W pogoni za brunatnym jeleniem: Adwent Anno Domini 2015 (felieton)Wierze w święta Bożego Narodzenia sprzyja przede wszystkim wolny rynek. W imię tradycji i świetlanej utopii dzieciństwa kwitnie globalny, przedświąteczny handel. Bożonarodzeniowe kampanie marketingowe zaczynają się zaraz po Wszystkich Świętych. Adwent jest porą handlowych żniw nie tylko dla producentów choinek i hodowców karpia. W świąteczny marketing wkalkulowana jest nawet najszlachetniejsza paczka. Pod choinką muszą być prezenty, na stole muszą być smakołyki, nawet jeżeli powinny być postne. W tym roku w Cieszynie postawiono na rynku wyjątkowo ładną choinkę. I to już chyba wszystko z adwentowych atrakcji, bo jarmark adwentowy przy laubach zupełnie nie promieniuje świątecznym nastrojem. To jakaś biedna namiastka, smętny dodatek do świątecznego kiermaszu, który w Café Muzeum nazywany jest szumnie artystycznym. W innych miastach środkowej Europy jarmarki adwentowe to wielkie, wielopokoleniowe wydarzenia towarzyskie, gdzie w gronie rodziny i przyjaciół można się napić grzanego wina, pokrzepić ponczem i skosztować pieczonych kasztanów, posłuchać ludowych kapel, orkiestr dętych, chórów dziecięcych w repertuarze adwentowym i aktorów miejscowego teatru śpiewających operowe arie. Dla dzieci grają teatrzyki kukiełkowe, można pokręcić się na karuzeli, przejechać ciuchcią albo na kucyku, podziwiać występy kuglarzy, którzy wykonują sztuczki z ogniem. Można zwiedzić Bożonarodzeniową wioskę z prawdziwym zwierzętami, które już niedługo, w noc wigilijną, mają przemówić. Za rogiem gra na okrągło kataryniarz. W pasażach rozlega się „White Christmas” Binga Crosby’ego. W witrynach przy akompaniamencie pozytywek kuszą wystawy z ciast i ciasteczek. Na ulicach spotyka się radosne anioły na wrotkach, nieziemskie istoty z wielkimi białymi skrzydłami, długimi srebrnymi fryzurami ze złotą gwiazdką świecącą nad czołem. I tak jest przez przez wszystkie dni adwentu. W wielkich miastach środkowej Europy adwentowe jarmarki są wielką atrakcją turystyczną. Pod tym względem niedościgłym wzorem, a nawet adwentową mekką jest, oczywiście, Wiedeń, z wieloma jarmarkami, z których ten najważniejszy znajduje się pod samym wiedeńskim Ratuszem. Niestety, nazywany Małym Wiedniem Cieszyn i pod tym względem nie bierze sobie z Wiednia przykładu. Owszem, pod cieszyńskim Ratuszem jest w tym roku ładna choinka. Jedna ładna, strzeliście migotliwa choinka. I to wszystko ze świątecznych atrakcji, które można tu napotkać w tak zwanej przestrzeni publicznej. Proporcje są zachowane - w małym mieście nie może być za dużo świątecznych atrakcji. A poza tym Cieszyn jest zadłużony i coraz biedniejszy. Chociaż, chwileczkę, jest jednak jedna nowa atrakcja i to - jak by nie było - międzynarodowa. Trochę jakby w prezencie na gwiazdkę - choć w rocznicę stanu wojennego - cieszyniacy dostali od braci Czechów połączenie kolejowe z Czechami. Czy ktoś z Cieszyna pojedzie na święta do Frydka? Tymczasem jednak bracia Czesi i siostry Czeszki przyjadą liczniej i wygodniej na cieszyńskie targowiska i do cieszyńskich hypermarketów na przedświąteczne zakupy. A jak już wrócą ze swoimi zakupami do Czech, to lepiej niech nie wystawiają ich na balkonach. Parę dni temu Telewizja Polar podała, że z balkonu na piątym piętrze pewnego bloku w Ostrawie skradziono cztery kilogramy świątecznych ciasteczek. Tamtejsza policja wyceniła całą szkodę na osiem tysięcy koron. Ale chyba nie tylko ciasteczka zostały z tego balkonu skradzione, bo gdyby tak było, to kilogram