Niepełnosprawność na co dzień: Lekcja pokory„Zrobiliśmy grilla w ogrodzie i dzieciaki mogły choć trochę oderwać się od siedzenia przed komputerem”, „dobrze, że mamy balkon to przynajmniej jest, gdzie posiedzieć na świeżym powietrzu”, „zazdroszczę tym którzy mają psa, bo bez problemów mogą wyjść na spacer, ja nie mam ani psa, ani balkonu, więc całą rodziną siedzimy w czterech ścianach i pomimo najlepszych chęci zaczynamy mieć już tego dość”, są to wypowiedzi osób, które pomimo swojej pełnosprawności nie mogą w pełni z niej korzystać. Po raz kolejny okazuje się, że człowiek zaczyna doceniać wiele rzeczy dopiero w momencie kiedy je traci. W przeciwieństwie do zdrowej części społeczeństwa z braku innych możliwości nauczyli się siedzenia w domach, a niektórzy z nich dzięki możliwości jakie daje im dostęp do Internetu pracują zdalnie. Można powiedzieć, że i w przypadku zdalnej pracy wielu pełnosprawnych zostało zmuszonych do wykonywania jej tym samym sposobem, przez co mają niepowtarzalną szansę dostrzeżenia warunków pracy osób niepełnosprawnych. Może to, co piszę jest okrutne, jednak faktem jest, że wprowadzone ograniczenia związane z koronawirusem wiążą się z brakiem dostępu do kin, teatrów, zamknięte na głucho są muzea, biblioteki, nie można podróżować, został ograniczony bezpośredni dostęp do lekarzy, możliwość robienia zakupów bezpośrednio w sklepach, odwiedziny przyjaciół oraz bliskich są niemożliwe i to wszystko bulwersuje niejednego pełnosprawnego, którego rozpiera nadmiar energii , a tylko nieliczni zdają sobie z tego sprawę, że jest to codzienność, niepełnosprawnych, która z chwilą uporania się z wirusem w ich życiu nie wprowadzi znacznych zmian. Można by rzec, że życie daje wszystkim lekcję pokory, tylko ile osób zamiast narzekać wyciągnie z niej wnioski i w przyszłości będzie doceniać to co ma oraz dostrzegać coś więcej niż czubek własnego nosa…
|
reklama
|
Dodaj komentarz