Wojna nieunikniona? Lipiec 1914 na Śląsku Cieszyńskim. Przed stu laty na Śląsku Cieszyńskim cz.3Podczas, gdy jedni chcieli wypocząć i uciec od spraw bieżących, inni wsłuchiwali się z natężeniem w echa dramatycznych wydarzeń, jakich świadkiem był Śląsk Austriacki i całe Austro-Węgry. Gdy 28 czerwca 1914 r. z rąk serbskich zamachowców zginął cesarski następca tronu - arcyksiążę Franciszek Ferdynand, zamordowany wraz z małżonką w Sarajewie, oczy całego świata zwróciły się na Bałkany. Nad Europą po raz kolejny zawisła groźba międzynarodowego konfliktu, którego rozmiarów nie sposób było przewidzieć. Zamach w Sarajewie doprowadził także do rozpalenia pierwszych, niebezpiecznych ognisk gniewu i przemocy. Do gwałtownych wystąpień przeciw Serbom dochodziło na razie w Zagrzebiu i Wiedniu, gdzie tłum skandował, wielokrotnie w następnych miesiącach powtarzane hasła: "Precz z Serbią! Precz z królem Piotrem! Niech żyje Austrya! Niech żyje cesarz!". W Dalmacji antyserbskie demonstracje przerodziły się w pogromy, które władzom trudno było opanować [zob.: tutaj]. Również sytuacja na Śląsku Cieszyńskim nie napawała optymizmem. Trwający od dziesięcioleci konflikt polsko-niemiecki narastał do niepokojących rozmiarów. Równolegle do wydarzeń w Sarajewie, w Bielsku i w Białej rozegrały się zamieszki, jakich na Śląsku nie widziano od czasu "krwawej niedzieli" w 1908 r. Po tym, jak 28 VI 1914 r., mimo asysty policyjnej, polska manifestacja z okazji 10-lecia istnienia miejscowego "Sokoła" została zatrzymana i zaatakowana przez uzbrojoną kontrmanifestację niemiecką, raz po raz dochodziło do ekscesów na tle narodowym. Gazety donosiły o kolejnych przypadkach przemocy, jakiej dopuszczała się na niemieckich turystach okoliczna ludność polska, biorąca odwet za wydarzenia w Bielsku. Wypadki te odbiły się także szerokim echem w Galicji, gdzie masowo protestowano w obronie rodaków prześladowanych na Śląsku Cieszyńskim. We Lwowie, Stanisławowie, Żywcu demonstracje przerodziły się nawet w poważne zamieszki skierowane przeciwko miejscowym Niemcom, w obronie których interweniować musiała policja. Nie lepiej było na Śląsku Opawskim, gdzie między ludnością czeską a niemiecką dochodziło do jeszcze bardziej gwałtownych starć - liczba rannych dochodziła do setek [zob. tutaj]. Przyczyną tych gwałtownych walk był brak modus vivendi - kompromisu umożliwiającego zgodne współżycie różnych narodowości na tym terenie, gdyż zarówno funkcjonujące regulacje prawne (np.: ustawa wyborcza do sejmu śląskiego), jak i praktyka życia codziennego dyskryminowały znaczną część obywateli. Podczas, gdy Polacy i Czesi demonstracyjnie domagali się przestrzegania konstytucji, gwarantującej im równe prawa w stosunku do ludności niemieckiej, Niemcy byli zdecydowani za wszelką cenę bronić swej uprzywilejowanej pozycji w sejmie krajowym, dostępie do stanowisk i urzędów oraz w szkolnictwie. Konflikt, którego nie potrafiono rozstrzygnąć na płaszczyźnie politycznej, coraz częściej doprowadzał do starć oraz ulicznych walk zdesperowanej i rozagitowanej ludności. Podobną, równie napiętą sytuację obserwowano również w innych krajach koronnych Austro-Węgier, co nie wróżyło pomyślnej przyszłości wielonarodowej monarchii. W obliczu ostatnich zaburzeń na Śląsku Cieszyńskim i bieżących problemów, z jakimi borykali się jego mieszkańcy, groźbą wojny nie przejmowano się zbytnio. Powszechnie liczono, iż konflikt, zarysowujący się po zamachu w Sarajewie, uda się załagodzić, podobnie, jak udało się uniknąć wojny w 1909 i 1912 r., kiedy to sytuacja wydawała się jeszcze bardziej zawiła i niebezpieczna. Nadzieje te podtrzymywała ugodowa postawa rządu serbskiego oraz przychylna atmosfera międzynarodowa dla pogrążonej w żałobie Austrii. Jednak, po blisko trzech tygodniach od strzałów w stolicy Bośni, sytuacja nieoczekiwanie stawała się coraz bardziej napięta. Przynoszący najświeższe informacje "Dziennik Cieszyński", począwszy od niedzieli 19 VII 1914 r., otwarcie podnosił już alarm wojenny. Rzucające się w oczy, wybijane dużymi czcionkami nagłówki mówiły same za siebie. Każdego kolejnego dnia wzrastało napięcie – donoszono o nowych, ważnych okolicznościach: Władze w Belgradzie prą do wojny. Serbia ogłasza częściową mobilizację. Rosja staje po stronie Serbii. Niemcy gotowe wesprzeć Austro-Węgry. 