Krótka historia IskrzyczynaIgnatz Nacher (1868-1939), syn sklepikarza z Iskrzyczyna, dyrektor generalny browaru Engelhardt. żr. juedische-allgemeine.de Iskrzyczyn to jedna z najstarszych miejscowości na Śląsku Cieszyńskim (starszy jest tylko Cieszyn). Pierwsza wzmianka o wiosce pochodzi z 1223 roku. W spisanym po łacinie dokumencie jej nazwę zapisano jako Ischrichino. Od 1454 roku do końca XVI wieku Iskrzyczyn należał do rodziny Tschammerów. W pierwszej połowie XVI wieku dużą karierę zrobił Mikołaj Tschammer (nazywany też Mikołajem Iskrzyckim). Jego ojciec był właścicielem Iskrzyczyna, on sam przeniósł się z Księstwa Cieszyńskiego do Królestwa Polskiego, bogato się ożenił i osiedlił na Podolu. Sławę zdobył jako wojskowy. Walczył w zwycięskiej bitwie z Rosjanami nad Orszą w 1514 roku. Kiedy w czasie wojny z Zakonem Krzyżackim Polacy zajęli Olsztynek, Tschammer został jego starostą. Odegrał też ważną rolę w bitwie pod Obertynem w 1531 roku, gdzie Polacy rozgromili trzy razy liczniejszych Mołdawian. Syn właściciela Iskrzyczyna dowodził hufem czelnym polskiej jazdy, złożonym z 1000 koni. W 1906 roku „Gwiazdka Cieszyńska” przedstawiła bijatykę w gospodzie w Iskrzyczynie jako metaforę socjalizmu. Najpierw historia właściwa: Było to roku 1858. Dzierżawcą dóbr arcyks. Albrechta w Iskrzyczynie był pan N. Hohenegger, przeszło 50-letni wdowiec. Ponieważ długie zimowe wieczory bardzo mu się w domu przykrzyły, więc wychodził do pobliskiej gospody, której właścicielem był N. Goeman; tam na pogawędce z chłopami szybko schodziły wieczory, a dzierżawca też niekiedy chłopów dobrze poczęstował. Pewnego razu, kiedy już wszystko omówili i przytem sobie dobrze popili, wszczęła się pomiędzy panem a chłopami kłótnia. Właściciel starał się ich łagodnemu słowy pogodzić, a kiedy się nie udało, wyprosił wszystkich za drzwi. W sieni, gdzie było ciemno, chłopi złapali pana, obwinęli mu głowę chustką, a jeden z nich, Czupryna, porwał za „mielok” [gruby patyk] i zaczął dzierżawcę okładać i krzyczeć: „nie bijcie panoczka, nie śmiecie panoczka bić”. Kiedy Czupryna zmęczył się biciem, uwolnił głowę od chustki i z wielką litością i współczuciem zaprowadził go do domu. Dzierżawca w następny dzień posłał mu mierzycę pszenicy w mniemaniu, że Czupryna był jego obrońcą. A teraz wyjaśnienie dziennikarza: Pan, który chłopów suto uczęstował, wyobraża towarzyszy socyalistów, którzy z pracą rąk swoich żywią wybornie swoich wodzów i redaktorów. Nocna ciemność wyobraża ciemnotę i nieuświadomienie proletaryatu, który na ślepo wierzy wszystko to, co mu socyalni krzykacze powiedzą, albo napiszą. Chłopi, którzy pana złapali, są obrazem agitatorów socyalistycznych, którzy swemu mowami przyciągają i łapią łatwowiernych robotników w sidła socyalnej demokracyi. Czupryna, który szmatą panu głowę obwinął, a potem mielokem bił i krzyczał (…), wyobraża wszystkich redaktorów, którzy opojeni potem i krwią, nasyceni nędzą i głodem robotników swoich towarzyszy, już i tak dosyć ciemnych i nieuświadomionych, do reszty zaślepiają. Szmatą, którą Czupryna panu głowę obwinął jest obrazem wszystkich gazet socyalistycznych, które zaślepiają i ogłupiają ciemne masy proletaryatu. W drugiej połowie XIX wieku w Iskrzyczynie niewielki sklepik prowadziła żydowska rodzina Nacherów. Syn sklepikarza, Ignatz (Ignacy) Nacher (1868-1939), zrobił karierę w Berlinie. Został dyrektorem generalnym browaru Engelhardt, który dzięki niemu stał się firmą piwowarską numer dwa w Niemczech. Nacher nie zapominał o stronach, gdzie spędził dzieciństwo. W 1910 roku po otrzymaniu wiadomości o pożarze Skoczowa przesłał gminie 1000 marek. W liście do władz miasta pisał, że wśród poszkodowanych mogą być ludzie, z którymi Nacherowie mieli kontakt, gdy mieli sklepik w Iskrzyczynie.
|
reklama
|
Dodaj komentarz