, czwartek 18 kwietnia 2024
Jedno pytanie do... Ewy Ogrodzkiej-Mazur
dr hab. Ewa Ogrodzka-Mazur fot: arch. GC



Dodaj do Facebook

Jedno pytanie do... Ewy Ogrodzkiej-Mazur

dr hab. Ewa Ogrodzka-Mazur prof. UŚ Uniwersytet Śląski Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji Instytut Nauk o Edukacji Zakład Pedagogiki Ogólnej i Metodologii Badań

Maria Łopatkowa – pedagog w służbie dziecku – pedagog serca

W pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, 25 grudnia 2016 roku odeszła od nas dr Maria Łopatkowa (ur. 28.01.1927 roku w Braciejowicach) – niepowtarzalna, wyjątkowa postać polskiej pedagogiki, do końca dni swojego życia niezmiennie zaangażowana i zawsze walcząca o to samo – o prawa dziecka. „Wszyscy potrzebujący jej pomocy bezbłędnie trafiali na Starą 4 w Warszawie, gdzie przez wiele lat urzędowała. Tu mógł przyjść każdy. Po uśmiech, dobre słowo, a przede wszystkim po konkretną pomoc. Dzwonili do niej z całej Polski w sprawach trudnych i jeszcze bardziej skomplikowanych. Zgłaszały się dzieci głodne i pokrzywdzone, dzieci nieszczęśliwe. I dorośli, którzy widzieli krzywdę dziecka. Może dlatego zyskała przydomek »rzecznika spraw beznadziejnych«” (Życie na Gorąco, 1999, nr 7).

Poznałam Panią Marię w 1979 roku, uczestnicząc – jako uczennica szkoły średniej, instruktorka ZHP, drużynowa gromady zuchowej – w zorganizowanej przez Nią w Sejmie debacie młodych, dotyczącej praw dzieci. To spotkanie, a także późniejsze wizyty w prowadzonych przez Marię Łopatkową eksperymentalnych ogniskach wychowawczych uświadomiły mi tak naprawdę po raz pierwszy – bezmiar problemów krzywdzonego dziecka i potrzebę niesienia pomocy. Dały także impuls do dalszych działań edukacyjnych i śledzenia Jej twórczości pedagogicznej oraz znaczących poczynań organizacyjnych. Współtworzyła bowiem i kierowała w latach 1981-1993 Komitetem Obrony Praw Dziecka. Została Kawalerem Orderu Uśmiechu i członkiem Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu. W 2002 roku była członkiem rządowej komisji na sesji ONZ dotyczącej dzieci. Współpracowała z wieloma uczelniami pedagogicznymi, a w ostatnich latach była związana z Akademią Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie.

W bogatej i różnorodnej twórczości pedagogicznej Marii Łopatkowej na szczególną uwagę i zainteresowanie zasługuje wypracowany przez Nią nowy nurt w naukach o wychowaniu – pedagogika serca, w której zawarła swoje myślenie o egzystencji człowieka, o jego rozwoju psychicznym i uspołecznianiu się, o celach, treściach i metodach wychowania, a warstwę praktyczną wzbogaciła licznymi przykładami własnych doświadczeń pedagogicznych, doświadczeń wziętych prosto z życia. Uniwersalną wartością – zdaniem autorki książki Pedagogika serca – nadającą sens życiu, jest miłość. „Gdy miłość istnieje, nie ma »pustki istnienia«. Z niej wywodzą się szlachetne idee, cele oraz kierunki działania” (Łopatkowa, 1992, s. 9). Nie do przecenienia jest zatem w wychowaniu metafora serca. Miłość jest odpowiedzią serca na wartość drugiej osoby. Pojęcie miłości jako serca wiąże się także – szczególnie w przypadku małego dziecka – z miłością najbliższych mu osób, odczuwaną w sposób naturalny i instynktowny. Niezaspokojona u dzieci i młodzieży potrzeba miłości rodzi wiele negatywnych skutków psychicznych. Maria Łopatkowa w swojej filozofii ratowania świata i dzieci przyjmuje ważne przesłanki, które szczególnie w aktualnej sytuacji społeczno-kulturowej, wydają się być bardzo istotne i wymagają urzeczywistnienia:
pogodzenie na powrót człowieka z przyrodą, przywrócenie wartościom duchowym poczesnego im miejsca, sprowadzenie z funkcji władczej do służebnej konsumpcji, produkcji i techniki, usunięcie z systemów politycznych i ekonomicznych niesprawiedliwości społecznej, wyrugowanie z życia publicznego (przepisy, zarządzanie, administracja) biurokratyzmu oraz czynników antagonizujących ludzi, rozwijających egoizm, agresję i chciwość (Łopatkowa, 1992, s. 26).

