Żyjemy w czasach ogromnego kultu ciała. Mnóstwo naszej energii i działań kierujemy w stronę upiększania ciała, modelowania go, stosowania rozmaitych diet, detoksów. W tym trendzie prym wiodą głównie kobiety, choć i mężczyźni również podlegają presji wyglądu, ale też często przyczyniają się do kobiecej fiksacji na ciele oczekując od swoich partnerek ciągłej atrakcyjności.
Kiedyś spotkałam się z ciekawym eksperymentem: wyobraź sobie, że znalazłaś/eś się na bezludnej wyspie, co z codziennych zabiegów pielęgnacyjnych i innych czynności byś robił/ła nadal…? Mogłoby się okazać, że większość rzeczy robimy dla uzyskania aprobaty w oczach innych, a nie dla samych siebie. Wiele matek, ale też i ojców wysyła świadomy lub nieświadomy przekaz swoim córkom, że atrakcyjny wygląd i szczupła sylwetka są kluczem do sukcesu i zyskania miłości. Przekonanie, że atrakcyjność fizyczna stanie się przepustką do lepszego życia powoduje, że kobiety, jak i ich córki od najmłodszych lat, nie raz obsesyjnie wręcz koncentrują się na wyglądzie fizycznym, licząc każdą kalorię czy z przerażeniem witając każdą zmarszczkę czy zmianę w ciele. Ta nadmierna fiksacja na ciele powoduje, że zaniedbujemy inne bardzo istotne sfery, takie jak rozwijanie pasji, wrażliwości, przyjaźni.
Artykuł powstał na potrzeby realizacji projektu „Fabryka Zdrowia” realizowanego przez Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej „Być Razem”. Projekt dofinansowano z budżetu Samorządu Województwa Śląskiego.
Dodaj komentarz