Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walkiO podopiecznych Fundacji Mam Marzenie pisaliśmy na łamach portalu gazetacodzienna.pl wielokrotnie. Organizacja, która spełnia najprzeróżniejsze marzenia dzieci cierpiących na choroby zagrażające życiu, spełniła w naszym regionie m.in. marzenie 6-letniej Laury z Cieszyna. Dzięki wsparciu sponsorów dziewczynka na jeden dzień stała się księżniczką. Udało się również spełnić marzenie 7-letniego Olafa ze Skoczowa, który marzył o małym piesku. Kilkanaście dni temu na konto fundacji wpłynęła brakująca kwota pieniędzy, która pozwoli spełnić marzenie 6-letniego Kubusia ze Skoczowa. Kiedy tylko stan chłopczyka na to pozwoli wspólnie z rodzicami zobaczy wymarzony Legoland. Wolontariusze Fundacji Mam Marzenie podkreślają, że realizacja marzeń nie byłaby możliwa gdyby nie wsparcie sponsorów. Dla nich liczy się każda złotówka, która wpłynie na fundacyjne konto. Dzięki zebranym do tej pory środkom, tylko w województwie śląskim, udało się spełnić 400 marzeń. Kolejnych 38 podopiecznych dalej czeka jednak na ich realizację. Wśród nich jest m.in. 8-letni Maciej ze Skoczowa, który marzy o nowym komputerze. Chłopczyk uwielbia grać na komputerze, ale jego poprzedni niestety się zepsuł. I chociaż mogłoby się wydawać, że takie marzenie nie powinno nastręczyć większych problemów w realizacji, to z doświadczenia wolontariuszy wynika, że jest wręcz na odwrót. - Paradoksalnie takie marzenie jest ciężej spełnić, niż te, które na pierwszy rzut oka wydają się trudniejsze w realizacji - mówi Sebastian Uzar, członek zarządu Fundacji Mam Marzenie, który dodaje, że marzenie o posiadaniu własnego komputera lub laptopa jest jednym z najczęściej wypowiadanych przez dzieci. Dlaczego więc tak trudno je spełnić? - Sponsorom często trudno zrozumieć, że dla wielu tak zwykły przedmiot codziennego użytku może być czyimś marzeniem - zauważa Uzar. - Chłopiec nie zawahał się ani chwili kiedy mówił o komputerze jako o swoim marzeniu. Maciek jest tak skromnym i grzecznym dzieckiem, że szybko zjednał sobie naszą wielką sympatię. Zostawiliśmy Maćka z nadzieją na spełnianie jego marzeń, szczególnie tego o szybkim powrocie do zdrowia, bo: "Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki" - piszą o spotkaniu z Maćkiem wolontariusze Fundacji Mam Marzenie na swojej stronie internetowej. Dlatego jak najszybciej chcieliby spełnić chociaż marzenie o komputerze. A może będzie tak jak w przypadku 7-letniego Olafa ze Skoczowa, który marzył o małym piesku. - To było jedno z najszybciej zrealizowanych marzeń w historii katowickiego oddziału Fundacji Mam Marzenie. Od momentu poznania do jego realizacji minęły niecałe 72 godz. Wszystko dzięki publikacji na jednym z portali internetowych - opowiada Uzar. Więcej o Maćka i jego marzeniu można przeczytać tutaj.
|
reklama
|
Dodaj komentarz