Trwa znakomita passa Stalowników. Już w czwartek mogą wydłużyć serię kolejnych odniesionych zwycięstw do dziewięciu, zwłaszcza że do Werk Areny przyjeżdża znajdująca się w dużym kryzysie, także pozasportowym, drużyna Dynama Pardubice.
Dwa ostatnio rozegrane przez Stalowników spotkania w zgodnej opinii obserwatorów były świetnymi widowiskami, które mogły budzić skojarzenia z pojedynkami toczonymi w play-offach oraz pamiętnymi spotkaniami w zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Dla kibiców te mecze miały nie tylko znaczenie czysto sportowe – w końcu Oceláři mierzyli się w spotkaniu derbowym z odwiecznym rywalem z Ostrawy a także podróżowali do Pragi na zawsze elektryzujący pojedynek z tamtejszą Spartą. Oba spotkania zakończyły się zwycięstwami drużyny spod Jaworowego, i oba smakowały podobnie. Zespół HC Ridera Vitkovice trzyńczanie „ukłuli” trzykrotnie, natomiast ostrawski zespół przez pełne 60 minut ani razu nie był w stanie pokonać znakomitego w bramce Stalowników Šimona Hrubca. Niemal perfekcyjne sportowe widowisko poderwało również trzynieckie trybuny, które zresztą wypełniły się do ostatniego miejsca.
Opromienieni zwycięstwem Stalownicy po serii sześciu spotkań przed własną publicznością udali się na mecz ze Spartą, która choć znajduje się w górnej połówce tabeli, to jednak we własnej hali w ostatnich tygodniach zwykle przegrywa. Nie inaczej stało się w niedzielę – klub ze Śląska przez długie minuty kontrolował sytuację na lodzie, a o wszystkim zdecydowały lepiej wykorzystane okresy gry w przewadze. Sparta zapisała zatem piątą z rzędu porażkę przed własną publicznością, za to Stalownicy wydłużyli zwycięską serię do ośmiu spotkań. Bohaterami meczu byli Tomáš Marcinko, który nie tylko poprowadził zespół do zwycięstwa, ale również stoczył pojedynek z Kanadyjczykiem Zachem Sillem w barwach Sparty oraz Martin Růžička, który tuż przed zakończeniem meczu ustalił wynik spotkania na 3:1 dla Oceláři. Dla lidera trzynieckiego ataku był to dopiero trzeci gol w sezonie. - To tylko kwestia czasu, kiedy posypią się moje gole, bo szans na ich zdobywanie mam aż nadto - przyznawał napastnik Stalowników. Na szczęście gole zdobywają inni gracze formacji ofensywnych, dzięki temu Oceláři są samodzielnym liderem z trzypunktową przewagą nad Białymi Tygrysami z Liberca oraz HC Riderą Vitkovice.
Kolejny ligowy mecz rozegrają w czwartek przed własną publicznością. Ich rywalem będzie przeżywająca kłopoty ekipa Dynama Pardubice, która zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, i notuje fatalne wyniki – w dwóch ostatnich meczach przegrał wysoko – najpierw na lodzie ostatniego w tabeli HC Chomutov 1:6, a we wtorek poległ przed własną widownią z zespołem ze Zlina 1:5. Na kłopoty z formą nakładają się również te obyczajowe - w Pardubicach wciąż jest komentowana afera kokainowa z graczem i współwłaścicielem klubu - Petrem Čáslavą w roli głównej.
Dodaj komentarz