wyszacowano by w przeliczeniu na 320 zł. Nawet najbardziej ekskluzywne i wykwintne wiedeńskie ciasteczka nie są tak drogie. Adwent jest porą żniw nie tylko dla producentów choinek i hodowców karpia. A na cieszyński Rynek bracia Czesi i siostry Czeszki nie bardzo mają po co przychodzić. No chyba że po tańsze ciasteczka do cukierenki „Karolina” pod Ratuszem. Jaki jest Cieszyn w adwencie, każdy cieszyniok widzi, słyszy i czuje. Na ulicach niewiele jest świątecznych akcentów. Nie ma śniegu, który by zakrył brud i śmieci, a miastu nadał baśniową, Bożonarodzeniową aurę. Panuje jakiś ciemny smętek. Może w tym roku wynika to dodatkowo z politycznej niepewności, złości i rozczarowania, z tego, że antytrybunalski, kieszonkowy dyktator po ciemnej stronie mocy sortuje w Sejmie Polaków na Akowców i współpracowników gestapo. Przed dziesiątą wieczorem przechodzę przez Rynek. Pusto, siąpi deszczyk i święty Florian pogrążył się w mrocznej zadumie nad pustym, kamiennym kręgiem fontanny. Jedynie choinka pod Ratuszem obficie migoce na przekór i jak należy złociście, wzywając nas do promiennej radości i uspokojenia duszy. Posłuchajmy tego wezwania.
|
reklama
|
Wykonywanie biegle komunikację w jednym języków obcych bez żadnych przeszkód jest to, co ludzie chcą, ale większość z nich nie są jeszcze na tyle pewnie, ze sobą. Najlepszy nauczyciel może pomóc. Preply jest tutaj z Bank pracy dla Nauczycieli Angielski w Krakowie www.preply.com/pl/krakow/oferty-pracy-dla-nauczycieli-języka-angielskiego
ps antytrybunalski, kieszonkowy dyktator - dobre...ujmuje jedną kreską - tragifarsowy obraz, jawnie zakonspirowanego prezesa - szkoda, że cień jego/ich...nacierającego imperium, muśnie także święto rodzinne - przyjścia na świat, boskiego Księcia pokoju...
...ponadto, mam wrażenie, że ulice, rynek takoż - są niedoświetlone...a na pewno na osiedlu "Mały Jaworowy", zatem jest ten jaworowy, nieco ciemnawy i przez to - smętny... niestety nie można pomyśleć, że to taki tajemniczy i pogodny smętek...raczej martwota...co przy jesiennej plusze, dodatkowo takie poczucie wzmaga - niechby rynek był, np przy pomocy pomysłów, naszych artystycznych studentów -był bardziej żywy...inscenizacyjnie a miasto doświetliło go bożonarodzeniowo...żeby przynajmniej ten "wewnętrzny zabytkowy prostokąt", przypominał trochę taki gigantyczny pokój gościnny -... byłem kiedyś w ratuszu na wykładzie uczonym i efektownym na temat projektu -nowej aranżacji i szaty urbanistyczno-architektonicznej rynku i większość słuchaczy, nawet osoby tradycjonalistycznie, nieprzejednane - usatysfakcjonowały słowa oraz efektowne wizualizacje pana specjalisty (chyba z Bielska-Białej) ...zapomniałem, jak ten pomysł był umiejscowiony w czasie - ale dawał poczucie - o...jak to pięknie, kiedyś tutaj będzie...tymczasem - tak, zgadzam się, choinka jest efektowna i prawdziwie świąteczna...- Florianus ma rację, to jedyny prawdziwie wyraźny uroczysty akcent...kontrastujący z jednak z mizernie ożywioną, resztą przestrzeni - jakby mikołaj-wielkolud, przechodził tutaj cicho w środku nocy, z potężnym worem prezentów
i na pamiątką, chcąc pozostawić swój ślad...wkręcił Cieszyniakom, taki efektowny prezent, w bruk przed zacnym ratuszem... Życzę pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, oby wybrańcom, spełniło się życzenie Anioła Ślązaka /Angelusa/,... żeby dzieciątko Jezus, pośród komercyjnego świątecznego gwaru, w chwili głębokiej zadumy - narodziło się /choćby przez krótki - "święty moment"/ w Tobie...
Dodaj komentarz