23 lipca "Dziennik Cieszyński" opisując zaistniały kryzys międzynarodowy, pytał już: "Dzień dzisiejszy - przełomowy?", zarazem odpowiadając - "Cesarz zadecyduje o wojnie". Od tej pory nie było już wątpliwości, iż sytuacja jest nadzwyczaj poważna. Na bok odeszły swary polsko-niemieckie na Śląsku Cieszyńskim - państwu austriackiemu zagrażała pierwsza od niemal pół wieku wojna. "Dziennik Cieszyński", "Gwiazdka Cieszyńska" i inne czasopisma informujące o najnowszych wypadkach były rozchwytywane przez publiczność, czekającą w podekscytowaniu na finał sporu z Serbią. Redakcje zasypywane telegramami i korespondencjami dotyczącymi dynamicznej sytuacji międzynarodowej, nawet dwa razy dziennie wypuszczały nadzwyczajne wydania gazet, by nadążyć z podawaniem najświeższych informacji. Popyt na nie był jednak tak duży, iż rozchodziły się błyskawicznie, nawet w liczbie 10 tysięcy egzemplarzy. Tymczasem upały sięgnęły zenitu. W piątek, 24 lipca termometry w Cieszynie pokazywały w cieniu 31o C, na słońcu przeszło 60o C (!). Dopiero pod wieczór zmienił się wiatr, przynosząc gwałtowną burzę, oziębienie i deszcz, który trwał całą noc i sobotni poranek. Wciąż jednak z niecierpliwością wypatrywano nad Europą burzy, która rozładowałaby napiętą sytuację, decydując o losach Serbii, monarchii austro-węgierskiej i całego kontynentu. Wszystko miało rozstrzygnąć się w sobotę 25 VII o godz. 18.00, gdyż taki termin na odpowiedź wyznaczył władzom serbskim rząd austriacki, przesyłając notę z żądaniami, od których spełnienia zależało zapobiegnięcie konfliktowi. Zdając sobie sprawę z twardych warunków ultimatum, redaktor "Dziennika Cieszyńskiego" pisał: "Kości więc zostały rzucone. Jeżeli Serbia nie przyjmie niesłychanie dla siebie przykrych warunków, objętych notą austryacką, to wojna byłaby nieuchronną jej postąpienia konsekwencją. Stoimy na wszelki sposób wobec brzemiennej w wypadki sytuacii. Austro-Węgry w ostatnich latach nie stały nigdy tak blisko wybuchu wojny, jak w chwili obecnej". Ciągle czekano jednak na na rozstrzygnięcie... Tejże soboty, od samego niemal rana, ulice i rynek Cieszyna i innych miast monarchii zapełnione były grupami osób rozprawiającymi żywo o bieżących wypadkach. "Dziś wieczorem rozstrzygająca chwila! Wojna albo pokój?" ogłaszał "Dziennik Cieszyński", dodając przy tym, m.in., iż w obecnej sytuacji wiele czynników przemawia za wybuchem wojny. Zauważano, iż "w Wiedniu i w Berlinie nie brak głosów, które wyraźnie oświadczają, że byłoby lepiej, gdyby obecnie przyszło do zbrojnego zatargu", argumentując, iż nadarza się okazja do ukrócenia wiarołomnej i prowadzącej rozbójniczą politykę Serbii oraz do pokonania Francji i Rosji, które nie są obecnie przygotowane do wojny. Nawet pobieżny rzut oka na śródtytuły rozwiewał wszelkie wątpliwości, w jakim kierunku rozwija się sytuacja, donoszono: "Manifestacja wojenna sejmu węgierskiego", "W Berlinie liczą się z pewnością wybuchu wojny", „Rosya nie pozostanie obojętną!". Tymczasem wiadomość, na jaką oczekiwano z napięciem, nadeszła o godz. 4 po południu telefonem z Wiednia, była ona zaskakująca: "Wojny nie będzie!". Wkrótce wszędzie powtarzano jej treść: "Rząd serbski przyjął w całej osnowie notę Austro-Węgier. Wojny wobec tego nie będzie. Dla Serbii jest to wielkiem upokorzeniem". Wiadomość tę podał także w niedzielnym wydaniu "Dziennik Cieszyński". Lotem błyskawicy niosła się wieść, iż wojna z Serbią stała się faktem! Mało kto zdawał sobie wówczas jeszcze sprawę, jakie wydarzenie to może mieć konsekwencje dla monarchii austro-węgierskiej, milionów jej obywateli, całej Europy, a nawet dalekiego świata... Prezentowany artykuł ukazał się w zmienionej formie w "Kalendarzu Cieszyńskim" na rok 2014. Za tydzień kolejna część z cyklu: Przed stu laty na Śląsku Cieszyńskim. W związku z 100. rocznicą wybuchu I wojny światowej we wrześniu 2014 roku w Książnicy Cieszyńskiej zostanie zorganizowana wystawa poświącona wojnie, widzianej z perspektywy polskich mieszkańców Śląska Cieszyńskiego. W związku z tym zachęcamy, by udostępniać bibliotece listy, pamiętniki i zdjęcia z epoki, a także inne rodzinne pamiątki warte zaprezentowania. Kontaktować można się pod adresem: sciawojnaswiatowa@gmail.com lub bezpośrednio w siedzibie biblioteki, przy ul. Menniczej 46. Podobną akcję, w związku z rocznicą wymarszu cieszyńskich legionistów, prowadzi także Muzeum Śląska Cieszyńskiego i Ośrodek Dokumentacji Kongresu Polaków w RC, tam również przynosić można wartościowe zdjęcia.
|
reklama
|
Uwielbiam te denuncjacje, zwykle gospodyń wiejskich i tzw. humanistów: "TEMPERATURA W SŁOŃCU...".
Tak. To może niech już będzie i NA SŁOŃCU?!...
Dodaj komentarz