Kryminały, filmy gangsterskie i futbolowa niespodzianka podczas 14. Przeglądu Kino na Granicy

Ubiegłoroczne Kino na Granicy przebiegało pod hasłem westernu. Co będzie motywem przewodnim 14. edycji przeglądu?
Western był jednym, zresztą wcale nie najsilniej reprezentowanym cyklem w naszym programie. Ale chyba najmocniej zapadł w pamięci, skoro go pani wciąż wspomina. W tym roku, jeśli chodzi o kino gatunków, stawiamy na kryminały i filmy gangsterskie. Będzie wystrzałowo, ale wolałbym, żeby to nie ten cykl był naszą wizytówką. Przecież wiemy już, że z okazji autorskiej retrospektywy odwiedzi nas pan Zdeněk Svěrák, znakomity czeski aktor i scenarzysta. Przypomnimy też dorobek Słowaka Štefana Uhera, uważanego za ojca słynnej czechosłowackiej nowej fali. Jego wciąż zadziwiające świeżością "Słonko w sieci" powstało dokładnie 50 lat temu!

Czym zaskoczycie widzów w tym roku?
Jak zwykle postaramy się zaskoczyć całym programem. Myślę, że wielkim, niezapomnianym doświadczeniem będzie spotkanie z filmowym życiem Járy Cimrmana, najwybitniejszego Czecha w historii. Dość powiedzieć, że był nauczycielem Alberta Einsteina, i że to on podpowiedział Czechowowi, by zamiast o dwóch napisał o trzech siostrach... Więcej podczas 14. Kina na Granicy!

Czy zdecydowaliście już jakie filmy widzowie zobaczą na otwarcie i zakończenie przeglądu? Jest coś, nad czym jeszcze się zastanawiacie?
To jeszcze nie jest postanowione tak na 100 procent. Ale jest wysoce prawdopodobne, że otworzymy 14. Kino na Granicy najnowszym dziełem twórcy, którego, co już chyba wszyscy wiedzą, darzymy tu w Cieszynie względami szczególnymi. Mowa oczywiście o Martinie Šulíku i jego "Cyganie", nagrodzonym między innymi Nagrodą Specjalną Jury na ubiegłorocznym festiwalu w Karlovych Varach.

Czy widzowie mogą spodziewać się jakichś nowości podczas 14. edycji przeglądu? Może zainaugurowanie nowego cyklu filmowego?
Zainaugurujemy nowy cykl "Granice i mury świata". Jesteśmy w tej szczęśliwiej sytuacji, że granice, kontrole i zasieki już tylko wspominamy. Nad polsko-czeską granicą przerzucamy bez kłopotu nasz "świetlny most" podczas transgranicznych projekcji nad Olzą. Spróbujemy przyjrzeć się różnym zakątkom świata i grupom ludzi, dla których wszelkie granice m.in. administracyjne, kulturowe czy rosnące mury wciąż są elementem determinującym życie. Zaczniemy od niełatwego współistnienia Romów i "białych" na naszym środkowoeuropejskim podwórku.

Rok 2012 niewątpliwie jest rokiem Euro. Czy Kino na Granicy planuje jakąś filmową niespodziankę związaną z piłką nożną?
Tak, planujemy, bo nie dość, że Euro, to jeszcze Czesi i Polacy grają w jednej grupie. Będzie cykl filmów o piłkarzach, działaczach, kibicach. Nie zabraknie "Piłkarskiego pokera" Janusza Zaorskiego czy "Nudnego popołudnia" Ivana Passera. Szykujemy też pewną futbolową niespodziankę, ale za wcześnie, by o tym mówić.

Czy tak, jak w ubiegłym roku podczas przeglądu widzowie zobaczą ponad setkę filmów? Czy będzie wśród nich dużo nowości?
Filmów na pewno będzie w okolicach setki, pewnie nieco ponad, tyle nam się mieści w kalendarzu projekcji. A nowości jak zwykle ponad trzydzieści, może czterdzieści, wiemy, że to atrakcyjny element naszego programu, więc nie zamierzamy tu odpuszczać.