Heca 2012: Kabaret Koń Polski i Krzysztof Daukszewicz na zakończenieW ciągu dwóch dni Cieszyńskich Wieczorów Kabaretowych "Heca" 2012 przez cieszyński teatr przewinęła się cała masa miłośników polskiego kabaretu. fot. Maciej Kłek W występie koszalińskiego kabaretu nie mogło zabraknąć oczywiście nieodzownych motywów policjanta oraz damsko-męskich historii Mariana i Heli, bo jak tłumaczył już po występie Leszek Malinowski, pomysłodawca kabaretu Koń Polski, ludzie nie wybaczyli, jeśli tego by zabrakło. Pojawiły się również komentarze dotyczące cieszyńskiej rzeczywistości. - Przepraszam, że trochę dyszę, ale biegłem do państwa. Okrążyłem wszystko sześć razy, ale w końcu zaparkowałem u Czechów i przybiegłem do państwa - zwrócił się na samym początku swojego występu do cieszyńskiej publiczności Leszek Malinowski. - Świetni jak zawsze. Świetna dykcja, bardzo ich za to cenię, bo to rzadko się zdarza, zaangażowanie, bardzo sugestywnie oddające to co mówią, a i dowcip też znakomity - mówili po występie kabaretu Koń Polski Krystyna i Jan Bijok spod Cieszyna. Kabaret Koń Polski w Cieszynie wystąpił nie pierwszy razy. - Świetna publiczność! Teatralna, kabaretowo wyrobiona, łapiąca w lot wszystkie puenty, życzy sobie i wszystkim kabaretom, aby grywać przed taką publiczność – komplementowali widzów cieszyńskiego teatru. Na zakończenie Hecy 2012 przed cieszyńską publicznością zaprezentował się Krzysztof Daukszewicz. Satyryk zaprezentował autorski program satyryczny, w którym nie tylko celnie wskazał i wyśmiał absurdy dzisiejszego społeczeństwa, wyśmiał polityków od prawej do lewej sceny politycznej, ale też przypomniał swoje hity, takie jak "Listy do Hrabiego" czy opowieści ze zbioru "Meneliki". Publiczność była zachwycona, a występ satyryka nagrodziła owacją na stojąco. - To była wspaniała uczta! - podsumował występ satyryka Tadeusz Dolot, który podkreślił, że teksty Krzysztofa Daukszewicza zawsze trafiają w sedno. Zadowolony był również sam artysta. - Nie dzielę ludzi na publiczność z Cieszyna, czy Warszawy, bo to zawsze jest moja publiczność. Ona wie w jaki sposób śpiewam, w jaki sposób żartuję, która zna mój sposób myślenia, czy pojmowania rzeczywistości. Dzięki temu mam odkryte karty i mogę od samego początku grać tak jak lubię i nikogo nie muszę do siebie przekonywać – powiedział po swoim koncercie Krzysztof Daukszewicz, dla którego sobotni występ był powrotem do Cieszyna po kilkunastu latach przerwy. W ciągu dwóch dni Cieszyńskich Wieczorów Kabaretowych "Heca" 2012 przez cieszyński teatr przewinęła się cała masa miłośników polskiego kabaretu. A ubiegłoroczny sukces imprezy w tym roku udało się powtórzyć. - Lęk jest zawsze, bo bez lęku jest ciężko, ale po tych dwóch dniach widzę, że ma to sens - cieszył się na zakończenie Jerzy Tessar, organizator imprezy, który zapowiedział, że Heca powróci za rok. - Listopadowy wieczorów, kiedy jest trochę szaro i smutno jest fajnym momentem na taką imprezę. Osoby, z którymi rozmawiam same mówią, że każdy potrzebuje tego momentu oderwania się od rzeczywistości, kiedy może się pośmiać, zobaczyć świat trochę w krzywym zwierciadle, ale i bardziej kolorowo - zauważa. Portal gazetacodzienna.pl objął Cieszyńskie Wieczory Kabaretowe "Heca" 2012 swoim patronatem medialnym.
|
reklama
|
W cieszyńskim teatrze już stale są owacje na stojąco (standing ovation) - wystarcz że jeden baran małomiasteczkowy wstanie, to zaraz wszyscy. A przecież tę "nagrodę" publiczności należy odpowiednio dozować do poziomu spektaklu, a nie wszystkim okazywać taką ocenę, robi się to w Cieszynie głupie i małomiasteczkowe.
Koń Polski zaprezentował się poniżej wszelkiej krytyki. Chyba nastawili się na kabaret w stylu występy w remizie w Koziej Wólce. Byłem i jestem nadal zażenowany ich poziomem.
to byly naprawde swietne wystepy
Marian ! a czy ty mnie jeszcze kochasz ? nooooooooooo !
Dodaj komentarz