Szulki - kruche, cynamonowe przekąski tradycją na Śląsku CieszyńskimDo ich przygotowania potrzebne jest mleko, jajka, miód, masło i cynamon. Specjalna forma, w której wypieka się ciasto i cierpliwość, by zwinąć je w rulonik. fot. Barbara Śliż Szulki, obok drobnych cieszyńskich ciasteczek i opłatków, powinny znaleźć się na każdym, prawdziwie ekumenicznym stole. Do ich przygotowania potrzebne jest mleko, jajka, miód, masło i cynamon. Specjalna forma, w której wypieka się ciasto i cierpliwość, by zwinąć je w rulonik. - Co roku mamy zamówienia na szulki, siadamy całą rodziną i przygotowujemy rurki, nie da się zliczyć ile sztuk zrobimy za jedną zimę. Szulek będzie w tysiącach - komentuje pan Emeryk. - Pamiętam, że na moim rodzinnym, wigilijnym stole była pełna ekumenia. Babcia przynosiła szulki z parafii ewangelickiej, a mama opłatki bożonarodzeniowe z parafii katolickiej - wspomina Krystyna Folwarczny, autorka książki "Cieszyńskie ciasteczka". - Poza tym, że szulki podtrzymują tradycję to są one świetną, niskokaloryczną przekąską do kawy, czy herbaty - dodaje. Państwo Łukeszowie są nielicznymi, którzy produkują szulki na tak dużą skalę. By móc je wyrabiać pan Emeryk zrobił nawet własną, specjalną maszynę do ich wypiekania. - To są takie łapy, które ściskają ciasto, potem bierze się patyczek i zwija w rulonik. Na początku używaliśmy czegoś na kształt kleszczy. Teraz producenci ścigają się w co raz to lepszych narzędziach z różnymi wzorami - komentuje Łukesz. Pierwsze urządzenia do produkcji szulek można zobaczyć w archiwach parafii ewangelickiej w Cieszynie. Okazją do podpatrzenia produkcji szulek był Dzień Otwarty Zamku Cieszyn, podczas którego państwo Łukeszowie sprzedawali i prezentowali wyrabianie smakołyków. - Co roku przychodzę na zamkowy kiermasz i kupuję szulki. W moim domu były od zawsze, obok opłatka, stały na wigilijnym stole - mówi Anna Niedoba z Cieszyna. Rurki podawać można z kawą, jeść je same, albo z bitą śmietaną. Tradycja bożonarodzeniowych szulek na Śląsku Cieszyńskim jest wciąż żywa. - Z roku na rok mamy coraz więcej zamówień. Już w listopadzie zaczynamy produkcję szulek - komentuje pani Wanda.
|
reklama
|
MAM PRZEPIS
A u nas za Olzom tesz sie szulki piykly aji symtam piekom, my z tatom dycki pjykowali calom kisniczke od margaryny a potym sie ich dalo do obywaka na szafe do suchego miejsca aby nieodwilgly,paneczku to bylo wonie z tego cynamonu ,masla,,,,,,,,,PRZEPIS MOM,,,,,,
Posiadam taką maszynkę do robienia tych szulek. Niestety nie mam przepisu. Rozpaczliwie i bezskutecznie szukam przepisu na szulki. Jeśli ktoś taki ma to bardzo proszę przesłać mi na maila kaloki@wp.pl
Mam przyjemnośc zajadać się szulkami wypiekanymi przez właścicieli Chlebowej Chaty z GóreK (DZIĘKI!!!!) Ale od jakiegoś czasu bezskutecznie szukam maszynki do ich wypieku . Może ktoś wie, gdzie mogę ja zdobyć?(adres mailowy w załaczniku) Cieszynianką jestem z wyboru ,więc tradycji cieszyńskich się dopiero uczę.
Najlepsze opłatki i takie cynamonowe rurki to wypiekał kidyś kościelny, pan Muras (chyba nie przekręciłem nazwiska) ze Skoczowa. Do dziś pamiętam ten smak.
Te szulki wypiekał kiedyś pan Frydrychowski dawny kościelny z Skoczowa były bardzo smaczne
Oj, tak, tak wspomnienie dzieciństwa...aż się łezka w oku zakręciła...Wesołych Świąt
Dodaj komentarz