Wiele miejsca w swej twórczości pedagogicznej poświęca również Maria Łopatkowa samotności dziecka. Jest samotna matka, samotny ojciec, nie ma samotnego dziecka. Nie ma? Próbuję na to pytanie odpowiedzieć w niniejszej książce – tymi słowami wprowadza autorka Czytelnika w zagadnienia samotności i osamotnienia jako dwóch różnych stanów i postaci ludzkiego bytowania (Łopatkowa, 1989, s. 7). Tytułowa samotność dziecka odnoszona jest do podstawowych środowisk życia każdego dziecka: rodziny, żłobka, przedszkola, szkoły, jak również szpitala czy zastępczych instytucji opiekuńczo-wychowawczych – domów małych dzieci oraz państwowych domów dziecka, funkcjonujących w tej formie i pod tymi nazwami w latach 80. ubiegłego stulecia. W każdym z tych środowisk, w mniejszym lub większym zakresie, dzieci przejawiają – w sposób specyficzny dla wieku rozwojowego – poczucie samotności i osamotnienia, przy czym najtrudniej im uwierzyć w to, że winę za ich sieroctwo ponoszą ludzie im najbliżsi, czyli rodzice (s. 176).

W ostatnim rozdziale O prawo dziecka do miłości, autorka upomina się o prawo każdego dziecka – zdrowego, chorego, osieroconego, porzuconego czy niepełnosprawnego i bez względu na jego sytuację życiową – do miłości oraz prawa rodziców do kontaktu z dzieckiem. „Nie ma samotności, gdy jest odwzajemniona miłość. Miłość sprawdza się w działaniu, w interakcjach między kochającymi się osobami. O miłości do dzieci mówi się dużo. Deklaracje jednak bez pokrycia w faktach wprowadzić mogą w błąd zarówno otoczenie, jak i tego, kto miłość deklaruje” (s. 233). Maria Łopatkowa należy zatem do grona najwybitniejszych kontynuatorów pedagogicznej spuścizny Janusza Korczaka, przyznając się otwarcie w wielu swoich wypowiedziach do tych korzeni.

W latach 2007-2013 prowadziła dla Internautów blog – w ostatnim zapisie z dnia 22.10.2013 żegna się tymi słowami: „Do moich Internautów, którzy wchodzą na mój blog opatrzony hasłem zapożyczonym od Kartezjusza i wzbogaconym przeze mnie: Amo i cogito ergo sum – jeśli miłości (amo – kocham) towarzyszy mądra myśl i silna wola – wola działania, którą można wyćwiczyć, świat będzie stawał się bardziej ludzki, czyli szczęśliwy. Szczęścia więc w szczęśliwym świecie życzę każdemu, kto – nawet myślą połączy się ze mną. Łączyć się, to stawać się silniejszym, a siła potrzebna jest do zwycięstwa, by nadać sens naszemu istnieniu. Bo jaki to może mieć sens – istnienie dla samego istnienia? Amerykańska poetka Emily Dickinson napisała więc wiersz:

Jeśli zaleczę choć jedno serce,

nie będę żyła na próżno.

Jeśli choć jednej pomogę rozterce,

jednej ranie ulgą posłużę,
jeżeli jednego małego ptaka
z powrotem do gniada włożę,

nie będę żyła na próżno”.

Dr Maria Łopatkowa nie żyła na próżno. Służyła przez całe swoje życie dzieciom, młodzieży i dorosłym, ucząc zarazem ich i nas mądrej, wychowującej miłości. Warto to wielkie zadanie wykonane przez polską Pedagog serca godnie kontynuować.

Komentarze: (3)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Do roku1980 sprawowała mandat posłanki na Sejm PRL. Była członkinią rady krajowej PRON - fasadowej organizacji politycznej utworzonej w 1982 r. w okresie stanu wojennego przez PZPR w celu propagandowego wykazania poparcia społeczeństwa dla komunistycznych władz, a w szczególności dla wprowadzenia stanu wojennego.
Z ramienia PSL sprawowała mandat senatora (1993–1997).

Owszem była i co z tego? To było kupę lat temu, a ona nikomu swoja polityczną działalnością krzywdy nie zrobiła. Naprawdę to takie znaczące w obliczu całokształtu jej działalności na rzecz innych? Była wielkim pedagogiem i to nie papierowym.

Szkoda, że pani Ogrodzka- Mazur nie udzieliła wywiadu, a napisała elaborat. Te informacje można sobie przeczytać. Bardziej interesująca byłaby wypowiedź pani dr hab. Ogrodzkiej- Mazur. Taka od serca.

Pytasz i masz!
Otóż ja wolę oglądać medal z każdej strony, ty wolisz oglądać tylko z tej chwalebnej strony - twój wybór.
Argumentacja, że "to było kupę lat temu" jest rozbrajająco nonsensowna.
Pani dr hab. Ewa Ogrodzka-Mazur wspominki rozpoczyna od roku 1979, czyli jeszcze większą kupę lat temu.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama