Ogólnopolskie Otwarte Mistrzostwa w Ratownictwie Medycznym w BrennejDla biorących udział w imprezie była to okazja do sprawdzenia swoich umiejętności i wiedzy. Radosław Szczepanek (Beskidtrek.pl) W zawodach, które odbyły się w dniach 21-22 marca w Brennej, wzięli udział przedstawiciele różnych grup zawodowych udzielających pierwszej pomocy w codziennej swojej pracy, a także ochotnicy i uczniowie szkół medycznych. Łącznie dwadzieścia jeden ekip z całego kraju. Dla biorących udział w imprezie była to okazja do sprawdzenia swoich umiejętności i wiedzy. Ratownicy musieli poradzić sobie z zadaniami, z jakimi spotykają się w codziennej pracy: uratować ofiary wypadku samochodowego, pomóc osobie z głęboką raną ciętą kończyny, która może powsta w wyniku wypadku przy pracy piłą spalinową lub kosiarką żyłkową, czy uratować dziecko, które na placu zabaw zadławiło się piłką do ping-ponga. - Zawody były też okazją do wymiany doświadczeń, bo z innymi problemami spotykają się, na przykład ratownicy pracujący w górach, a z innymi ci na Mazowszu - podkreśla Adam Groński z Ogólnopolskiej Akcji Beskidy, jeden z organizatorów zawodów, który dodaje, że zawody miały również aspekt edukacyjny, bo sędziowie wszystkie błędy karali punktami ujemnymi, ale też wskazywali jak uniknąć ich w przyszłości. Jakie cechy powinien mieć dobry ratownik medyczny?. - Przede wszystkim empatię i chęć do pracy, bo to jest w tym zawodzie najważniejsze. Jeżeli pracuje się z ludźmi, to trzeba wiedzieć co samemu by się odczuwało w takiej sytuacji, kiedy potrzebuje się pomocy - mówi Izabela Grodzińska z Wyższej Szkoły Medycznej w Legnicy, która wyróżniona została tytułem, najbardziej zaangażowanego w pracę ratownika. Zawody w Brennej były również okazją do pokazania poziomu współpracy pomiędzy poszczególnymi służbami. Specjaliści są zgodni: z każdym rokiem jest z tym coraz lepiej a polscy ratownicy w żadnym stopniu nie są gorsi od swoich kolegów z Europy Zachodniej. Opinię potwierdza Piotr Pieczara, ratownik Bielskiego Pogotowia Ratunkowego i sędzia zawodów, który pracy i współdziałaniu ratowników przygląda się od dziesięciu lat. Właśnie wtedy w Limanowej, polskiej kolebce zawodów ratowniczych, odbyła się pierwsza taka impreza. - Nie ma osób przegranych. Zyskali wszyscy, z którymi obecni tu ratownicy mogą spotkać się w przyszłości na żywo, w sytuacjach zagrożenia życia - mówi Piotr Pieczara i podkreśla, że wszyscy biorący udział w zawodach zdali egzamin. - Nie można mówić o błędach krytycznych, ci ludzie potrafią ratować, mówią jednym językiem, wszystkie służby działają w jednym systemie. Jest dobrze! - dodaje.
|
reklama
|
do abc tak to ty sobie sam powiedziałeś.... i to jest prawda na 1,5 roku ile razy byłeś kolego w szkole na wykładach. Dyr. CPR powinien zrobić tzw. WERYFIKACJĘ ZAWODU Tobie pozostawiam odpowiedź ile zostłoby RM na tym stanowisku????
a co ty myslisz ze ci ratownicy murarze czy inni to z przydzialu dostali tyul ratownika
jednak prawda w oczy kole co???
ale wstyd nie wypowiadaj sie w tym kierunku jak nie znasz sedna sprawy
No cóz zawód "ratownik medyczny" potrzebny jak każdy inny, z tą róznicą ,że kazdy inny zawód trzeba się wyuczuć mieć do niego to coś czyli zamiłowanie, no i przede wszystkim chodzić do szkóły i uczyć się. Obecnie zawód ratownika medycznego wykonują niestety ludzie nie zawsze mający to coś lecz są to w większości ludzie wykonujący kiedyś zawód sanitariusza, a zawód wyuczony to stolarze, ślusarze, elektrycy i inne. Wykonują ten zawód RM też z chęci zarobku ( dobrego), wolnego czasu( mozliwość dorobienia), nie wielu jest takich ,że wykonują ten zawód z zamiłowania.
Dodaj komentarz