Wiślańscy przewodnicy odradzają wszystkim amatorom górskich wycieczek wyprawę niebieskim szlakiem na szczyt Baraniej Góry.
W rejonie Kaskad Rodła na Białej Wisełce prowadzone są prace leśne (to skutek ogromnych wyrębów spowodowanych inwazją kornika i konieczności wywozu drewna z lasu), dlatego niebieski szlak na Baranią Górę, który w tym miejscu przebiega drogą leśną, jest w bardzo złym stanie. Problem jest znany zarówno Nadleśnictwu Wisła, które zajmuje się utrzymaniem drogi, jak i wiślańskiemu oddziałowi PTTK, odpowiedzialnemu za znakowanie szlaków.
- Przejście może nie jest niemożliwe, ale jak na szlak turystyczny trudne i mało komfortowe, można wrócić po pachy ubrudzonym w błocie - przestrzega Józef Ładoś, wiceprezes wiślańskiego oddziału PTTK oddział i szef robót znakarskich.
Z tego powodu PTTK, w porozumieniu z Nadleśnictwem Wisła, w najbliższym czasie planuje zamknąć całkowicie niebieski szlak w kierunku Baraniej Góry. Do czasu jego ponownego otwarcia PTTK radzi miłośnikom górskich wycieczek obejście zamkniętego szlaku żółtym z Wisły Czarne grzbietem Cieńkowa na Zielony Kopiec, a następnie zielonym przez Magurkę Wiślańską na Baranią Górę. Niebieski szlak ponownie zostanie otwarty na wiosnę, ale jeśli się okaże, że jego stan nadal będzie zły, wówczas w najbardziej newralgicznym miejscu najprawdopodobniej zostanie poprowadzony przez Dolinę Roztocznego.
Wszystkie korniki po polskiej stronie bo u nas drzewa smaczniejsze. :)
Rzeczywiście okolice Stecówki, Cienkowa , Baraniej wyglądają strasznie. Łyse placki na zboczach to widok bardzo częsty.
Wycinka starych drzew zniszczy m.innymi populację dzięcioła .
Jak to powiedział leśniczy z Pierśćca - mnie nie płacą za ptaki tylko za wycięte drzewa. !!
Rzeczywiście okolice Stecówki, Cienkowa , Baraniej wyglądają strasznie. Łyse placki na zboczach to widok bardzo częsty.
Wycinka starych drzew zniszczy m.innymi populację dzięcioła .
Jak to powiedział leśniczy z Pierśćca - mnie nie płacą za ptaki tylko za wycięte drzewa. !!
A po czeskiej stronie kornika brak !
Dobrze że macie na kogo zwalić winę za waszą pazerność,chodząc po lesie widać jak na dłoni tą waszą "walkę" z kornikiem, ścina się drzewa zdrowe i dorodne które łatwo sprzedać,a reszta zostaje,gałęzie nie posprzątane pnie niezokorowane,a to jest siedlisko korników,za komuny jak po wycince nie było posprzątane to leśniczy drzewa nie odebrał i nie można było go sprzedać
No jasne kornik... panowie leśnicy. Beskidy to już ogromne połacie bez drzew. zostawcie przyrodę samej sobie... owszem aby zęby się nie psuły można wyrwać wszystkie, ale czy to jest dobry sposób?
Dodaj komentarz