Decydująca półfinałowa bitwa pomiędzy trzynieckimi Stalownikami a Skodą Pilzno, której stawką jest finał, rozegra się w poniedziałkowy wieczór.
Po dwóch pierwszych przegranych meczach półfinałowych przed własną publicznością (1:4 i 2:3) wydawało się, że Stalownikom może być niezwykle trudno nawiązać rywalizację z rywalem z Pilzna. Tymczasem okazało się, że straty z dwóch pierwszych meczów zostały nadrobione w spotkaniach wyjazdowych (3:2 i 4:3 dla Oceláři) i każdy z zespołów do awansu znów potrzebował dwóch zwycięstw. Zresztą te dwie wygrane Stalowników odniesione w Pilznie tylko potwierdziły, że oba zespoły we wzajemnej rywalizacji w sezonie 2018/19 potrafiły wygrywać wyłącznie na wyjeździe. Na szczęście dla kibiców tą regułę zawodnicy spod Jaworowego przełamali w piątym spotkaniu serii, pokonując HC Škoda Pilzno w Werk Arenie 3:2. Po tej wygranej Stalownicy do gry w finale Ekstraligi potrzebowali już tylko jednego zwycięstwa. Pierwszego z dwóch meczboli nie udało im się wykorzystać w szóstym spotkaniu serii – w minioną sobotę ulegli rywalowi na wyjeździe (1:3). Ta wygrana Škody oznacza, że rywalizacja rozstrzygnie się w ostatnim, siódmym meczu serii półfinałowej. - Gdyby po dwóch pierwszych przegranych meczach u siebie ktos n am powiedział, że stan tej rywalizacji będziemy rozstrzygać w siódmym meczu przed własną publicznością, bralibyśmy to w ciemno. Wszystko to, co kibice widzieli w tej serii z naszej strony, a więc bojowość, nieustępliwość, wolę zwycięstwa - zapowiada napastnik Jiří Polanský, jeden z bohaterów tegorocznych play-offów. Wtóruje mu trener Stalowników Václav Varaďa. - Do poniedziałkowego meczu przystąpimy doskonale przygotowani - deklaruje.
Zwycięzca poniedziałkowego meczu (początek o godz. 17) zagra w wielkim finale, w którym czeka już ekipa Białych Tygrysów z Liberca. Rozstrzygnięcie drugiego półfinału, w którym Bílí Tygři wysłali już na urlopy zawodników Komety Brno sprawiło, że Stalownicy już zapewnili sobie przynajmniej brązowy medal. Jednak pod Jaworowym wszyscy mają nadzieję, że pod koniec kwietnia na szyjach zawodników zawisną medale z najcenniejszego kruszcu.
Dodaj komentarz