, piątek 29 marca 2024
Reportaż ze Śląska Cieszyńskiego z 1869 roku
Fragment mapy etnograficznej Śląska autorstwa Lucjana Malinowskiego, opublikowanej w 1877 roku na łamach "Ateneum". fot: "Ateneum", zeszyt 4, s. 100



Dodaj do Facebook

Reportaż ze Śląska Cieszyńskiego z 1869 roku

MMT
Reportaż ze Śląska Cieszyńskiego z 1869 roku

Lucjan Malinowski w wieku 58 lat. Jako 30-latek prowadził badania na Śląsku Cieszyńskim. fot. Hieronim Łopaciński / Wikimedia Commons

Najbardziej znany polski antropolog Bronisław Malinowski zasłynął dzięki badaniom ludów z Wysp Trobrianda. Jego ojciec, Lucjan Malinowski, podróżował po terenach znacznie nam bliższych. W 1869 roku odwiedził Górny i Śląsk Cieszyński. - Ale chłopi cieszyńscy, tj. Szlązacy austriaccy są 1000 razy więcej rozwinięci niż pruscy - pisał w jednym z listów.

Materiały z podróży po Śląsku stały się podstawą doktoratu, obronionego trzy lata później w Lipsku. Oprócz tego Malinowski opublikował cykl artykułów Zarysy życia ludowego na Szlązku. Ich fragmenty to unikalny reportaż ze Śląska Cieszyńskiego A.D. 1869. Oto jego fragmenty.

Wyjątki od trzeźwości

Szlązacy są w ogóle trzeźwi i nigdzie nie zdarzyło mi się spotykać nałogowych pijaków. A odnosi się to tak do Szląska Górnego, jak i do Cieszyńskiego. Wyjątek stanowią niektóre wsi górskie, jak np. Wisła i Brenna w Beskidach, gdzie pijaństwo bardzo jest rozpowszechnione.

Dlaczego unikano barowych bójek?

Dwu Szlązaków powaśniło się pewnego razu w gospodzie. Od przymówek poszło do łajania, a następnie i do żwawszej kłótni. Kiedy przeciwnicy wyczerpali już cały, zresztą niezbyt bogaty słownik wzajemnych obelg i zaczęli się coraz żywiej zapalać, wypadało przejść od słów do czynu. Lecz razy kosztują drogo; rozpoczynający bijatykę, gdy sprawa pójdzie na drogę sądową, winien zapłacić kary pięć talarów. Wiedzieli o tym zapaśnicy i gorętszy z nich, pałający żądzą walki zamiast sam natrzeć na nieprzyjaciela, zawołał, podstępując bliżej:

- Piźnij raz! (uderz no!)
- Nie, piźnij ty wprzoudy - odparł tamten.

Na próżno. Mimo wzajemnego wyzywania, żaden nie odważył się powierzyć szczęścia swego losowi walki. Tak więc pożar w samym zaczątku, dzięki manewrom zręcznej gosposi, zalany został kilkoma żedlikami [tj. kuflami] piwa.

"Pięknych twarzy mało się spotyka, jakkolwiek…"

Typ Szlązaka jest czysto słowiański: twarz okrągła, z wystającymi kośćmi twarzowymi (licowymi), nos zadarty; oczy po większej części siwe, włosy jasne. Pięknych twarzy mało się spotyka, jakkolwiek między kobietami są niekiedy prawdziwe piękności. Lecz w zamian za to na twarzy Szlązaka maluje się poczciwość i szczerość. (…) Tylko górale, zamieszkujący południowo-wschodnie okolice Szląska austriackiego, wybitnie się wyróżniają od mieszkańców dolin. Najwięcej między nimi jest brunetów o czarnych, pełnych wyrazu, oczach. Góralki, zwłaszcza we wsi Wiśle, słynne są z piękności.

Skąd lepsze wykształcenie i poczucie własnej godności?

Wyższe ukształcenie i żywsze poczucie własnej godności zawdzięczają Szlązacy austriaccy w znacznej części stanowisku, jakie zajęło duchowieństwo i nauczyciele względem ludności wiejskiej. Tutejsi nauczyciele, równie jak na Szląsku pruskim, wychodzą spośród ludności wiejskiej. Lecz ci tutaj nie stronią od ludu, z którego łona wyszli, nie panoszą się, nie wstydzą się swojego języka; przeciwnie, wśród nich właśnie znaleźć można najgorliwszych obrońców interesów ludowych. W życiu rodzinnym zachowują swojskie zwyczaje i obyczaje, żenią się zawsze z córkami gazdów; żony ich i córki zachowują strój wiejski i niczym się nie różnią od innych kobiet i dziewcząt wiejskich.

"Nikt bowiem nie chciał uwierzyć, abym podróżował tylko dla słuchania bajek…"

…i piosnek. (…) W Cieszyńskiem (…) podejrzewano mnie, iż jestem szpiegiem, czy inżynierem pruskim, którego wysłano na zwiady, aby wypatrzył przejście między górami. W Ligotce [Kameralnej], właśnie gdy mi jedna staruszka opowiadała bardzo ciekawą historię o górze Goduli, która stoi na czterech złotych słupach, i jak Czesi przyszli do tej góry po ukryte w niej skarby, aresztował mnie "policajt" (policjant gminny) i odprowadził do pani burmistrzowej (pan burmistrz zajęty był zwożeniem owsa z pól górskich). Pani burmistrzowa wypuściła mnie niebawem z niewoli, lecz musiałem się już wyrzec dalszych studiów w Ligotce, gdyż zostałem skompromitowany w oczach poczciwych górali, którzy mnie widzieli prowadzonego przez wieś przez srogiego "policajta".

Cytaty pochodzą z książki Jerzego Pośpiecha i Stanisławy Sochackiej pt. Lucjan Malinowski a Śląsk (Opole 1976).

Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Nic o ludzie Podbeskidzian bo taki lud i taki region nie istnieje. Jest Śląsk Cieszyński, Żywiecczyzna, Małopolska itd. a Podbeskidzie to wymysł ludności napływowej do Bielska, która zajęła miejsce przedwojennych niemców

No proszę, nic o legendarnym ludzie Podbeskidzian?;) A tak poważnie - bardzo fajny tekst, będę musiał sięgnąć po całość w wolnej chwili.

Bardzo dobry tekst. Należy go polecać regionalistom.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama