Dobiegły końca warsztaty "Osoba niepełnosprawna moim sąsiadem. Nieinstytucjonalne wsparcie osób niepełnosprawnych"Prowadzone warsztaty miały pokazać młodym ludziom z jakimi typami niepełnosprawności mamy do czynienia. fot. Barbara Śliż Uczniowie podkreślali, że niewiele zostało powiedziane o niepełnosprawności nabytej. fot. Barbara Śliż Wciąż panuje powszechne przekonanie, że niepełnosprawność jest czymś wstydliwym, czymś, z czym nie można sobie poradzić, co odstrasza, budzi w ludziach różne obawy. Warsztaty, które prowadzone były w szkołach na terenie Cieszyna (I LO im. Antoniego Osuchowskiego, II LO im. Mikołaja Kopernika oraz w Zespole Szkół im. Władysława Szybińskiego) miały pomóc przełamać stereotypy dotyczące osób niepełnosprawnych. Zajęcia odbywały się w ramach polsko-czeskiej współpracy. Oficjalnym ich zakończeniem i podsumowaniem będzie zorganizowany, wspólnie z Zespołem Placówek Szkolno-Wychowawczo -Rewalidacyjnym w Cieszynie, "Dzień godności osób niepełnosprawnych" w połączeniu ze studencką imprezą, Cieszynaliami. Partnerami projektu są Uniwersytet Śląski i Śląski Uniwersytet w Opawie. Młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych z chęcią wzięła udział w prowadzonych warsztatach. - Dla nas była to niezwykła okazja do tego, by móc zdobyć doświadczenie, ale i teoretyczną wiedzę w pracy z osobami niepełnoprawnymi - zgodnie twierdzili uczniowie i zauważyli, że przez lata nie było dążenia do zbliżenia osób niepełnosprawnych i pełnosprawnych. - Nie da się tak szybko przełamać barier, jakie są między tymi dwoma grupami ludzi - mówił Krzysiek, uczeń I LO. - To, że nie wiemy, jak pomagać osobom niepełnosprawnym, to błędy w edukacji, nie uczymy się jak pomagać takim osobom - dodała Paulina. Marek jednak słusznie zauważył, że każdy człowiek powinien mieć w sobie odruch pomocy, jeśli komuś dzieje się krzywda. - Takich rzeczy nie da się po prostu nauczyć - ripostował. Prowadzone warsztaty miały pokazać młodym ludziom z jakimi typami niepełnosprawności mamy do czynienia, jak funkcjonują takie osoby oraz to, że nie należy się ich bać, a wręcz przeciwnie, być obok i współpracować z nimi. - Zdecydowanie widać, że takie działania mają sens, są potrzebne młodzieży, dają wiele satysfakcji, uczą i pozwalają lepiej zrozumieć niepełnosprawnych, a co najważniejsze nie bać się ich. Co mnie bardzo cieszy, to pełna akceptacja ze strony pełnosprawnych uczniów do ich niepełnosprawnych kolegów. W szkole mamy kilkoro dzieci z niepełnosprawnością, których zdrowe dzieci nie zauważają, a to świadczy o tym, że traktują ich normalnie, na równi z pełnosprawnymi - mówi Barbara Bartoszek, pedagog z I LO. Oficjalne zakończenie warsztatów odbędzie się podczas Cieszynaliów, tradycyjnej imprezy studenckiej. - Dzięki warsztatom dowiedzieliśmy wielu praktycznych rzeczy, np. jak postępować z osobami niewidomymi, mając opaski na oczach mogliśmy się przekonać, jak oni się czują, jak wiele współpracy i zaufania trzeba mieć do tej drugiej, pełnosprawnej osoby - dzielili się wrażeniami uczniowie. - Mogliśmy choć przez chwilę poczuć, jak to jest być niepełnosprawnym - dodali. Młodzież zauważyła jednak, że czas poświęcony warsztatom był zdecydowanie za krótki, przez co nie mogli dogłębnie zapoznać się ze wszystkim aspektami niepełnosprawności. Uczniowie podkreślali także, że niewiele zostało powiedziane o niepełnosprawności nabytej. - Myślę, że udało nam się osiągnąć pożądany efekt. Naszym głównym założeniem było to, by spróbować zmienić sposób myślenia młodzieży, by przełamać pewne bariery w podejściu do osób niepełnosprawnych, by wiedzieć, jak im pomóc i jak reagować. Chyba nam się to udało - mówiły Ola i Paulina, studentki Uniwersytetu Śląskiego.
|
reklama
|
Dodaj komentarz