Rajdowcy z Cieszyna: Wygranym był ten, kto dojechał do mety (wywiad, zdjęcia)Czym różnił się zeszłoroczny rajd od startu w tym roku? Laryssa: W zeszłym roku mieliśmy do pokonania 2,5 tyś kilometrów. A w tym roku 1000 km więcej w tym samym czasie. Było gorzej i ciężej. Tydzień przed rajdem pogoda zrobiła psikusa organizatorowi i bezustannie padało. Wszystkie suche jeziora zrobiły się błotniste. Organizator widząc po czwartym dniu stan naszych samochodów, ilość wypadków i stłuczek, postanowił zrobić nam dzień wolny na odpoczynek i naprawę. Grzegorz: W rajdzie pomogło nam zeszłoroczne doświadczenie. Wiedzieliśmy, jak tubylcy oznaczają drogi. Na trasach rajdu nie ma znaków, ale jeżeli jest zakręt, na drodze leży kamień, jeśli na nim ustawiony jest pionowo drugi, to wiadomo, że droga ta będzie nieprzejezdna. Ważne było również, aby zrobić wszystko, by trasę ukończyć przed zmrokiem. Mimo dobrych reflektorów, nocą ma się wrażenie, że jedzie się w tunelu i dojeżdża do wysokiej ściany. Co w tegorocznych startach było dla was najtrudniejsze? Grzegorz: Ciągłe awarie samochodu dawały w kość. Codziennie wyrwany amortyzator. Ogromną męczarnią było prowadzić niesprawny samochód, tym bardziej, że nie jechaliśmy po asfalcie, tylko po wielkich kamieniach, piasku i wzniesieniach. Laryssa: Warunki na trasach. Denerwowałam się przed każdym startem. Czy dlatego z rajdu wycofało się tyle ekip? Laryssa: Na pewno nie wycofali się ze względu na warunki. Nikt wcześniej nie wiedział, co nas czeka. Sami się zastanawiamy dlaczego. Czy możecie opowiedzieć o najbardziej niebezpiecznych momentach? Laryssa: Jechaliśmy do jednego z punktów kontrolnych. Zjeżdżając z wydmy ostro w dół, nasz samochód zatrzymał się na dziobie i czułam jak od podłoża odrywają się tylne koła. Lecieliśmy prosto na dach. Na szczęście Grzegorz wyprowadził nas z tego. Uznałam wtedy, że nie jedziemy dalej tą trasą. Ominęliśmy 3 "waypointy" i "checkpoint" (za każdy ominięty punkt, doliczano godzinę kary), ale mam dzieci w domu i chcę jeszcze trochę pożyć. Grzegorz: Wyciekało nam paliwo, a trzeba było pospawać amortyzator. Z gaśnicą u boku, pełny strachu reperowałem auto. Na szczęście się udało. Jak wyglądały wasze relacje z innymi ekipami? Grzegorz: Ekipy, które startowały w zeszłym roku, były bardzo przyjacielsko nastawione do siebie. Wspólnie sobie pomagaliśmy. Nasz największy konkurent musiałby zrezygnować z rajdu, gdyby nie części od nas. Jechaliśmy dla zabawy. Było jednak wielu takich, którzy nie zwracali uwagi na to, czy jesteś w potrzebie. Wiele osób nastawionych było na wynik. Laryssa: Z tych "sławnych", którzy innym mogą wydawać się zadufanymi w sobie artystami, miło wspominamy Piotra Grabowskiego, Anię Dereszowską, Piotra Zelta i Adama Małysza. Przejechali każdy odcinek z wielkim zaangażowaniem, bez tak zwanej "ściemy". Przekonaliśmy się, że Adam to nie tylko wielki skoczek. To przede wszystkim pomocny, przyjacielski i pracowity mężczyzna. Nam również pomógł w tym rajdzie. Jak się czujecie jako zwycięzcy w kategorii GT? Grzegorz: Byliśmy zawiedzeni, że w naszej kategorii ostatecznie startowały tylko dwa samochody. Co to za rywalizacja? Ścigaliśmy się z wiatrem. Reszta ekip w naszej kategorii wycofała się przed startem. Jesteśmy natomiast bardzo dumni z 5 miejsca w klasyfikacji generalnej. Kupa szczęścia, dobra nawigacja to połowa sukcesu. Jechały samochody dużo mocniejsze, dużo lepiej zbudowane, ale nie przerażało nas to. "Ogień na tłoki" i do przodu! Dziękujemy wszystkim naszym sponsorom i kibicom za trzymanie kciuków. Czy w przyszłym roku planujecie kolejny start? Laryssa: W zeszłym roku po starcie zapytano nas, czy będziemy startować w kolejnym rajdzie. Bez zastanowienia się zgodziliśmy. W tym roku już tak nie było. Zobaczymy. Grzegorz: Jeżeli klasa turystyczna będzie liczyć tak mało ekip, to nie. Oczywiście moglibyśmy przejść do klasy sport. Patrząc jednak na samochody w tej kategorii, musielibyśmy budować inny samochód, o innej specyfikacji, a budowa takiego samochodu kosztuje. Rozmawiała: AGNIESZKA KACZMARCZYK Laryssa i Grzegorz Węglarzowie przyjeżdżali na metę poszczególnych odcinków z czasem, który po siedmiodniowym wyścigu uplasował ich na 5 pozycji w klasyfikacji generalnej i 1 w klasie GT (grand tourism).
|
reklama
|
Dziękujemy wszystkim
jeszcze raz gratulacje !!!
a mogli se kupic all inclusive!
gratulacje!
Wielkie brawa dla zapalonych rajdowców. Cieszyn moze być z was dumny! Powodzenia i dalszych sukcesów!
Gratulujemy Pani Larysso i Panie Grzegorzu!! Oby kolejne starty były równie udane! :)
serdeczne gratulacje !!! - podziwiam Waszą wytrwałość i odwagę, robicie bardzo dobrą reklamę naszej Cieszyńskiej Ziemi - wielkie dzięki :)
GRATULACJE!!!!!!!!!!!! :) :)
...
serdecznie gratuluję sukcesu, jednak nie było to
jak moto i lotnie, jeszcze raz gratulacje.
Dodaj komentarz