Boże Narodzenie przed stu latyJabłonków. Miejscowy urząd gminny zabronił kolędnikom chodzić "po kolędzie". - Prawdopodobnie podpadły w jego oczach "kolendy" pod paragraf "das Betteln ist veroboten" [żebranie jest zakazane] - pisał "Poseł Ewangelicki" i pod hasłem "Co w życiu umiera, niech zostanie zachowane w księgach" opublikował trzy góralskie kolędy. *** Cieszyn. Księgarz Edward Feitzinger urządził w jednej z kamienic na Rynku tzw. "bazar świąteczny", gdzie można było nabyć różnego rodzaju podarki świąteczne. W dniu otwarcia zjawiła się tam hrabina Gabriela Thun-Hohenstein. "Dostojna ta dama oglądała dokładnie wszystkie wystawione przedmioty, szczególnie bogatą kolekcyę przyrządów dla sportu zimowego, chwaliła gustowne urządzenie i artystyczne przyozdobienie lokalu" - donosiła "Gwiazdka Cieszyńska". *** Cieszyn żył nie tylko świętami, ale i nadchodzącymi wyborami. Ówczesnym władzom zarzucano, że topi miejskie pieniądze w niemieckim teatrze i za miejskie pieniądze chce ratować akcjonariuszy spółki, do której należał hotel "Pod Brunatnym Jeleniem". - W interesie obywateli leży, żeby brudna klika została przy wyborach gruntownie pomniejszoną - grzmiał w świątecznym numerze "Robotnik Śląski". *** Socjalistyczny "Robotnik Śląski" był antyklerykalny, stąd w tym samym numerze w artykule "Pokój ludziom dobrej woli" można było przeczytać: "Z religii biedaków zrobiono religię bogaczy. W zaraniu chrystyanizmu domami modlitwy były podziemne katakomby i ubogie chaty, potem wspaniałe, złocone połace, zwane kościołami. Ludzie łagodni i cisi, gołębiego serca, byli jego pierwszymi apostołami, następcy ich wojowali mieczem i pożogą, królestwa ziemskie zdobywali!" *** W innych gazetach przeważały bardziej tradycyjne życzenia świąteczne. "Ślązak" przypominał o żołnierzach, którzy spędzali święta z dala od rodziny, strzegąc południowych granic Austro-Węgier (tuż za nią toczyła się I wojna bałkańska). W Bielsku burmistrz Hoffmann zaproponował, aby na gwiazdkę dla żołnierzy, pełniących służbę na granicy, przekazać 1000 koron. Bielscy radni odrzucili ten wniosek. - Dla synów ojczyzny nie ma pieniędzy, ale kiedy chodzi o "Schulvereiny" i "Nordmarki" [niemieckie organizacje], to rada gminna pełną garścią sypie groszem publicznym – komentowała "Gwiazdka Cieszyńska". *** W nocy z 26 na 27 grudnia 1912 roku w Cieszynie na dachu stajni, przylegającej do ogrodu boromeuszek, znaleziono szeregowego Edwarda Hermanna. Wcześniej jedna z zakonnic widziała go w towarzystwie drugiego mężczyzny na dziedzińcu klasztornym. Ów drugi mężczyzna uciekł, a Hermann miał mniej szczęścia. Wdrapał się na dach stajni Cieślarowej, przylegającej do ogrodu boromeuszek. Zszedł dopiero po przybyciu policji. W czasie przesłuchania zaprzeczył, jakoby chciał się włamać do klasztoru. "Przy badaniu podał, że upił się w gospodzie Wallnera i nie wie co się z nim potem działo".
|
reklama
|
Wg protokółów posiedzeń rady z 26 grudnia 1912 na Wisłach na wniosek proboszcza, rajcy ukarali "wysoką grzywną" "bluźnierczego poetę" Andrzeja Jaremę za nieobyczajny wiersz bożonarodzeniowy napisany dla "Marysi z Cieślarów":
"W noc narodzin Pana Boga
Byś Marysiu dlugonoga
W tych swiątecznych chwilach hucznych
Dała zaraz mi po jutrzni.
Cudów w tę noc jest niemało
Wstąpię dziś w twe boskie ciało
Od Równicy aż po Stożek
Nikt w nim inny być nie może."
Tak mi się jakoś skojarzyło :) http://www.youtube.com/watch?v=CdC20kvLXGc
Dodaj komentarz