Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych, który jak co roku obchodzony był 3 grudnia to dobra okazja, aby zastanowić się nad tym jak pełnosprawni widzą osoby z różnymi dysfunkcjami.
Niepełnosprawność przybiera różne formy, jest ta widoczna gołym okiem, ale również taka, której nie widać. Nie raz nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, że wśród nas jest osoba niepełnosprawna. Brak kuli, laski czy wózka inwalidzkiego, które nierozerwalnie łączą się z niepełnosprawnością daje otoczeniu złudne wrażenie, że skoro niema nikogo, kto posiadałby powyższe atrybuty to wszyscy są zdrowi. Niepełnosprawny z braku widocznej niepełnosprawności pomimo złego samopoczucia nie może liczyć na ustąpienie miejsca w autobusie czy przepuszczenia w kolejce przy załatwianiu jakiejś sprawy w urzędzie lub podczas robienia zakupów.
Inaczej ma się sprawa z widoczną niepełnosprawnością i to ją, jako pierwszą dostrzega otoczenie. Będąc zdrowymi, zabieganymi w natłoku codziennych obowiązków nie zawsze wiemy jak wygląda życie osób z różnymi dysfunkcjami, więc ile głów tyle różnych wyobrażeń. Zazwyczaj są to wyobrażenia związane z ograniczeniami, jakie są udziałem widzianego w danej chwili niepełnosprawnego. Niepełnosprawność to codzienne pokonywanie barier, które sprawia, że osoby nią dotknięte stają się nieraz silniejsze od niejednego pełnosprawnego.
Czy jednak jest ona dostrzegana? Czy zamiast widzieć ograniczenia nie warto pomyśleć nad tym, że jest to taki sam człowiek jak my mający marzenia, dzielący się radością życia, z różnymi zdolnościami oraz wykształceniem, a dana dysfunkcja to tylko taki „bonus”, jakim został on „obdarowany” przez los?
Niepełnosprawni mają swoją godność, nie potrzebują litości, chcą uczyć się, pracować, dawać wsparcie potrzebującym, jednym słowem żyć tak jak reszta społeczeństwa. Niepełnosprawni potrafią docenić: podaną pomocną dłoń, uśmiech, dobre słowo oraz każdą formę pomocy, a dobro otrzymane przekazują dalej.
Dodaj komentarz