, sobota 20 kwietnia 2024
Rokicki: Takiego przyjęcia żaden z nas się nie spodziewał
Każdy z nas jadąc do Londynu zdobył potrzebne minimum, jednak występ przed tak dużą publicznością to nie tylko sam start w danej konkurencji, to cała otoczka towarzysząca temu wydarzeniu. fot: Maciej Kłek



Dodaj do Facebook

Rokicki: Takiego przyjęcia żaden z nas się nie spodziewał

BARBARA ŚLIŻ
Dotychczas mało się o nich mówiło, media praktycznie milczały, gdzieniegdzie tylko pojawiały się wzmianki o ich osiągnięciach, zdecydowanie łatwiej było znaleźć informację o tym, czego potrzebują. Między innymi słowa Janusza Korwin-Mikke diametralnie zmieniły tę sytuację. Paradoksalnie to właśnie dzięki niemu o niepełnosprawnych sportowcach zrobiło się znacznie głośniej. O tym i o minionej paraolimpiadzie rozmawiamy z Januszem Rokickim, zdobywcą srebrnego medalu olimpijskiego.

"Każdy ma prawo uprawiać dowolne ćwiczenie fizyczne i urządzać dowolne zawody. Można się tylko cieszyć, że inwalidzi też organizują zawody. Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego - równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili" napisał na swoim blogu Janusz Korwin-Mikke. Polityk osiągnął zgoła odrębny cel niż się tego spodziewał, prawda?
Jego słowa z pewnością poruszyły całą opinię publiczną. Kto do tej pory nie interesował się nami zaczął kibicować, interesować się w ogóle paraolimpiadą. Jego wypowiedź zadziałała w 100 proc. przeciwko niemu. Jest mi go żal, bo pokazał, że jest człowiekiem, który nie zdaje sobie sprawy z tego, jak szybko można stać się tym "debilem grającym w szachy", bo przecież 60 proc. niepełnosprawnych to są ludzie po wypadkach, żaden z nas się o to nie prosił, żaden z nas się tego nie spodziewał.

Tak, jak powiedziałeś, w Polsce dopiero zaczynamy się oswajać z tematem niepełnosprawności, zaczynamy akceptować tę "inność".
Na zachodzie jest inaczej. Nie ma problemu, by zobaczyć osobę niepełnosprawną reklamująca jakieś produkty, nie ma problemu, żeby zobaczyć w ogóle na ulicy człowieka niepełnosprawnego. Tam taki widok jest na porządku dziennym, w naszym społeczeństwie dopiero się z nim oswajamy, może z czasem się to zmieni. Wygląda na to, że gro osób boi się, że niepełnosprawnością można się zarazić. Wina jednak leży po obu stronach. Jak można się oswoić z czymś, czego nie widać? To właśnie niepełnosprawni także powinni wychodzić do ludzi, a nie chować się w domu przed światem.

Dużo ludzi miesza niepełnosprawnych fizycznie z osobami niepełnosprawnymi psychicznie, paraolimpiadę z olimpiadą specjalną, a to jest całkiem coś innego. Spora część społeczeństwa tego w ogóle nie rozróżnia, wydaje mi się, że teraz, powoli, zwłaszcza u młodzieży widać, że to obycie z niepełnosprawnymi jest coraz większe.

Spodziewałeś się takiego przyjęcia po powrocie z Londynu? Jak powiedziałeś, słowa polityka wywołały spora medialną burzę, w końcu zaczęło być o was głośno.
Gdybym się nie dowiedział od pierwszej tury, która przyjechała wcześniej do Polski, to bym się przeraził. Dotąd to nawet "pies z kulawą nogą" nas nie witał, a teraz było nawet dwustu ludzi, mnóstwo kamer, aparatów, witano nas tak, jak pełnosprawnych. To było bardzo miłe uczucie.

Najważniejszym w tym wszystkim jest, żeby opinia publiczna zmieniła postrzeganie osób niepełnosprawnych, bo jeśli ona będzie z nami, to zaczną się zmieniać przepisy, uchwały. Zaczniemy być traktowani na równi ze zdrowymi olimpijczykami.

Powszechnie mówi się, że Anglicy bardzo dobrze przygotowali tegoroczną paraolimpiadę. Pokazali światu, że paraolimpijczycy są tak samo ważni jak rywalizujący kilka tygodni wcześniej olimpijczycy. Jak to wygląda z Twojej perspektywy?
W Pekinie zdobyliśmy porównywalną ilość medali, ale chyba nie było tak głośno o nas, jak w tym roku. Też były pełne stadiony ludzi, ale w Anglii było zupełnie inaczej, ludzie byli bardziej zainteresowani tym, co robiliśmy. Wiele osób do ostatniej chwili stało pod stadionem licząc na to, że zdobędzie bilet, by tylko móc wejść na zawody. Kibice chcieli zdjęcie z nami, chętnie podchodzili, rozmawiali i to wcale nie z litości, bo to od razu da się wyczuć, tak po prostu, z czystego zainteresowania. Liczę na to, że i u nas to się zmieni, że będziemy oswojeni z tematem niepełnosprawności.

Jak oceniasz swoich konkurentów i ich przygotowanie do igrzysk?
Wydaje się, że wszyscy byli świetnie przygotowani do londyńskich igrzysk. Na stadionach dominowały zarówno nazwiska starych, doświadczonych zawodników, jak i nowych, gotowych dopiero co podjąć prawdziwą rywalizację.

Wśród nich znalazły się osoby, które mają bardzo dobre praktyczne przygotowanie. A reszta? Reszta to, Ci którzy zdobyli jedynie minimum, to Ci młodzi, którzy dopiero zaczynają przygodę ze sportem. Sęk w tym, by tę resztę przygotować także na najwyższym poziomie, bo to oni niedługo zastąpią weteranów, to oni będą zdobywać dla nas, dla Polski, medale. Świat idzie z postępem, coraz więcej ludzi trenuje, osiąga coraz to lepsze wyniki. W każdym zakątku świata znajdą się zawodnicy, którzy będą chcieli wystąpić na olimpiadzie, trzeba im to tylko umożliwić.

Każdy z nas jadąc do Londynu zdobył potrzebne minima, jednak występ przed tak dużą publicznością to nie tylko sam start w danej konkurencji, to cała otoczka towarzysząca temu wydarzeniu, to 80 tys. ludzi na stadionie, stres, trema, odpowiedzialność, tłumy kibicujących, którzy dodają człowiekowi energii i skrzydeł. Wszechobecną adrenalinę i stres, który panuje podczas występów trzeba pozytywnie wykorzystać, nie można się mu poddać, bo nawet najlepiej rokującemu zawodnikowi może przeszkodzić w osiągnięciu takiego wyniku na jaki go stać.

Komentarze: (1)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

nie ukrywam, że czekałem na tę rozmowę. Niestety, wyszła słabo. Janusz Rokicki zdaje się być osobą, która ma do powiedzenia wiele ciekawych rzeczy, ale żeby tak się stało, trzeba dać mu taką szansę. Tymczasem zadano mu 5 (!!!) sztampowych pytań, zdecydowanie poniżej średniej. Szkoda, bo Rokicki w paru miejscach wypowiedział się bardzo ciekawie i gdyby odpowiednio pociągnąć pewne wątki wyszedłby z tego wywiad pierwsza klasa.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama