Proces ws. Szymona z Będzina: We wrześniu rodzice staną przed sądemJak do tej pory w sprawie postawiono zarzuty dwóm osobom. Na matce, 40-letniej Beacie Ch. ciąży zarzut zabójstwa, za który grozi jej kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Jej 41-letni konkubent Jarosław R., ojciec dziecka, jest podejrzany o nieudzielenie pomocy chłopcu. Grozi mu za to kara do 5 lat więzienia. Sprawa zagadkowej śmierci chłopczyka, którego zwłoki znaleziono wiosną 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna, niespodziewanie rozwiązana została w połowie czerwca. Chłopczyk nazywany "Jasiem z Cieszyna" okazał się Szymonem z Będzina. Rodzice po ponad dwóch latach poszukiwań zostali zatrzymani i aresztowani. Media obiegła informacja, że do zwrotu w sprawie doszło dzięki anonimowej informacji od sąsiadki, która zatelefonowała do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Zatrzymano rodziców chłopca i wszczęto przeciw nim postępowanie. Od tego czasu przebywają w areszcie. Początkiem września rusza proces. Prokuratorzy ustalili, że chłopiec został wielokrotnie uderzony przez ojca, w wyniku czego doszło do pęknięcia jelita cienkiego dziecka. Dziecko umierało trzy dni. Po uderzeniu w brzuch jego stan pogarszał się. Jak do tej pory rodzice Szymona nie przyznają się do zabójstwa. Wzajemnie obciążają się winą. Przyznają się natomiast, że składali fałszywe oświadczenia i wyłudzali pieniądze. Oboje zostali zbadani przez biegłych. Są w pełni poczytalni. - Bielscy śledczy wnioskują w akcie oskarżenia o przesłuchanie przed sądem 36 świadków - podaje TVN24. 19 marca minęły trzy lata od znalezienia ciała Szymona, znajdującego się obok stawu hodowlanego, na obrzeżach Cieszyna. W śledztwie przesłuchano 196 świadków i uzyskano łącznie 8 opinii sądowo-medycznych, kryminalistycznych, psychologicznych i psychiatrycznych. Wkrótce odpowiedzialni za zbrodnię, staną przed sądem.
|
reklama
|
Poraża tempo naszego wymiaru sprawiedliwości. Te kanalie powinny gnić w lochach a nie fundować im proces, który będzie wlókł się miesiącami i to z naszych podatków.
Dodaj komentarz