Hażlach: Odwołana dyrektorka ZSP pozostaje na stanowisku-Dziś odbyłem rozmowę z p. dyrektor, podczas której wyjaśniliśmy jeszcze raz całą sprawę i okoliczności podjęcia decyzji o jej odwołaniu. W toku rozmowy podjęto decyzję, aby nie dezorganizować pracy szkoły, o uchyleniu zarządzenia nr 0050.186.2020 i upomnieniu p. dyrektor - mówi wójt Hażlacha Grzegorz Sikorski. Sprawa zakończyła się więc dobrze, choć wszystko wskazywało na to, że Zespół Szkolno- Przedszkolny będzie miał nowego dyrektora. Czas na zmiany jest wyjątkowo trudny i mógłby wywołać jeszcze większy chaos, który i tak jest spowodowany sytuacją związaną z pandemią. Rodzice opowiedzieli się po stronie dyrektorki szkoły zbierając kilkaset podpisów pod petycją adresowaną do wójta gminy. Odwołanie dyrektorki Agnieszki Pilch spowodowane było konkretnymi zarzutami. - Jak wiadomo w przedmiotowej sprawie była prowadzona z dyrekcją kilkumiesięczna korespondencja, która miała wyjaśnić kwestie bezpieczeństwa dzieci i ochrony przeciwpożarowej w szkole w okresie ostatnich 10 lat. Problem sprowadzał się do otwarcia w budynku szkoły dwóch oddziałów przedszkolnych zamiast jednego punktu przedszkolnego, dla którego została wydana opinia Państwowej Straży Pożarnej. W konsekwencji w budynku znajdowało się za dużo dzieci, ponieważ w punkcie przedszkolnym prowadzenie zajęć możliwe było pod warunkiem, że lokal będzie przeznaczony tylko dla jednej grupy dzieci, a w szkole zajęcia były prowadzone w dwóch grupach – wyjaśnia wójt Hażlacha Grzegorz Sikorski. - Inne były także szczegółowe wymagania stawiane tego typu obiektom w zakresie ochrony p.poż. i bhp. Ryzyko tolerowania tych nieprawidłowości ponosiła p. dyrektor, jako zarządca budynku i osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo dzieci i nauczycieli. Jednakże w trakcie rozmów z kadrą nauczycielską padło stwierdzenie, że p. dyrektor otwierając oddziały przedszkolne wykonywała polecenie przełożonego, co miało pomóc rozwiązać problemy lokalowe dla przedszkolaków. Szkoda, że o tych faktach i problemach nie byłem wcześniej poinformowany, ponieważ wcześniej rozpoczęlibyśmy prace związane z usankcjonowaniem sytuacji, w której obecnie znajduje się szkoła - dodaje Sikorski. Przepisy są po to by ich przestrzegać, szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci. Z tej trudnej sytuacji należy jednak wyciągnąć lekcję na przyszłość.
|
reklama
|
Dodaj komentarz