Redaktorzy zaprezentowali swoje kalendarzeZawartość najnowszych roczników przedstawili: Danuta Koenig (Kalendarz Ustroński), Małgorzata Szteler-Furmaniuk (Kalendarz Goleszowski), Otylia Toboła (Kalendarz Śląski), Mariusz Makowski (Kalendarz Cieszyński), Robert Orawski (Kalendarz Gminy Skoczów) i Jan Picheta (Kalendarz Beskidzki). Każdy z redaktorów starał się przekonać publiczność, że to właśnie jego kalendarz jest wyjątkowy. Mariusz Makowski wskazał na tradycję Kalendarza Cieszyńskiego odwołującego się jeszcze do działalności Pawła Stalmacha. Danuta Koenig zauważyła, że każde z wydań Kalendarza Ustrońskiego opatrzone jest wstępem wybitnej osobistości - w najnowszym roczniku jest to Jerzy Buzek, a do kalendarza na 2000 rok próbowano nawet nawiązać współpracę z… papieżem Janem Pawłem II. - Mogę nieskromnie powiedzieć, że najnowszy Kalendarz Gminy Skoczów jest naprawdę świetny i pięknie wygląda - stwierdził natomiast Robert Orawski, który powiedział to z takim przekonaniem, że nie można było nie uwierzyć. Kiedy niektórzy redaktorzy żalili się, że mają problemy ze zgromadzeniem niezbędnego do wydania kalendarza materiału, Jan Picheta stwierdził: - Nie ma problemów z autorami. Może dlatego, że im płacimy. W tym roku zebrałem może ze 100-150 tekstów, nie liczyłem. Będę musiał się za to zabrać, podczas pracy nad następnym kalendarzem. Sądzę, że mamy materiału na kolejne dwa - mówił redaktor Kalendarza Beskidzkiego, w którym oprócz tematów z rejonu Bielska-Białej i Cieszyna znalazły się także związane z Żywiecczyzną. Jest przy tym najgrubszy (312 s.) ale i najdroższy (35 zł). Redaktor Picheta podzielił się z gośćmi i kolegami po fachu receptą na wysoki poziom wydawnictwa: - Cała sztuka w wydawaniu kalendarza to tak prawdę powiedziawszy polega na zdobywaniu pieniędzy, natomiast wszelkie inne niuanse to są już pochodne - powiedział. Kalendarze na 2014 rok, poza merytoryczną zawartością, starają się przyciągać czytelników dodatkami. Dzięki temu, wraz z Kalendarzem Gminy Skoczów ukazał się kalendarz ścienny z widokami Kaplicówki a z Kalendarzem Beskidzkim zbiór przepisów kulinarnych zaolziaczki Emilii Kołder (1900-1974). Kalendarze skoczowski i goleszowski poza tym, że dostępne są w klasycznej wersji, można dodatkowo w całości przeczytać w Internecie. Natomiast bibliografia zawartości wszystkich Kalendarzy Cieszyńskich jest do wglądu na stronach internetowych Książnicy Cieszyńskiej a numery do 2004 roku znaleźć można w całości zdigitalizowane w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. - Podkreślić należy (i pochwalić), że wszyscy redaktorzy zaprezentowali bardzo wysoki poziom. Podobnie jak fakt, że mimo niejednokrotnych kłopotów - z autorami czy pozyskaniem sponsorów - wydawanie periodyków takiego typu jest kontynuowane, dzięki czemu można podtrzymać piękną tradycję ukazywania się kalendarzy naszych ziemiach. Od 1857 roku to sto kilkadziesiąt tytułów! - podsumowuje spotkanie Wojciech Święs z Książnicy Cieszyńskiej. Po prezentacji zainteresowani mieli możliwość nabycia interesujących ich wydawnictw po atrakcyjnych cenach.
|
reklama
|
Mam wszystkie te kalendarze i zdecydowanie najlepszy jest kalendarz ustroński.
Dodaj komentarz