Niepełnosprawność- wolność, niezależność, swoboda…W naszym mieście, zarówno ja, jak i owa niewidoma, dość często na swojej drodze spotykamy pewną kobietę, która z uporem godnym osła twierdzi, że niewidomy nie ma prawa do samodzielnego przemieszczania się po chodnikach i ulicach miasta. Zaczepia nas i daje na ten temat wykład, a robi to w taki sposób, jakby wszystkie przepisy miała zgromadzone w jednym palcu. Przekonana o swojej racji nie zauważa jednak tego, że nie zawsze mówi swoje mądrości do dwóch różnych osób. Zdarzyło się bowiem, że już kilka razy zapytała koleżankę, gdzie są jej córki, przy czym ta córek nie ma, ewidentnie „troskliwej” kobiecie chodziło o moją osobę, bo to mnie można niejednokrotnie spotkać z córkami, które czasami są moimi przewodnikami. Ja również byłam nie raz zaczepiana przez tą kobietę, a efektem jej „kazania” było moje zdenerwowanie, przez co została znacznie osłabiona moja koncentracja. Najwyraźniej owa pani nie zdaje sobie sprawy z tego, że niepełnosprawni mają pełne prawo do samodzielnego przemieszczania się, a niewidomi po to, żeby móc to robić sprawnie i przede wszystkim bezpiecznie, spędzają długie godziny na ćwiczeniach z orientacji przestrzennej pod okiem instruktora. Niepełnosprawni ruchowo biorą kule w ręce i po długich godzinach ćwiczeń, z ich pomocą starają się wychodzić z domu. Wózki inwalidzkie również pozwalają niepełnosprawnym ruchowo na pełniejsze uczestnictwo w załatwianiu codziennych spraw lub tak po prostu zwyczajnie w wyjściu do ludzi. Czasy, kiedy niepełnosprawność w wielu przypadkach powodowała, że nie jeden człowiek przez wiele lat nie wychodził z domu dawno już minęły, jednak jak widać nie do wszystkich to dociera, a o tym, że oni sami mogą kiedyś dołączyć do grona osób z niepełnosprawnością nawet nie pomyślą. Zarówno laska podpórcza, jak i biała, kula czy wózek inwalidzki w zależności od rodzaju niepełnosprawności dają osobom korzystającym z nich możliwość swobodnego dotarcia w wiele miejsc, sprawiają, że dana osoba nie zawsze musi czekać na pomoc bliskich. Dla mnie laska to swojego rodzaju wolność, pamiętam dni, kiedy to w asyście instruktora na nowo uczyłam się Cieszyna i chociaż nie wszędzie umiem dotrzeć samodzielnie to sama świadomość tego, że w naszym mieście są miejsca, do których dotrę bez niczyjej pomocy sprawia, że jestem na swój sposób szczęśliwa. Dotyczy to nie tylko mnie, ale również innych niewidomych i w tym miejscu chcę zapewnić, że nasze laski nie wyrządzają nikomu żadnej krzywdy, ani szkody, końcówki ich są zazwyczaj gumowe, a my wbrew pozorom napotkane auto, budynek czy nawet człowieka opukujemy go delikatnie. Przechodząc między wszechobecnymi w naszym mieście autami staramy się ostrożnie sprawdzać, gdzie są postawione i je wyminąć, jednak zdarza się, że dla niektórych kierowców ich ukochana zabawka jest ważniejsza od bezpieczeństwa niewidzącego i potrafią w przykry sposób upominać idącego z laską, aby ten uważał na jego auto i mu go nie uszkodził. Takie zachowanie choć nielicznych kierowców, to jednak doprowadziło do takich sytuacji, że niektórzy z niewidomych w obawie przed kolejną reprymendą gdy tylko wyczują że mają przed sobą zaparkowany pojazd przekładają laskę do drugiej ręki i dłonią sprawdzają jak go najbezpieczniej ominąć. Każdy człowiek ma prawo do godnego życia, lecz jak najwyraźniej widać nie do wszystkich to dociera i zarówno pani od obijanego tynku jak i kobieta która twierdzi że wie najlepiej czego nie może robić niewidomy czy truchlejący o swoje auta kierowcy zanim coś powiedzą powinni się dobrze nad tym zastanowić, nie chcą pomóc, to nie nikt ich do tego nie zmusza, lecz swoje opinie niech zatrzymają dla siebie, ponieważ niewiedzą i złym słowem można wyrządzić drugiej osobie przykrość. Dobrze że w naszym mieście jest mnóstwo osób mądrych i o dobrych sercach, takich co bez wahania podają pomocną dłoń, to dzięki nim po każdym przykrym incydencie osoby z niepełnosprawnością odzyskują wiarę w ludzi i na nowo samodzielnie wyruszają na kolejną wędrówkę.
|
reklama
|
Dodaj komentarz