"Szlachetna Paczka" na Śląsku Cieszyńskim pomogła kilkudziesięciu rodzinom"Szlachetna Paczka" 2011 w Skoczowie. fot. Maciej Kłek "Szlachetna Paczka" 2011 w Skoczowie. fot. Maciej Kłek "Szlachetna Paczka" 2011 w Skoczowie. fot. Maciej Kłek Słodycze, ubrania, środki czystości, pralki, lodówki, piecyki, a nawet kafelki oraz sfinansowanie turnusu rehabilitacyjnego "znalazły się" w paczkach, które w miniony weekend trafiły do biednych i potrzebujących rodzin na Śląsku Cieszyńskim. Akcja "Szlachetna Paczka" odbyła się w naszym regionie po raz drugi i zakończyła się pełnym sukcesem. - Jest lepiej niż przed rokiem. Mamy dwa razy więcej wolontariuszy, udało się pomóc większej ilości osób - mówi Marta Seplak, jedna z liderek "Szlachetnej Paczki". W rejonie Skoczowa i Ustronia oraz Cieszyna udało się pomóc 48 rodzinom. To łącznie ponad sto osób. Pochodzą one przede wszystkim z wielodzietnych rodziny, ale są też takie, które żyją samotnie. Łączy je bieda, która nie pozwala na normalne życie. - Usłyszałam o akcji dwa tygodnie temu w Radiu Bielsko i wtedy się zainteresowałam - opowiada Brygida Pietrykowska ze Skoczowa, która wspólnie z mężem Rafałem postanowiła wspomóc jedną z rodzin i podarować lodówkę. - Zdecydowaliśmy, że zamiast ją sprzedawać, to ją przekażemy. Mam nadzieję, że rodzina będzie zadowolona - mówi. Pietrykowscy podarowali nie tylko lodówkę, ale również słodycze, środki czyszczące, kosmetyki oraz produkty spożywcze. W pomoc zaangażowały się przede wszystkim osoby prywatne, ale też instytucje: szkoły, cieszyński urząd pracy oraz Urząd Celny w Czechowicach-Dziedzicach. - Darczyńcy, którzy okazali się lekarzami i pracownikami apteki, ofiarowali lekarstwa na rzecz rodziny, w której ojciec choruje na nowotwór - opowiada Marcelina Śleziak, która koordynowała akcję w Cieszynie. Nad znalezieniem rodzin i dostarczeniem do nich pomocy, tylko w Skoczowie, czuwało 32 wolontariuszy. Kolejnych trzynaście w Cieszynie. Pracowali już od września. To przede wszystkim osoby w wieku 25-45 lat i więcej. - To jest fajne, magiczne, błędne koło w dobrym znaczeniu tego słowa. Bo im więcej robimy, tym więcej mamy energii do dalszego działania - mówi o korzyściach udziału w akcji Agnieszka Oramus z Ochab. Jedyna licealistka wśród wolontariuszy skoczowskich. - Poprzez "Szlachetną Paczkę" chcieliśmy zachęcić ludzi młodych do tego żeby przyszli i nauczyli się pomagać. To jest jeden z ważniejszych celów. My, jako wolontariusze poświęcamy tylko swój czas, darczyńca wykonuje największą robotę. To są ludzie, którzy podnoszą skrzydła tym rodzinom. Natomiast bardzo byśmy chcieli, żeby młodzi ludzie wynieśli stąd to, że każdy z nich, na swój sposób, może pomagać, bo wszyscy maja to coś, co pozwala pomnażać dobro i taki jest też cel akcji - mówi na zakończenie Seplak.
|
reklama
|
Dodaj komentarz