Podbeskidzie wjeżdża z buta. Adamek i Jeleń wracają do łask- Gdy będziemy prowadzić 2-0, nie wychodźcie ze stadionu. Strzelimy trzecią! - tymi słowami Marek Sokołowski, kapitan Podbeskidzia, częstował kibiców podczas prezentacji drużyny przed startem rozgrywek. Powiedzieć, że nikt mu wtedy nie uwierzył, to nic nie powiedzieć. Sokołowski wystawił się raczej na śmieszność, ale - jak okazało się w sobotę - śmieszny był nie on, a każdy, kto z tej wypowiedzi szydził. Podbeskidzie rzeczywiście prowadziło 2:0, i rzeczywiście strzeliło trzecią! Kto autorem? Nie mogło być inaczej - Sokołowski! Jakby tego było mało "Górale" do trzeciej dołożyli jeszcze czwartą, wlewając w serca kibiców jakieś dziesięć litrów nadziei i wiary w utrzymanie. Wiadomo, jedna jaskółka wiosny nie czyni i Podbeskidzie nawet po tak efektownym triumfie wciąż jest na biegunie od postawionego celu. Ale to tylko polska liga, tylko ekstraklasa, gdzie tak, jak w popularnej niegdyś piosence wszystko się może zdarzyć. Wygląda na to, że Kamil Adamek jednak nie wróci do Jasienicy i na wiosnę będzie biegał po ekstraklasowych (najczęściej tylko z nazwy) murawach. W Kielcach co prawda dość ostrożnie podchodzą do tematu zasłaniając się treningowymi zaległościami Adamka i kosztami transferu, ale jasne jest, że bardziej go chcą niż nie chcą. Po pierwsze dlatego, że napastników potrafiących cokolwiek mają - a i to chyba za dużo powiedziane - jak na lekarstwo, a po drugie, bo Adamek to walczak, taka boiskowa zadziora, czyli ktoś, kto do Korony pasuje jak ulał. W Kielcach mają wielu niezbyt utalentowanych piłkarzy, ale wszyscy mają tyle ambicji, że gdyby podzieli się z innym klubami, to i tak byliby najambitniejszą drużyną w ekstraklasie. Często brakuje im umiejętności, czasem są ograniczani przez swoje niedołęstwo, ale choćby nie wiem co się działo zawsze walczą do końca. Są trochę jak wikingowie. Wpadają, grabią, palą, niszczą, mordują, a potem spokojnie wracają do siebie jak gdyby nigdy nic. Właśnie dlatego Adamek powinien znaleźć tam swoją przystań. Jemu też niekiedy brakuje umiejętności, ale ze swoją boiskową przebojowością i ambicją na pewno się Koronie przyda. Co prawda będzie musiał znacząco zwiększyć swój poziom agresji, to obowiązek każdego nowego "Koroniarza", ale o to zadbają już na miejscu. Nie ma w ekstraklasie drugiej tak wybuchowej mieszanki, jak w Kielcach. Popularne "Scyzoryki" niezależnie od tego, gdzie grają i z kim grają sprawiają wrażenie gości, którzy w walce o piłce są w stanie połamać przeciwnikowi nogi, ręce i kręgosłup. Oni nawet nie tyle nie odstawiają nogi w żadnej akcji, co wręcz dokładają drugą. Jak to się mówi - po trupach do celu. Dosłownie i w przenośni. Oczywiście agresywny, momentami barbarzyński styl sprawia, że wielu piłkarzy Korony nie ma najlepszej opinii. Wątpliwe jednak by którykolwiek się tym przejmował. Może, gdyby zabili kogoś na boisku, to ich percepcja uległaby delikatnej zmianie i daliby sobie lekko na wstrzymanie. W innym wypadku próżno oczekiwać poprawy. Na dniach kontrakt z nowym klubem -i wcale nie chodzi o Panopticum - powinien podpisać także Ireneusz Jeleń. Pisaliśmy o tym kilka tygodni temu, więc dziś wypada tylko się powtórzyć - Górnik Zabrze i trener Adam Nawałka, to dla byłego napastnika Auxerre dar z niebios. Ten szkoleniowiec, jak żaden inny w tym kraju potrafi pracować z piłkarzami upadłymi, zakurzonymi i pozornie nie nadającymi się do niczego. Facet odkurzył już kilku zawodników słabszych od Jelenia, więc śmiało można przypuszczać, że i tym razem mu się uda. A jeśli rzeczywiście tak będzie, to obie strony wygrają bardzo, bardzo dużo. Górnik po stracie Arkadiusza Milika na gwałt potrzebuje skutecznego napastnika. Kimś takim raczej nie będzie Tomasz Zahorski, który wczoraj co prawda strzelił bramkę w meczu z Piastem Gliwice, ale prawdopodobnie oznacza to, że w tym sezonie już się wystrzelał. W Zabrzu po cichu marzą o dużym sukcesie, np. zajęciu miejsca gwarantującego grę w pucharach, więc skuteczny Jeleń to dla nich woda na młyn. Problemem są tylko zaległości treningowe Irka , który ostatnie tygodnie spędzał grając na lokalnych Orlikach. Wieść gminna niesie także, że dużo biegał, głównie na trasie Panopticum-Retro, ale to akurat informacja niepotwierdzona, choć nie trudna do zweryfikowania. W każdym razie, jeśli rzecz jasna podpisze kontrakt, na pewno będzie miał co robić. Ale czego się nie robi dla ratowania kariery?
