualną modlitwą z nałożeniem rąk. Ponadto kapłan błogosławi olej, wodę i sól. Jak zaznaczają franciszkanie z Krakowa, po każdym z takich nabożeństw otrzymują oni od uczestniczących w nich osób świadectwa łask. Są one liczone w tysiącach i stale ich przybywa. "Moja córka miała problemy z krążeniem w obu rękach, z trudem nimi poruszała, nie mogła ich podnosić. W prawej ręce miała zakrzepicę. Po Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie przyszła do mnie i pokazała mi, że potrafi sprawnie ruszać rękami! Dynamika jej rąk zupełnie się zmieniła” - pisze Krystyna z Bystrej. Wśród świadectw znalazły się również te od mieszkańców naszego regionu: "Msze z modlitwą o uzdrowienie są dla mnie wielkim duchowym przeżyciem. Kilka lat temu podczas jednej z nich zostałam uzdrowiona z ogromnych bólów reumatycznych w nogach. Bóle były nie do wytrzymania, a najbardziej nogi bolały mnie w kościele. Pamiętam, że wtedy na tej Mszy była osoba na wózku. Mocno modliłam się za tę osobę, a Pan przyszedł do mnie. Ból zniknął jak ręką odjął i do dzisiaj mam spokój. To samo było z kolanem, Pan też je uzdrowił. Dodaję także olej, wodę i sól egzorcyzmowaną do pokarmów. Dzięki temu nie choruję na żadne grypy żołądkowe i inne. Te Msze, to jest cudowna sprawa, tylko trzeba zaufać Panu i mocno wierzyć. Dzięki Jezusowi wszystko jest możliwe!" - pisze Elżbieta ze Śląska Cieszyńskiego. "Gdy byłam pierwszy raz na takiej modlitwie w Pogórzu k. Skoczowa doznałam łaski uzdrowienia. Gdy wracaliśmy do domu, poczułam wielkie ciepło w klatce piersiowej. Brałam tabletki na nadciśnienie i pomimo tego zawsze miałam wysokie ciśnienie. Następnego dnia zmierzyłam ciśnienie i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu było 120/84! Dawno już tak dobrego ciśnienia nie miałam i do teraz mam dobre ciśnienie! Prócz tego dzień przed tamtą Mszą bardzo przejmowałam się różnymi trudnymi dla mnie sprawami. Na Mszy doznałam wewnętrznego uspokojenia. Sprawy, którymi dotychczas się przejmowałam, teraz przyjmuję ze spokojem" - wspomina Krystyna ze Śląska Cieszyńskiego. Najbliższa msza święta ze szczególną modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie odbędzie się w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Pogórzu w piątek, 13 lutego, o godz. 18.00.
|
reklama
|
Ja jestem taki ,że mi to jest jedno w co kto wierzy to jego osobista sprawa. Wyznaję zasadę .."Bóg jest wszechmocny i wszystko słyszący,uklękniesz na kamieniu jak zechce to cię wysłucha"... Bulwersuje mnie jednak to ,że człowiek wykształcony na księdza ( TAK NORMALNY CZŁOWIEK)głoszący słowo Boże, tka omamia ludzi i żyje z krzywdy ludzkiej ostatni grosz wyciągnie babci z kieszeni. Poważanie mam do jednego księdza ,ktory kiedyś był na parafi w Pogwizdowie nazywał się JANIK to był ksiądz z powołania tak jak Janosik brał bogatym dawał biednym.. niech mu ziemia za to lekką będzie.
Ludzie otworzcie wreszcie oczy , to jest zatrwazajace jak Polskie spoleczenstwo daje sie manipulowac tym judaszom w czarnych sukmanach. KOMENTARZ ZMODYFIKOWANY PRZEZ MODERATORA
Pomodlę się za Ciebie Cieszynioku
Dodaj komentarz