Działania specjalne polskiego wywiadu na Śląsku Cieszyńskim5 listopada 1918 r. doszło do tymczasowego porozumienia i rozgraniczenia stref wpływów. Jednak już w styczniu 1919 r. Czesi zbrojnie zaatakowali Polaków, a granica ostatecznie przesunęła się na rzekę Olzę. Po jej zachodniej stronie pozostała liczna, świadoma swojej narodowości, mniejszość polska, a sam teren z czasem nazwano Zaolziem. Początkowo stosunki pomiędzy obu krajami zaczęły się układać pomyślnie, jednak w 1934 r. doszło do zmiany polityki zagranicznej w Europie. W 15. rocznicę czeskiej agresji rząd w Warszawie rozpoczął akcję propagandowo–informacyjną przypominająca to wydarzenie i coraz śmielej przedstawiał hasła powrotu zabranych ziem do macierzy. Ostatecznie, nie poczyniono żadnych kroków w tym kierunku, a z czasem rozbudzone nadzieje miejscowych Polaków zaczęły przeradzać się w nastroje zrezygnowania i zwątpienia. Wtedy właśnie narodził się pomysł akcji o charakterze dywersyjnym mającej na celu podtrzymać ducha bojowego i nadwyrężyć morale przeciwnika. Przeprowadziły ją Oddział II Sztabu Głównego i Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Nad całością operacji dowództwo objął kapitan Feliks Ankerstein, zajmujący się dywersją już od czasu Powstań Śląskich. W sumie utworzono cztery grupy operacyjne o oznaczeniach SC liczące po kilka osób oraz dwa podbiura odpowiedzialne za utrzymywanie łączności z centralą. Zwerbowano najpierw dowódców, którzy od grudnia 1934 r. uczestniczyli w specjalnych szkoleniach w Polsce, a ci dobierali już sobie resztę drużyny. Ustalono kody potrzebne przy komunikowaniu się przy pomocy listów miłosnych, przesyłanych pocztą. Tak na przykład jeśli z terenu pisano "kobiety mnie nie interesują" znaczyło to: "jestem podejrzany", lub "pociesz mnie" to "potrzebuję pieniędzy". Natomiast centrala także posługiwała się szyfrem gdzie na przykład "nie flirtuj za bardzo" oznaczało "nie przyjmować więcej kandydatów". Do działania przystąpiono w styczniu 1935 r. i przez ponad rok dokonywano różnych aktów dywersji i siania zamętu. Zaczęło się od zniszczenia w Karwinie pomnika Hymnu Narodowego naklejając na jego tekście napis "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród", a następnie już publicznie spoliczkowano czeskiego nauczyciela, który sprzeciwiał się odgrywaniu "Pierwszej Brygady". W kolejnych tygodniach i miesiącach zadania polegały na niszczeniu czeskich pomników lub obrazów Tomasza Masaryka i godeł państwowych, wybijaniu szyb w oknach czeskich szkół lub domach gorliwszych czeskich działaczy. Zdarzało się także rozrzucanie ulotek przypominających o polskich świętach narodowych lub imieninach marszałka Piłsudskiego, czy też nawołujących do plebiscytu i powrotu Zaolzia w granice Rzeczpospolitej. Zaczęto też drukować w Polsce broszurki informacyjne z bieżącymi wiadomościami oraz ulotki propagandowe z okazji wyborów do parlamentu czechosłowackiego i zapisów dzieci do szkół, które przerzucano przez zieloną granicę. Zorganizowano również dwie akcje z materiałami wybuchowymi. Jedna miała na celu zniszczenie torów kolejowych, jednak została udaremniona, wskutek zamoknięcia materiałów pirotechnicznych. Druga powiodła się i w jej wyniku doszło do wybuchu i uszkodzenia przęsła Mostu Głównego w Cieszynie na Olzie. Czeska policja i żandarmeria dokładały wszelkich starań, aby złapać autorów wszystkich zajść. Nie udało się, pomimo, że w trakcie prowadzonych śledztw tymczasowo aresztowali niektórych bojowników. Ci jednak nie zdradzili uczestnictwa w tajnej organizacji i z braku wystarczających dowodów wypuszczano ich do domów. Kilku bojówkarzy zbiegło do Polski po przeprowadzonych akcjach. Działalność dywersyjna zamarła w 1936 r., prawdopodobnie przez brak zainteresowania kontynuowaniem jej w tym kształcie i zawieszenie przez centralę w Warszawie. Do samego końca Czechom nie udało się jej rozbić a nawet jednoznacznie namierzyć jej członków i źródła inspiracji. Czescy agenci dość często pojawiali się na spotkaniach polskich działaczy w hotelu Polonia i pisali szczegółowe raporty, jednak był to fałszywy trop. Lokalne władze zadowoliły się więc założeniem dodatkowego oddziału żandarmerii zmotoryzowanej w Czeskim Cieszynie, wyspecjalizowanemu w tłumieniu rozruchów. BIBLIOGRAFIA Długajczyk E., Tajny front na granicy cieszyńskiej. Wywiad i dywersja w latach 1919 – 1939, Katowice 1993
|
reklama
|
Dodaj komentarz