, czwartek 28 marca 2024
85 kierowców straciło prawo jazdy przez nieważne badanie lekarskie
Poszkodowani dziś się dziwią, że mają unieważnione prawo jazdy, podczas kursu jednak nie uczestniczyli w badaniu lekarskim. fot: ARC



Dodaj do Facebook

85 kierowców straciło prawo jazdy przez nieważne badanie lekarskie

KATARZYNA KOCZWARA
Ci, którzy dopełnili wszystkich formalności i byli na badaniu lekarskim nie muszą się bać, całkiem spora jednak grupa absolwentów jednej z lokalnych szkół nauki jazdy ma jednak poważny problem. Ich prawo jazdy zostało unieważnione.

Kursanci w ramach kursu zapewnioną mieli kompleksową obsługę. Na jedne z zajęć przychodził lekarz i po badaniu wystawiał wymagane zaświadczenie potwierdzające brak przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami. Jak się okazało, nie wszyscy kursanci uczestniczyli w badaniu, a mimo to takie zaświadczenie otrzymali. - Postępowanie dotyczące nieprawidłowości w funkcjonowaniu szkoły jazdy zakończyło się sprawą w sądzie i wyrokiem. Akt oskarżenia dotyczy lat 2007-2009. Odnośnie roczników 2001-2006 toczy się postępowanie - informuje Małgorzata Borkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

- Osoby rozpoczynające kurs nauki jazdy powinny mieć ważne badanie lekarskie. Poszkodowani formalnie nie spełnili wymogów i ich prawo jazdy zostało unieważnione - wyjaśnia Mirosław Sitko, naczelni Wydziały Komunikacji Starostwa Powiatowego w Cieszynie.

Problem dotyczy 31 osób z Ustronia, 8 z Goleszowa, 20 z Wisły, 5 z Jaworzynki, 11 z Koniakowa, 7 z Istebnej, po jednej z Godziszowa, Cisownicy i Międzyświecia. - Jestem zbulwersowana, mam prawo jazdy od 3 lat, nigdy musiałam płacić żadnego mandatu, nie uczestniczyłam w wypadku, nagle mam anulowane prawo jazdy - burzy się jedna z poszkodowanych osób.

Prawomocnym wyrokiem sądu lekarz, przyjmujący korzyści majątkowe od 30 do 120 zł za poświadczanie nieprawy, został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Przez rok nie może badać kandydatów na prawo jazdy. Karę poniosą także właściciel szkoły oraz instruktorka. Wśród zarzutów znajduje się między innymi namawianie osoby pełniącej funkcję publiczną do naruszania przepisów. Właściciel szkoły jak i jego żona, instruktorka, otrzymali wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Wszyscy oskarżeni mają do zapłacenia także grzywnę.

Starostwo podchodzi do każdej sprawy indywidualnie. - Nie ma zbiorowej odpowiedzialności - zapewnia naczelnik Wydziału Komunikacji. - Patrząc na sprawę od strony społecznej, wystarczyłoby uzupełnienie oświadczenia lekarskiego, tylko jak się ma badanie z 2011 roku do egzaminu z 2007 roku - pyta.

Teraz Samorządowe Kolegium Odwoławcze zdecyduje, czy absolwenci szkoły Stanisława K. otrzymają ponownie uprawnienia, czy będą musieli rozpocząć szkolenie od nowa i ponownie przystąpić do egzaminu na prawo jazdy.

- Robiłem kurs w tej szkole, lekarz przeprowadził badanie, jestem bardzo zadowolony z jakości kursu - zapewnia Jan Kajzer. Takich opinii wśród absolwentów tej szkoły jest zdecydowana większość. - Uczestniczyłam w badaniu, ale wśród osób, które ze mną uczestniczyły w kursie były takie, które wiedziały, że w dniu wizyty lekarza ich nie będzie, a zaświadczenie potem otrzymały. Nie rozumiem, czemu teraz czują się poszkodowane, w końcu wiedziały, że takie postępowanie wiąże się z ryzykiem weryfikacji - mówi inna absolwentka szkoły.

To pierwszy przypadek na Śląsku Cieszyńskim, jednak o tym, że zjawisko ma szerszy zasięg najlepiej świadczą zmiany, jakie w tym temacie opracował ustawodawca. - Od lutego 2012 roku każdy kandydat przed rozpoczęcie kursu prawa jazdy będzie musiał złożyć wniosek o wydanie Karty Kandydata na Kierowcę. Do wniosku będzie musiało być dołączone badanie lekarskie. Dopiero mając kartę, będą mogli rozpocząć kurs - wyjaśnia Mirosław Sitko.

Stanisław K. rodzinnie prowadził szkołę nauki jazdy od 2001 r. W tym czasie każdego roku miał ok. 500 absolwentów z terenu powiatu. Jego szkoła cieszyła się renomą, absolwenci chwalą podejście do kursantów, właściciele często angażowali się w różne inicjatywy społeczne. Obecnie szkolę prowadzą inni instruktorzy.

Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Sitko się myli. Sytuacja prawna tych ludzi jest podobna, jak u osób, którym ważność prawa jazdy się skończyła ze względu na upływ badań lekarskich. Każdy, kto ma prawo jazdy, ma w nim termin ważności np. 10 lat, przed którego upływem musi zrobić badania lekarskie. Wystarczy więc, że doniesie ważne badania przed upływem terminu i Starostwo musi mu przedłużyć prawo jazdy o termin zapisany w nowym badaniu.
Badania nie muszą się więc zbiegać z terminem egzaminu. I w momencie dostarczenia ważnych badań, Starostwo powinno wydać nowe prawo jazdy, bo egzamin został zdany i ważne badania zostały dostarczone (tylko później).

"...nagle mam anulowane prawo jazdy - burzy się jedna z poszkodowanych osób."
Pani dziennikarko, kto jest poszkodowany? Osoba, która pomimo, że nie wykonała sobie badań lekarskich złożyła zaświadczenie o odbyciu takich badań? Tłumaczenie jest równie durne jak to, że jak jadę 120 km/h przez wieś ale nie spowoduję wypadku "to o co się rozchodzi?!".

Jak dla mnie to instruktor chciał iść na rękę kursantom. Jednak złamał prawo i to nie ulega watpliwości. W pierś powinni uderzyć się także kursanci, którzy świadomie brali w tym udział.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama