Steel Cup: Trzyniec najlepszySteel Cup to nowe sportowe przedsięwzięcie, które pojawiło się w kalendarzu letnich wydarzeń. Dla biorących w nim udział zespołów okazał się bardzo wartościowym etapem przygotowań do zbliżających się rozgrywek ligowych. Na zaproszenie trzynieckich Stalowników przyjechały trzy drużyny na co dzień związane z branżą hutniczą. Najkrótszą drogę do pokonania mieli gracze z Vitkovice Steel, nieco dalszą dystans musieli pokonać obecni mistrzowie ekstraligi słowackiej - HC Kosice. Zdecydowanie najdłuższą podróż odbyli jednak hokeiści Sewerstalu Czerepowiec, którzy by wziąć udział w turnieju musieli pokonać aż 2 tys. kilometrów. Po pierwszych spotkaniach wydawało się zresztą, że to właśnie Rosjanie mogą zwyciężyć w całych rozgrywkach. O końcowym układzie decydowały jednak ostatnie mecze, które rozegrano w piątek. Trzynieccy Stalownicy - późniejsi zwycięzcy całego turnieju - rozpoczęli rozgrywki od porażki 2:3, w dodatku z odwiecznym rywalem - Vitkovice Steel. Wyrównany pojedynek rozstrzygnął się jednak dopiero w ostatnich sekundach meczu, gdy bramkę na wagę zwycięstwa i trzech punktów zdobył dla ekipy z Ostrawy Vladimír Svačina. Derbowy pojedynek miał duże znaczenie dla obu ekip i ich kibiców, a szczególne dla Zbynka Irgla, nowego napastnika trzynieckich Stalowników, który po kilku latach występów w lidze KHL w barwach Dynama Mińsk powraca do rodzimej ligi. Nie przyjął jednak oferty ostrawskiego klubu, którego jest wychowankiem, lecz zdecydował się właśnie na kontrakt w Trzyńcu. Mimo wysiłków Irgl bramki jednak nie strzelił. Graczowi mającemu na swoim koncie ponad 100 występów w reprezentacji Czech powiodło się jednak w kolejnym spotkaniu z drużyną HC Košice. Zresztą Trzyńczanie w tym meczu aż czterokrotnie trafiali do bramki rywali, nie tracąc przy tym żadnej, a Irgl zakończył festiwal strzelecki, ustalając wynik spotkania. W barwach miejscowych bardzo dobre spotkanie rozegrali Vladimír Dravecký, który w dniu spotkania podpisał kontrakt ze Stalownikami oraz niespełna 19-letni David Cienciala. W pojedynku pomiędzy Severstalem Czerepowiec a Vitkovice Steel lepsi okazali się Rosjanie, i to oni w razie zwycięstwa bądź remisu w ostatnim swoim pojedynku z Trzyńcem zostaliby zwycięzcami turnieju. I początkowo wiele na to wskazywało - po dwóch tercjach prowadzili z gospodarzami 3:1. O wszystkim zdecydowała ostatnia tercja, koncertowo rozegrana przez trzynieckich zawodników. Trzy kolejne gole w ciągu 10 minut (najpierw Marek Trončinský, później Kamil Kreps a wynik na minutę przed końcem ustalił Martin Adamský) sprawiły, że wśród zawodników i ich kibiców zapanował bardzo radosny nastrój. Ostatni turniejowy mecz pomiędzy Vitkovicami i HC Košice miał zdecydować o kolejności drużyn. Ostrawianie, by wygrać turniej, musieliby zwyciężyć mistrzów Słowacji różnicą aż pięciu bramek. Skończyło się jednak na dwóch (4:2) i to gracze z Trzyńca okazali się najlepsi w pierwszej edycji Steel Cup. Drugie miejsce przypadło drużynie z Czerepowca, a na najniższym stopniu podium stanęli zawodnicy z Ostrawy. Niemal wszystkie mecze Steel Cup rozgrywano w trzynieckiej Werk Arenie - wyjątkiem był ostatni mecz Vitkovice Steel z zespołem z Koszyc, który rozegrano w ostrawskiej CEZ Arenie.
|
reklama
|
Dodaj komentarz