W wiślańskim Muzeum Beskidzkim rusza cykl spotkań, podczas których będzie można powspominać, pośpiewać, coś zobaczyć, czegoś się nauczyć. - Chciałabym, aby ludzie patrzyli na muzeum nie jak na coś starego i sztywnego, ale żywego i twórczego - wyjaśnia Małgorzata Kiereś, dyrektor placówki.
Tradycja targu w Wiśle ma już ponad 400 lat. - To coś pięknego, że 400 lat jest społecznie ustalona data. Takich dat nie mamy za dużo. Jeżdżąc z Istebnej do ogólniaka do dziś w pamięci mam, że targ w Wiśle był o wiele większy i połączony z gospodarskim, co wynikało z ówczesnych potrzeb człowieka - wyjaśnia Małgorzata Kiereś i tłumaczy: - Doszliśmy do wniosku, że warto wykorzystać ten moment przyjścia na targ. Potem mężczyźni i kobiety gdzieś się spotykają, rozmawiają ze sobą, opowiadają. Ten moment spotkania chcieliśmy zaproponować w naszym muzeum.
W środę, 9 listopada, około godz. 9.30 w Muzeum Beskidzkim będzie można zobaczyć pokonkursową wystawę koronki i haftu krzyżykowego. Przy herbacie z zielin i kawie będzie okazja powspominać, pośpiewać, a także czegoś się nauczyć. - Chciałabym wywołać atmosferę przywołującą obraz dzieciństwa. Będzie to dla mnie materiał pomocny przy pracy nad kolejną częścią Monografii Wisły. Przez obserwację uczestniczącą, jawną, dowiaduje się człowiek o tradycji, o różnych aspektach życia społecznego, chociażby wywołanego tematyką targu - zdradza dyrektorka muzeum.
Jeśli pomysł się przyjmie, są już tematy kolejnych środowych targów muzealnych - Kolejne spotkanie może uda się zorganizować jeszcze w listopadzie, następne przy okazji świąt w grudniu. Chciałabym, aby każde z tych spotkań miało stronę praktyczną. Znam młode kobiety, które chciałyby się dowiedzieć, jak się robi kopyca. Zrobienie do nich piętki, okazuje się bardzo dużym problemem. Chciałabym, aby ludzie patrzyli na muzeum nie jak na coś starego i sztywnego, ale żywego i twórczego - tłumaczy Małgorzata Kiereś i zdradza: - Zaprosiłam panie, które potrafią prząść. Chciałabym, aby doszło do spotkania, podczas którego 2-3 kołowrotki zastukają.
Wstęp na środowy targ muzealny pod tytułem "Śniadani z heknadlóm" jest bezpłatny.
Racja nie dyrektor muzeum tylko kierownik , ale teraz zasadnicze pytanie dla kogo to pani KIERES robi ze w srode w dzien roboczy o 9 rano impreze zaczyna ???? chyba nie dla spoleczenstwa tylko robi to dala siebie i swoich pracownikow bo kto moze na to przyjsc tak doipoludnia , Moze dyr muzeum ustali inne godziny urzedowania tego muzeum w Wiśle ??? Wbrew pozorom to jest zasadniczy problem efektywnosci dzialania w kulturze i pani Kieres powinna o tym wiedziec ze trzeba to bylo zrobic w swieto 11 listopada ale chyba Jej sie nie chce wtedy pracowac ..., czyż nie ?????????????????
a popędź sobie bimbru, w sam raz płyn /jak się zwiesz.../ dla chama - trzewia grom rozgrzewający, otwarta ostatnia, otępienna do niebytu brama...
a bimbru sie tam napić można???
Nie dyrektor tylko kierownik....
Dodaj komentarz