|
reklama
|
Jak mam rozumieć stwierdzenie "GWAŁT ZBIOROWY" w kontekście meczu piłki nożnej - czy ty wiesz człowieku co znaczy ten zwrot????????????????????
Cotygodniowy cykl: Bochenek jak zwykle grafomansko pozuje na uszczypliwych warszawskich (słoikowych) publicystów, koledzy Jelenia od "treningow", proste chopy stela, wala wprost, ze Irek nie pije przeciez. Gdzie, jak nie w Retro ustalac strategie meczy, plan treningow, harmonogram akcji charytatywnych?
Niecierpliwie czekam na przyszlotygodniowy pojedynek, gdzie to grafoman jest zwierzyna, a przyjaciele Jelenia, mysliwymi.
W Górniku już mówią, że Jeleń ma spore zaległości. Pojeździ kilka lat jeszcze na nazwisku, zarobi trochę grosza, ale piłkarsko facet skończył się w wieku 29 lat. Zawodowcy grają na wysokim poziomie do 35-36 lat.
tEKST BARDZO TRAFNY. fACET - SPORTOWIEC PRZECIEŻ znany jest obecnie z picia i zabawy niż z grania. Zamiast sięwziąć za siebie wcześniej i przepracowaćokres przygotowawczy z jakąs drużyną by nadrobić coś zaległości i mieć większą szansę na grę w jakimś klubie to woli na orliku zagrać a potem popić w retro....
niestety ale ta strona schodzi na psy przez takich dziennikarzyn jak karol bochenek.dobrze ze pan karol nie pije alkoholu i żal mu dupe sciska a dam sobie reke uciac gdyby mial przyjemnosc porozmawiac z irkiem to by wlazil mu w du.. Niestety ale taka prawda.. pozdrawiam i prosze o rzetelne wiadomosci na tej stronie
Panowie bez przesady napić się trzeba co was to interesuje pije za wasze??!! no to odpuście
Felieton może mistrzowski nie jest ale tekst o bieganiu na trasie retro-panopticum - bezcenny... i brutalnie prawdziwy :)
...silenie się na jakieś metafory, porównania, wszystko to nietrafione i takie siermiężne - nie rozumiem po co taki słaby tekst daliście na GC. Tak się nie pisze felietonów, bo ani on nie przedstawił jakieś błyskotliwej idei autora, a wręcz obnażył warsztat, ani też nie był ironiczny - co było chyba zamiarem twórcy....
niestety zgadzam się, kolejny tekst, gdzie komentarze sprowadzają się do jazdy po nieudolnym pseudofelietoniście
jak się nie ma pomysłu, lepiej nie pisać
a te porównania z gwałtem zbiorowym na czele to już poza wszelką krytyką
ktoś w ogóle czyta te wypociny przed publikacją?
Zaprezentowali się gorzej niż przewiduje jakakolwiek ustawa, - co to za idiotyczne porównanie, ręce opadają, dlaczego tego pana publikujecie...
jak możecie w codziennej puszczać tekst gdzie używane są określenia w stylu gwałt zbiorowy - ohydne to jest!!!
Jak zwykle Karol Pieprzysz , wkurzające że Ty wszystko w czarnych kolorach widzisz.NAWIEDZONY.
Dodaj komentarz