30. rocznica wybuchu stanu wojennego z bieżącą polityką w tleW spotkaniu zorganizowanym m.in. przez Stowarzyszenie "Wszechnica", Klub "Pro publico bono" oraz Klub "Gazety Polskiej" wzięli udział represjonowani i internowani sprzed trzydziestu lat. Część z nich, podzieliła się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami z tamtego okresu. W dwugodzinnym spotkaniu nie zabrakło również odniesień do współczesności. W specjalnym oświadczeniu, wydanym w związku z 30. rocznicą wybuchu stanu wojennego, działacze wyrazili zaniepokojenie obecną sytuacją w kraju, kondycją mediów i ciągłym nierozliczaniem przeszłości. Oświadczenie odczytał Lesław Werpachowski, działacz "Solidarności", internowany w Ośrodku Odosobnienia w Jastrzębiu-Szerokiej, autor wspomnień "Wykuwaliśmy Solidarność. O latach 1980-1982 na Śląsku Cieszyńskim". - Polska AD 2011, mimo upływu dwudziestu dwóch lat od upadku komunizmu, to kraj daleki od wymarzonego, choć zaszło w nim wiele zmian pozytywnych, to wciąż, wiele zjawisk i działań w sferze publicznej budzi i niepokoi, a nawet budzi zdecydowany sprzeciw - mówił Werpachowski. Sygnatariusze oświadczenia (podpisało się pod nim kilkadziesiąt osób zgromadzonych w Domu Narodowym) podkreślili, że do dziś nie zostały rozliczone wydarzenia z czasów PRL. - Ciągnące się latami procesy to żart ze sprawiedliwości, to społeczna kompromitacja wymiaru sprawiedliwości - mówił Werpachowski i apelował: - Chcemy żyć w kraju, w którym zbrodnia popełniona na naszym narodzie, nazwana będzie zbrodnią, a zbrodniarz poniesie karę. Nie chcemy, by zacierano granicę pomiędzy bohaterstwem, a zbrodnią, pomiędzy kłamstwem, a prawdą. Nie chcemy, by stan wojenny stał się dowodem na to, iż dla zachowania władzy można zrobić wszystko, nawet napaść na własny naród i nie być za to skazanym i nie być ukaranym. W oświadczeniu krytyczne słowa padły pod adresem przywódców "Solidarności": - Ubolewamy, że niektórzy byli prominentni przywódcy opozycji z "Solidarności" z lat stanu wojennego, stają w obronie sprawców, a nawet nazywają ich patriotami, odczuwamy to jako zdradę sierpniowych ideałów - mówił Werpachowski. Nie zabrakło również odniesień do bieżącej sytuacji w kraju. Prześladowani w latach 80-tych wyrazili zaniepokojeniem sytuacją polityczną w kraju. W ich opinii "polska demokracja przeżywa bardzo poważny kryzys. Władza co raz bardziej przypomina tę z czasów PRL". Bronili jednak parlamentarnej opozycji, twierdząc, że "nieustannie obrzuca się ją epitetami i to najgorszymi, odmawiając im prawa istnienia, i to dlatego, iż domaga się prawdy w życiu publicznym, zadając władzy niewygodne pytania". Krytyczne słowa padły pod adresem mediów: "Jednostronne, z całą mocą stojące po stronie władzy, niejednokrotnie sięgają po kłamstwo i manipulację, w efekcie, zamiast rozmowy o Polsce mamy polityczną propagandę i jawne lekceważenie najwyższych wartości polskich tradycji". - Rewolucja rozpoczęta przez polską "Solidarność" nie skończyła się i powinna być dokończona. O to apelujemy, szczególnie w tym dniu - powiedział na zakończenie Werpachowski.
|
reklama
|
Dodaj komentarz