Niewygodna tablicaJutro w niedzielę, 9 września, obchodzoną będzie u nas rocznica odsieczy Wiednia przez króla Sobieskiego. Z tego powodu będzie przed południem dziękczynne nabożeństwo w kościele farnym i kazanie polskie w kościele ewangelickim. Oraz odbędzie się odsłonięcie pamiątkowej tablicy na kościele farnym. ("Gwiazdka Cieszyńska", nr 36 z 8 września 1883 s. 365). "Był człowiek posłany od Boga, któremu imię było Jan", taki napis umieszczono na tablicy pamiątkowej (…). (…) głosiła, że 'Na prośby Ojca Świętego i pokorne błagania rzymskiego Cesarza Niemiec Jan III. Sobieski z rycerstwem polskiem pod oblężony dwa miesiące od Turków a od swoich opuszczony Wiedeń przybywa i po trzech dniach jako Wódz Naczelny wojsk sprzymierzonych dnia 12 września 1683 potęgę turecką niszczy. Król Polski ratuje Niemcy i chrześcijaństwo" ("Gwiazdka Cieszyńska", nr 75 z 27 IX 1929, s. 4). Tablica pamiątkowa, która z powodu uroczystości odsieczy wiedeńskiej już w niedzielę 9 bm. [września 1883] po nabożeństwie miała być wmurowaną na kościele farnym, doznała niespodziewanej przeszkody. Sprzeciwił się radny miejski p. Hoschek jako przewodniczący komitetu konkurencyjnego kościelnego. (…) Członkowie konkurencyjnego komitetu kościelnego żądali zwołania na posiedzenie, a pewnie p. Hoschek zmięknie ("Gwiazdka Cieszyńska", nr 37 z 16 września 1883, s. 377). Unicestwili to ówcześni liberałowie niemieccy, którzy wtenczas rządzili w Cieszynie. Podczas kilkudniowej nieobecności proboszcza zadecydowali na posiedzeniu pod przewodnictwem burmistrza dr. Jana Demla, że tablica ta nie może być umieszczona w kościele, gdyż przypominanie zwycięstwa oręża polskiego byłoby prowokowaniem Niemców. Nic ich to nie obchodziło, że Sobieski dobył w r. 1683 zwycięstwa w obronie niemieckiego Wiednia, tem mniej zważali, jako liberałowie, że zwycięstwo naszego króla rozstrzygnęło losy chrześcijaństwa w Europie. Kierowali się tylko tępą nienawiścią do wszystkiego, co przypominało Polskę. ("Gwiazdka Cieszyńska", nr 79 z 11 października 1929, s. 3-4) Starzy ludzie opowiadali, że tablicy nie tylko nie pozwolono umieścić, ale postanowiono ją skraść i zniszczyć. Narodowcy cieszyńscy ukradkiem tylko zdołali ją wywieźć z Cieszyna i ukryć w którejś z okolicznych wiosek. Miała się przez czas jakiś znajdować w Górnej Suchej i dopiero później przemycono ją ponownie do Cieszyna i ukryto w Domu Narodowym na strychu Czytelni Ludowej. (Ludwik Brożek, Przed pięćdziesięciu laty, "Zaranie Śląskie", R.9, z. 3, 1933, s. 155). Wyrażamy życzenie, aby "Sokół" [Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół"] cieszyński zajął się teraz sprawą umieszczenia jej [tj. tablicy] w kościele parafjalnym w Cieszynie. Niemiecki Wiedeń umieścił w tumie św. Szczepana śliczną rzeźbę, sławiącą wiedeńskie zwycięstwo, katedra wawelska ma piękną kopję, kutą w srebrze, matejkowskiego obrazu: Sobieski pod Wiedniem. Niech też mały Cieszyn uczci w ten sposób trzechsetną rocznicę urodzin tego wielkiego króla skoro nie mógł uczcić rocznicy jego największego zwycięstwa. ("Gwiazdka Cieszyńska", nr 77 z 4 października 1929, s. 3-4). Sprawy jednak według tego apelu Cieszyn nie dopilnował i w roku 1929 tablicy nigdzie nie wmurowano. Leżała jeszcze przez cztery lata w ciemnym lokalu kasy przy sali w Domu Narodowym (…). Tablica z przed lat pięćdziesięciu została wobec tego dopiero w bieżącym [1933] roku wmurowana, nie w cieszyńskim kościele parafjalnym, jak sobie uplanowało poprzednie pokolenie, lecz w narożnik Domu Narodowego od storny rynku (Ludwik Brożek, Przed pięćdziesięciu laty, "Zaranie Śląskie", R.9, z. 3, 1933, s. 156). Historia tablicy nie zakończyła się w 1933 roku. Sześć lat później miała zostać zniszczona przez niemieckich okupantów, ale uratowali ją polscy harcerze Alfons Tomica, Wilhelm Powada i Wilhelm Stefek oraz Maria Małyszówna. Po różnych perypetiach przed 23 laty tablicę upamiętniającą wiktorię wiedeńską, oraz drugą, przypominającą o jej losach w 1939 roku, umieszczono na cieszyńskim Rynku na filarze kamienicy nr 7.
|
reklama
|
Zwycięstwo militarne było ale kwestia otwartą jest czy należało wtedy wchodzić w sojusz z Austrią i Francją. Jeśli chodzi o odzyskanie Podola i ideologie chrześcijańską to tak. Jeśli chodzi o obronę kogoś kto 100 lat później z innymi narodami chrześcijańskimi dokona rozbioru Polski a krajem popierającym wówczas Rzeczpospolitą była Turcja to nie.
Pozdrawiam
Mając na uwadze determinację z jaką nasi Umiłowani Przywódcy i ich poplecznicy bronią pomnika Braterstwa Broni (tzw. czterech śpiących) z warszawskiej Pragi, nie od rzeczy byłoby mieć "czujne oko" na cieszyńską tablicę upamiętniającą zwycięstwo króla Jana Sobieskiego pod Wiedniem.
Dodaj komentarz