Krótka historia RudnikaRudnik prawdopodobnie powstał pod koniec średniowiecza. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1523 roku. Rudnik należał do Piastów cieszyńskich. W 1616 roku rozrzutny książę Adam Wacław, aby ratować swój budżet, sprzedał miejscowość szlacheckiej rodzinie Wilczków za sumę 1550 talarów. Wilczkowie posiadali również Kończyce Wielkie i odtąd dzieje Rudnika były blisko związane z historią tej miejscowości. Nie chodziło tylko o sprawy własnościowe, ale również o przynależność parafialną (po odzyskaniu w 1654 roku przez katolików kościoła w Kończycach Wielkich, Rudnik należał do tej parafii kończyckiej). Nie zawsze relacje na linii Rudnik - Kończyce Wielkie układały się dobrze. W 1913 roku dość głośny był spór o szkołę w Rudniku. Mieszkańcy wioski myśleli, jakby ją rozbudować (placówka była przepełniona), a samorządowcy z Kończyc wpadli na pomysł, aby ją... zlikwidować. W wyniku protestów rudniczan szkoła jednak ocalała. W 1908 roku mijało 60 lat od objęcia rządów przez Franciszka Józefa. - Nasz Najjaśniejszy Cesarz i Pan Franciszek Józef I wyraził, jak wiadomo, życzenie, by 60-letni jubileusz Jego panowania uczczonym został nie uroczystymi obchodami, lecz jedynie i wyłącznie przez utworzenie pożytecznych dobroczynnych fundacyj i zakładów - pisano na łamach "Gwiazdki Cieszyńskiej". W związku z tym w Rudniku z inicjatywy rolnika Franciszka Szajtera (†1919) postanowiono wybudować kaplicę. Świątynie poświęcono 13 września 1908 roku, a w uroczystościach brali udział m.in. starosta frysztacki Józef Jaksa-Bobowski (w tym czasie Rudnik należał do powiatu frysztackiego) oraz hrabia Feliks Thun-Hohenstein wraz z swą zacną małżonką Gabryelą z Larisch-Mönnichów. Ważnym miejscem na początku XX wieku w Rudniku była gospoda Franciszka Wawrzyczka, gdzie odbywały się nie tylko imprezy, ale i polityczne zebrania. 26 czerwca 1909 r. takie zebranie zorganizował Związek Śląskich Katolików, na którym przemawiał ksiądz Józef Londzin. Podjęto wtedy uchwałę, w której domagano się demokratycznych wyborów do Sejmu Śląskiego w Opawie. Ówczesna ordynacja zupełnie nie oddawała sympatii politycznych mieszkańców Śląska Cieszyńskiego. Przykładowo, w 1909 roku w niedemokratycznych wyborach do Sejmu Śląskiego ksiądz Józef Londzin przegrał z Józefem Kożdoniem, liderem proniemieckich "ślązakowców". Dwa lata później w demokratycznych wyborach do Rady Państwa w Wiedniu Kożdoń nie miał żadnych szans z Londzinem. Wśród informacji prasowych z Rudnika sprzed stu lat stosunkowo dużo dotyczy łamania prawa przez rudniczan. W 1909 roku głośno było o grupie młodych wandali z Rudnika, którzy „upodobali sobie” Dębowiec. Łamali drzewka, wrzucili wóz do wąwozu, prowokowali bójki.. W końcu jednak się doigrali. Wyrzuceni z karczmy - jak pisała "Gwiazdka Cieszyńska" - "Najprzód gonili w ciemności za jednym z nożami, ale ten im uciekł; potem im weszło w drogę dwóch innych młodych z Dębowca, których również napadli, ale niewypłaciło się im to, bo jeden z Dębowczan uderzył jednego Rudniczana cegłą przez gębę tak, że mu wargę rozbił i 3 zęby wytłukł. Teraz dopiero po cichu płaczącego rzewnie skaleczonego uprowadzili do Rudnika. Zraniony jeździ codziennie do Skoczowa do lekarza, który mu szkaradnie rozbitą wargę łata, żeby ludzi nie straszył i dziewusze się podobał. Żandarmerya zaś chodzi po Dębowcu i Rudniku i zbiera materyał do sądu". Pierwsza papuga w Rudniku pojawiła się prawdopodobnie pod konie czerwca 1915 roku. Jak pisała 2 lipca "Gwiazdka Cieszyńska", "Żółto-czubaty kakadu (Cacata galeria) przyleciał w tych dniach do ogrodu p. Józefa Matuszyńskiego w Rudniku l. 8, p[oczta] Wielkie Kończyce, Śląsk austr., gdzie go rzeczywisty właściciel za lagitymacyą i za odpowiednim wynagrodzeniem znów otrzymać może".
|
reklama
|
Dodaj komentarz