Franciszek Dzida - filmowiec amator z Chybia nie żyje- Jestem przeciwko kulturze nastawionej na szybki zysk i na słupki oglądalności. Dla mnie najważniejsze jest promowanie takich ludzi (...) których praca na rzecz środowiska lokalnego nie jest na co dzień szeroko relacjonowana przez media - mówił Franciszek Dzida, gdy 2009 r. odbierał Złotą Honorową Cieszyniankę. - Pan Franek od lat, co roku, niezawodnie przyjeżdżał na Kino na Granicy. Mieliśmy w Nim wielkiego przyjaciela i jednego z najbardziej oddanych widzów. Będzie nam Go brakowało - komentują śmierć Franciszka Dzidy, organizatorzy Przeglądu Filmowego Kino na Granicy. Franciszek Dzida urodził się 17 października 1946 roku w Chybiu, gdzie w 1969 roku założył Amatorski Klub Filmowy "Klaps". Jest autorem scenariuszy, zdjęć, reżyserem i producentem swoich filmów. Zrealizował (część z bratem Janem) przeszło 80 filmów, zdobył ok. 85 nagród i wyróżnień. Prowadzi edukację młodych adeptów sztuki filmowej. Był pierwowzorem bohatera filmu Krzysztofa Kieślowskiego "Amator". W 2003 roku zrealizował z Janem Nowickim film "Strefa zmierzchu", prezentowany na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, w konkursie kina niezależnego. W 2005 roku nakręcił film fabularny "Wędrowiec" z Piotrem Machalicą w roli głównej. W kwietniu 2010 r. Dzida ukończył zdjęcia do kolejnego filmu z Piotrem Machalicą zatytułowanego "Piętnaście fotografii". Przez wiele lat pracował w bielskiej Akademii Techniczno-Humanistycznej. Pogrzeb Franciszka Dzidy rozpocznie się we wtorek 15 października o godz. 15.00 mszą świętą w kościele Chrystusa Króla w Chybiu. Następnie kondukt żałobny przejdzie na miejscowy cmentarz.
|
reklama
|
Szanowny ś.p. Panie Franku-poznałam Pana osobiście przez mojego Tatę, który w latach 80-tych i 90-tych współpracował z Panem i innymi członkami klubu KLAPS w Chybiu. Potem jeszcze mój Tata przez krótki czas pracował z Panem w siedzibie dawnej filii Politechniki Łódzkiej w Bielsku-Białej- dziś już na Akademii Techniczno- Humanistycznej. Prawdę mówiąc- byliście Przyjaciółmi- do dziś jest w domu książka z biało-czarnymi fotografiami- upamiętniająca krótką historię powstania i rozwoju Amatorskiego Klubu KLAPS. Pan- ś.p.Panie Franku- złożył w niej dedykację dla mojego Taty, która brzmi: " Na pamiątkę długoletniej znajomości Przyjacielowi Z..... ofiaruje Franek Dzida".
Z perspektywy czasu- jest to na pewno bardzo cenna pamiątka dla mojego Taty, który do dziś- podobnie jak Pan- "pracuje na rzecz środowiska lokalnego, a jego praca zapewne nie jest relacjonowana przez żadne media". Cóż, był i pozostanie Pan inspiracją dla takich ludzi -jak mój Tata, dla których ów "moment olśnienia" wytyczył drogę życia..z pasją, bez której nie umie się już inaczej żyć- jak tylko całkowicie się jej poświęcając. I wydaje się to -ś.p. Panie Franku takie oczywiste- bo przecież trzeba cieszyć się każdą chwilą, która jest nam dana tu na Ziemi...Cieszyć się i działać w imieniu dobra innych. Jednak-według osobistych przemyśleń- w tym permanentnym działaniu realizującym szczytną misję na rzecz dobra innych, obcych ludzi -łatwo stracić z oczu obraz tych najbardziej bliskich osób-czyli np.żony, dzieci, swych rodziców, rodzeństwa...łatwo wpaść w labirynt egoistycznych działań dążących do zaspokojenia własnych ambicji. A wtedy łatwo opierać się tylko na swoich przekonaniach,przyznawać sobie zawsze rację i nie wysłuchiwać najbliższych, nie być empatycznym na ich prośby, a w sprawach trudnych- uciekać od dialogu, unosić się i nic nie wyjaśniać..To zapewne rani najbliższych członków rodziny. I chociaż kocha się ich, tęskni za nimi z bardzo daleka i, chce się ich dobra- to jakoś tak łatwiej być i tworzyć samemu..tak jakby się było ARTYSTĄ SINGLEM...a ta najbliższa rodzina artysty żyje własnym torem..- Mam nadzieję, że zaznał Pan- ś.p. Franku -mimo wielu niewyjaśnionych pytań i niedokończonych zadań - namiastkę szczęścia i miłości od najbliższych, i że w ostanie dni nie był Pan samotny.Życzę Mocnej Wiary w Szczęście Wieczne dla najbliższych osób z Pana rodziny i tych wszystkich,którzy ciepło Pana wspominają. Michał Bajor śpiewał: " Wciąż na przystani czeka łódź/ I kurs na drugą stronę snu/A tam nic nie umiera/Tam kiedyś znaczy teraz/ Tam wśród złocistych plaż zaczniemy wszystko jeszcze raz/ Nie popełnimy dawnych zdrad/ Znajdziemy radość prostych spraw/ I klucz do naszych marzeń..." Być może będzie to właśnie-" Różowy klucz ":-). Niech Pan- ś.p. Franku- spoczywa w pokoju. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie- a światłość wiekuista niechaj mu świeci....
Z wyrazami szacunku- córka Twego Przyjaciela-Artysty :-)
Szkoda,
polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=zX5aYTZhS5A
Odszedł wspaniały Człowiek. Cześć Jego pamięci!
Dodaj komentarz