, sobota 20 kwietnia 2024
Czantoria otwiera się na rodziny
Czantoria widziana z Równicy fot: ARC



Dodaj do Facebook

Czantoria otwiera się na rodziny

MARCIN CZYŻEWSKI/GAZETA.PL
Przez kłopoty z naśnieżaniem niebieska, łatwiejsza trasa na Czantorii w Ustroniu jest częściej zamknięta niż otwarta. Ale w przyszłym roku to się zmieni. Będą mogły korzystać z niej rodziny z dziećmi.

Popularny w czasach PRL-u ośrodek na Czantorii podupadł w latach 90. Stara kolejka krzesełkowa nie przyciągała zimą zbyt wielu chętnych, podobnie jak główna trasa narciarska - zaniedbana, usiana kamieniami i niebezpieczna.

Wszystko zaczęło zmieniać się przed kilkoma laty. Czerwoną trasę zjazdową uporządkowano i wyprofilowano, zamontowano też przy niej sztuczne naśnieżanie. Stary wyciąg krzesełkowy zastąpiła jedna z najnowocześniejszych w Beskidach czteroosobowa kolejka za 14 mln zł. I narciarze znowu wrócili na Czantorię.

Na razie z ośrodka mogą korzystać przede wszystkim ci, którzy dobrze jeżdżą, bo główna, czerwona trasa jest wymagająca. Dla dzieci czy słabszych narciarzy zostają krótkie wyciągi talerzykowe w górnej i dolnej partii stoku.

Ale na Czantorii jest jeszcze jedna trasa.To łagodna, niebieska nartostrada, mająca prawie 2,7 km długości. Najpierw wiedzie szeroką polaną Faturka, potem przez las. Kończy się przy dolnej stacji kolei linowej. To idealne miejsce do rekreacyjnej jazdy dla dzieci i słabszych narciarzy. Niestety, w ostatnich latach trasa była bardzo rzadko używana.

- Żeby ją utrzymać w dobrym stanie, potrzeba co najmniej czterech intensywnych opadów po pół metra śniegu. A takie ostatnio się nie zdarzają. W zeszłym sezonie niebieska trasa działała tylko przez trzy czy cztery dni - mówi Czesław Matuszyński, prezes kolei linowej na Czantorię.

Dla firmy to spora strata, bo gdy niebieska trasa jest otwarta, na Czantorię przyjeżdża o wiele więcej ludzi. Dlatego postanowiono, że otrzyma sztuczne naśnieżanie. Ogłoszono już konkurs na wykonanie projektu potrzebnej instalacji naśnieżającej wraz z pompownią, która będzie dostarczała wodę do armatek. - Chcielibyśmy zimą załatwić formalności, a po sezonie zabrać się do pracy. Chcemy zmienić też profil trasy, aby spełniała współczesne wymogi - mówi Matuszyński.

Na Czantorii cieszą się, że odmieniona, prawie trzykilometrowa nartostrada przyciągnie całe rodziny, bo będzie jedną z najdłuższych w Beskidach. - Dłuższa tego typu trasa jest w Szczyrku, ale tylko u nas będzie można wjechać na jej początek wygodną kanapą - podkreśla szef kolei linowej.

Komentarze: (0)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama