, wtorek 23 kwietnia 2024
Święto Niepodległości



Dodaj do Facebook

Święto Niepodległości

Anonim
Nie damy śląskiej ziemi rwać, ni kruszyć jej w kawały, bronić jej pójdzie swojska brać i ruszy naród cały,- nie chcemy znowu roli sług, tak nam dopomóż Bóg!
Ks. Emanuel Grim - "Rota śląska"

Jest 1918 rok, 31 października. W cesarskich "kasarniach" w Cieszynie, późnym popołudniem, pełniący służbę radiotelegrafista przyjmuje przez telefon rozkaz brygadiera Bolesława Roji, który w międzyczasie przejął komendę w Krakowie, nakazujący przejmowanie dowództwa w innych garnizonach przez najstarszego rangą oficera-Polaka. A trzeba pamiętać, że w garnizonie cieszyńskim aż 60 % żołnierzy to Polacy. Dowódca 100 Pułku Piechoty pułkownik Gernt nie wrócił jeszcze z obiadu, który zazwyczaj spożywał w którejś cieszyńskiej restauracji. Telegrafista jako lojalny podoficer austro-węgierskiej armii posyła żołnierza – łącznika, aby poszukał dowódcę, ale nie podaje mu miejsca jego pobytu, gdyż chodzi mu o to, aby to szukanie trwało jak najdłużej.

W międzyczasie telefonuje do Domu Narodowego, gdyż przypuszcza, że tam znajdują się jeszcze oficerowie – Polacy, ponieważ w tym dniu Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, która powstała 19 października, zdecydowała na zaakceptowanie planu zamachu wojskowego w cieszyńskich koszarach. Zamach ten przygotowała grupa oficerów - Polaków, w większości z cywilnego zawodu nauczycieli, na czele z por. Klemensem Matusiakiem, Franciszkiem Barteczkiem i Ludwikiem Skrzypkiem. Podobne plany mieli oficerowie niemieccy.

Ten telegrafista, a późniejszy pisarz, piewca Ziemi Cieszyńskiej, sierżant Gustaw Morcinek, (a właściwie Augustyn Morcinek, bo takie było jego chrzestne imię), po latach sam tak wspomina ten moment: "Zdumienie moje nie miało granic. Nie tracąc czasu, zażądałem połączenia telefonicznego z Domem Narodowym w Cieszynie, gdzie - jak przypuszczałem – znajdowali się jeszcze oficerowie nasi. Zgłosił się porucznik Matusiak. Odczytałem depeszę. I tam musiało być wrażenie piorunujące. Za kilka minut zjawiło się kilku oficerów w kancelarii u mnie. Ogień im się palił w oczach. - Pokażcie fonogram! Pokazałem. Następowały krótkie, kategoryczne, nie znoszące sprzeciwu rozkazy por. Matusiaka skierowane do oficerów: ty pójdziesz tam, a ty tam, a wy ludzi zbierzcie itd. W dwóch minutach wszyscy znikli. Zostałem sam przy telefonie. Znów cichuteńko wszędy, jeno deszcz nieustannie dzwonił w rynnach, a serce tak się dziwnie tłukło w piersiach. Za niedługo słychać głosy - jakby miarowy biegł tłum. To żołnierze zaalarmowani i zebrani biegli po ulicy na boisko przedkoszarowe, gdzie był punkt zborny wyznaczony..."

Zaskoczony pułkownik Grent zrezygnował z oporu i złożył komendę. Następnego dnia wraz z 800 żołnierzami nie polskiej narodowości opuścił Cieszyn.

Rankiem 1 listopada nowy komendant cieszyńskiego garnizonu por. Matusiak w specjalnym rozkazie wezwał żołnierzy Polaków, Czechów i Niemców aby: ".. wzajemnie się szanowali i bezwzględnie poddali się dyscyplinie. Jestem jak najlepszym przyjacielem żołnierzy, którzy już tyle z powodu wojny wycierpieli i było by mi bardzo przykro, gdybym z powodu nie wykonania obowiązków służbowych musiał karać żołnierzy – obywateli. Zapowiadam stanowczo poprawę co do wiktu i jeżeli w pierwszym dniu pozostanie przy starym, to tylko z powodu wielkiej pracy przy objęciu władzy. Niech żyje dzielne wojsko garnizonu cieszyńskiego, które tyle siły i sprawności tej nocy wykazało".

W tym samym dniu Radzie Narodowej Księstwa Cieszyńskiego podporządkował się dopiero co mianowany nowy starosta cieszyński Zygmunt Żurawski, a następnie starosta bielski Jakub Podczaski. Toczyły się rokowania ze starostwem w Frysztacie. Lojalność obiecał prezydent Sądu Obwodowego w Cieszynie Johann Harbich i opanowane przez Niemców władze miasta, którym RNKC obiecała pozostawienie dotychczasowego systemu administracji.

W międzyczasie i w następnych dniach polscy oficerowie i żołnierze, podobnie jak w zaborze rosyjskim, rozbrajali pozostałe garnizony wojskowe. Szczególnie ważne było opanowanie węzła kolejowego w Boguminie, co uprzedziło takie same działanie Czechów.

Nad Cieszynem załopotały biało-czerwone flagi

Ale radość z uzyskanej wolności nie trwała długo. Wydarzenia społeczno-polityczne, a szczególnie powstanie nowego dotychczas nie istniejącego państwa - Czechosłowacji, spowodowały podział Księstwa.W wyniku decyzji Rady Ambasadorów z dnia 28 lipca 1920 roku Polska uzyskała słabiej uprzemysłowioną część Śląska Cieszyńskiego, zamieszkiwaną przez 94 tyś. Polaków (67,5%), 2 tys. Czechów (1,7%) i 43 tys. Niemców (30,4%). Czechosłowacja otrzymała ponad połowę obszaru tej ziemi, całe karwińsko-ostrawskie zagłębie węglowe i przemysłowe, kompleks hutniczy w Trzyńcu, połączenie kolejowe ze Słowacją i wiele innych dóbr. A teren ten zamieszkiwało 140 tys. Polaków (48,6%) (niektóre źródła podają 150, a nawet 160 tys.), 113 tys. Czechów (39,5%) i 34 tys. Niemców (11,9%). Teren ten zaczęto nazywać Zaolziem, a dla wielu rodzin, oprócz ich podziału, zaczęły się przesiedlenia, represje i prześladowania. I tak pozostało aż do czasów współczesnych, a ostatni spis ludności wykazał, że do narodowości polskiej przyznaje się ok. 30 tys. obywateli.

Na portalu internetowym pod hasłem „niepodległość” istnieją informacje, że Polska odzyskała niepodległość po 123 latach zaborów i niewoli oraz, że data 11 listopada jest dość arbitralna, ale tego samego dnia nastąpiła kapitulacja Niemiec na froncie zachodnim, a także, iż 7 października 1918 roku Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski. Święto to Sejm I Rzeczpospolitej ogłosił dopiero 23 kwietnia 1937 roku i tylko dwa razy je obchodzono w 1937 i 1938r. W 1945 roku władze komunistyczne przyjęły dzień 22 lipca, a więc datę podpisania Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN) jako święto Odrodzenia Polski. W 1989 roku Sejm ponownie ustalił to święto na dzień 11 listopada i od tego czasu corocznie, uroczyście jest obchodzone w Warszawie przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Z ubolewaniem trzeba stwierdzić, że forach internetowych brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że ziemia ta przed 84 laty sprzedana obcemu królowi za 20 tys. kop groszy, dzięki staraniom tutejszego społeczeństwa odzyskała wolność i niepodległość i, że tutejsi ludzie po tylu latach pierwsi zawołali: „my do Polski chcemy!”, co wyraziło się powstaniem Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego i przewrotem wojskowym. Nie ma wzmianki o tym jak łatwo Rzeczpospolita zaprzepaściła cały ten wysiłek tutejszego społeczeństwa po obu stronach Olzy, pozostawiając ponad 50% powierzchni Księstwa i 150 tysięcy swoich obywateli bez jakiegokolwiek wsparcia i pomocy, wyzbywając się przy tym Zagłębia Karwińsko-Ostrawskiego, hutnictwa trzynieckiego, kolei koszycko-bogumińskiej i wielu innych dóbr.

Nie spełniły się słowa i nawoływanie ks. Emanuela Grima aby tej ziemi „ nie rwać i kruszyć jej w kawały”, została jednak podzielona choć broniła jej „swojska brać” po obu stronach Olzy.

Kiedy początkiem lat 90-tych ub. wieku w Pogwizdowie powstało osiedle bloków mieszkaniowych dla pracowników Kopalni Węgla Kamiennego im. Gustawa Morcinka w Kaczycach i w związku z tym zaszła konieczność nadania tamtejszym ulicom jakichś nazw, ówczesny radny gminy Hażlach lekarz weterynarii śp. Bronisław Kania zaproponował, a Rada Gminy propozycję przyjęła i zatwierdziła, aby tym ulicom nadać nazwy tych ludzi, którzy przyczynili się do uzyskania niepodległości ówczesnego Księstwa Cieszyńskiego. Tak więc mamy tam ulice Pawła Stalmacha, Gustawa Morcinka i Klemensa Matusiaka.

W centrum Pogwizdowa znajduje się pomnik poświęcony pamięci poległych w I i II wojnie światowej, a na frontowej ścianie wieży strażnicy OSP Pogwizdów tablica upamiętniająca 4 strażaków, którzy w tej wojnie zginęli. / Józef Kunc, Jan Poncza, Rojek, Szczygieł/.

AUTOR: CZESŁAW STUCHLIK

Do opracowania niniejszego artykułu wykorzystano następujące publikacje:

Praca zbiorowa: Wydawca: Biuro Promocji i Informacji - Urząd Miejski w Cieszynie. Druk: OFFSETdruk i Media sp. z o.o. Cieszyn

Szotek Halina: "Trudna droga do Polski- 90 rocznica bitwy pod Skoczowem". Wydawca: Urząd Miejski w Skoczowie, Skład i druk: Drukarnia "Mador" Skoczów

K. Zbigniew Macura "Dzieje Parafii Pogwizdów"

Kronika pogwizdowskiej Szkoły

Internet

Komentarze: (1)
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Polecam obejrzeć zapuszczony grób G. Morcinka na cmentarzu w Cieszynie.

Dodaj komentarz

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama