Miejski Dom Spokojnej Starości w Ustroniu obchodzi jubileusz 15-lecia działalnościMiejski Dom Spokojnej Starości w Ustroniu powstał 22 kwietnia 1997 roku z myślą o osobach starszych, wymagających stałej opieki i rehabilitacji. fot. AK Każdy z nich inny, każdy boryka się z innymi problemami, chorobami, ale razem tworzą zgraną grupę, wspierając się wzajemnie. fot. AK - Uczestniczę w spotkaniach codziennie. Robimy wiele ciekawych rzeczy. Dzięki temu, każdego dnia mogę robić coś innego - mówi Helena Drózd. fot. AK Na podwórku siedzą, w słomianych kapeluszach babcie, opowiadając sobie historie, popijając kawę. fot. AK W tym roku mieszkańcy i pracownicy obchodzili 15-lecie działalności. fot. mat. pras. Starzejące się społeczeństwo to wszechobecne, współczesne zjawisko, które według prognoz stale będzie wzrastać. Wpływa na to niewątpliwie postęp medycyny oraz poprawa warunków życia. Każdy chciałby żyć jak najdłużej, jednak każdy w mniejszym lub większym stopniu boi się starczej niewydolności i chorób. Sytuacja ta stanowi poważne wyzwanie dla polityki socjalnej państwa, gdyż niebawem jeszcze więcej ludzi wymagać będzie opieki. Miejski Dom Spokojnej Starości w Ustroniu powstał 22 kwietnia 1997 roku z myślą o osobach starszych, wymagających stałej opieki i rehabilitacji. Całodobowa opieka, zaspokojenie niezbędnych potrzeb bytowych, zdrowotnych i opiekuńczych, to cel, który placówka realizuje od 15 lat. W tym roku mieszkańcy i pracownicy obchodzą rocznicę działalności. - Jesteśmy rodziną dla naszych podopiecznych. Tworzymy tutaj dom, w którym osoby starsze i chore nie czują się osamotnione w swoich problemach, mogą liczyć na nasze wsparcie i zrozumienie, opiekę medyczną, zagospodarowanie czasu wolnego - mówi Ilona Niedoba, kierownik Miejskiego Domu Spokojnej Starości i dodaje, że to praca, której trzeba oddać się z sercem. "Nasze dziadki" - tak mówią o swoich podopiecznych pracownicy, którzy dokładają wszelkich starań, żeby czuli się oni tutaj szczęśliwi i bezpieczni. Mieszkańcy domu są niezwykłymi ludźmi. Każdy z nich inny, każdy boryka się z innymi problemami, chorobami. Mimo to tworzą zgraną grupę, wspierającą się nawzajem. Już od samego wejścia do "ich domu" spotykamy pana Janka, który latem zamiata schody, jesienią odgarnia liście. Na podwórku siedzą, w słomianych kapeluszach babcie, popijając kawę opowiadają sobie historie swojego życia. - Lubię to miejsce. Czuję się tu bezpiecznie i wiem, że nie jestem sama - mówi pani Otylia. Pan Janek zawsze nastawia dwa zegarki, żeby nie spóźnić się na śniadanie, choć wie, że i tak ktoś przyjdzie go obudzić. Pani Helena już od rana czeka w swoim fotelu na otwarcie drzwi do pokoju, w którym tworzy piękne papierowe kwiaty, gliniane kubeczki, ozdoby. - Uczestniczę w spotkaniach codziennie. Robimy wiele ciekawych rzeczy. Dzięki temu, każdego dnia mogę robić coś innego - mówi Helena Drózd, mieszkająca w Domu od początku jego istnienia. - Często jeździmy na wycieczki i spotkania z mieszkańcami innych domów - mówi pani Irena. Śniadanie, poranna gimnastyka, spotkania, popołudniowe zajęcia i "klub filmowy". Życie toczy się spokojnie. W tym roku mieszkańcy i pracownicy obchodzą 15-lecie działalności. Podczas uroczystości jubileuszowych nie zabrakło wielu gości, przedstawicieli władz miasta, przyjaciół. - Życzę mieszkańcom, aby dobrze się czuli w tym miejscu. Aby zawsze troszczono się o nich. Personelowi znów wielu dobrych i ciekawych pomysłów, wytrwałości - mówił Ireneusz Szarzec, burmistrz miasta Ustronia. Podczas uroczystości prowadzonej przez Danutę Koenig nie zabrakło podziękowań, gratulacji i pięknych słów. Zespół regionalny z Goleszowa pod kierownictwem Anny Stanieczek i Lidii Lenkocz, zaprezentował melodie i pieśni ludowe z naszego regionu. Wszyscy uczestnicy wspólnie śpiewali i świętowali rocznicę.
|
reklama
|
Dodaj komentarz