Cieszyn: Zielona Eko-Klasa w siódemceZ klasy w ogrodzie zadowoleni są uczniowie. fot. AK Eko-Klasa służy wszystkim uczniom. fot. AK Nauka staje się tu ciekawą przygodą i radością, a dzieci szybciej chłoną wiedzę - przyznaje Jadwiga Wąsowicz. fot. AK - Zajmuję się naszym ogródkiem w szkole, ale nawet po szkole pomagam mojemu dziadkowi - mówi Wiktoria Badura. fot. AK - Tutaj jest super. Dużo drzew, świeże powietrze - przyznaje Artur Tochaczek. fot. AK W ciepłe dni, uczniowie cieszyńskiej podstawówki lekcje mają nie tylko w zamkniętych murach szkoły. Uczą się w szkolnym ogrodzie, gdzie w specjalnie stworzonej Eko-Klasie znajduje się szkolna tablica, ławki, specjalne plansze z owocami, grzybami, ptakami, skałami. W drewnianych rabatach dzieci posadziły warzywa, kwiaty i zioła. Powstały również dwie mini stacje meteorologiczne, gdzie uczniowie sprawdzają temperaturę, opady deszczu. - Eko-Klasa służy wszystkim uczniom. Prowadzimy tu różne lekcje, nie tylko te z przyrody. Od początku chcieliśmy się w jakiś sposób wyróżnić. Mamy możliwości, bo mamy ogród, a dzieci czerpią wiele satysfakcji, gdy lekcje nie muszą odbywać się w zamkniętych pomieszczeniach. Nauka staje się tu ciekawą przygodą i radością, a dzieci szybciej chłoną wiedzę - przyznaje Jadwiga Wąsowicz. - Według podstawy materiału dzieci uczą się tu o roślinach, zwierzętach. Tablice tematyczne przygotowali nasi nauczyciele. Wyobraźnia jest najważniejsza, a jeśli jeszcze można obcować z naturą, ma to niesamowity wpływ na naszych uczniów - przyznaje dyrektorka. Z klasy w ogrodzie zadowoleni są uczniowie - Tutaj jest super. Dużo drzew, świeże powietrze - przyznaje Artur Tochaczek. - Można robić dużo ciekawych rzeczy. Nawet zadania domowe - dodaje z uśmiechem Jakub Wiśniowski. - Mamy nawet ptaki, które zaczęły budować tu swoje gniazdo, malujemy obrazki na tablicy - przyznał Patryk Wojtas. Młodzi uczniowie czerpią wielką satysfakcję ze swojego małego ogrodu. Bez problemu umieją rozróżnić miętę od bazylii, czy majeranku. - Zajmuję się naszym ogródkiem w szkole, ale nawet po szkole pomagam mojemu dziadkowi - mówi Wiktoria Badura. Wszystko powstało dzięki zaangażowaniu lokalnej społeczności. - Mamy niezwykłych nauczycieli, rodziców, dla których dobro naszych uczniów jest najważniejsze. Tam, gdzie są cudowni ludzie, tam wszystko można zrealizować. Liczą się tylko dobre chęci i poświęcenie - dodaje dyrektorka.
|
reklama
|
CUDOWNY POMYSŁ ! SUPER PANI DYREKTOR A DZIECI SZCZĘŚCIARZE ,ŻE MAJĄ TAKĄ SZKOŁĘ!
Dodaj komentarz