Cieszyn stolicą studentów z całego świataWtorek rozpoczął się od Sprawdzianu z polskiego, czyli od międzynarodowego konkursu ortograficznego. - Dyktando jest zawsze łatwe dla tych, którzy są już zaawansowani i sporo rozumieją po polsku, umieją sporo wyrazów zapisać. To jest bardzo trudne dla tych początkujących, dlatego pozwalamy im wypisywać ze słuchu najwięcej słów, które udało im się pojedynczo wyłapać, takie, które usłyszeli i potrafią zapisać. Dla jednych łatwe, dla drugich trudne - mówi prof. dr hab. Jolanta Tambor i dodaje, że proces powstawania jest długi. - Każdy z nas chodzi bardzo długo z pomysłem, żeby to było coś ciekawego, do czego dałoby się dobrać dużo słów, żeby był też pomysł fabularny, który spowoduje, że Ci, którzy słuchają i rozumieją, mają się z czego uśmiechnąć, mogą sobie właśnie tę fabułę zbudować. Dwa tygodnie chodzenia z pomysłem, a potem dwie godziny pisania i 10 godzin poprawiania. - Jubileuszowe dyktando miało przypomnieć studentom o mieście, w którym uczą się języka polskiego. - To 20 dyktando. Postanowiliśmy je poświęcić językowi polskiemu, fabularnie Cieszynowi, żeby wszyscy pamiętali, że to wielkie międzynarodowe dyktando odbywa się właśnie w Cieszynie. - zaznacza prof. dr hab. Jolanta Tambor. Po dyktandzie przyszedł czas na korowód studenci przemaszerowali na Rynek, by tam zaprezentować swoje stroje i kulturę. Oficjalnie Wieczór Narodów otworzył polonez, do którego włączyli się wszyscy studenci, a także mieszkańcy Cieszyna i turyści. - To jest nasz 12 Wieczór Narodów na Rynku. Wcześniej robiliśmy to w kampusie uniwersyteckim. Wyjątkowe jest to, że Ci wszyscy studenci, którzy przyjechali tutaj do Polski uczyć się języka polskiego, poznawać polską kulturę, co robią na co dzień przez cztery tygodnie, ten jeden dzień poświęcają na to, żeby sobie nawzajem, nauczycielom, którzy ich uczą, ale również cieszynianom, turystom i gościom, którzy tego dnia pojawiają się na Rynku, zaprezentować swoje narody, kultury, języki, tańce, potrawy narodowe, które sami przygotowują i później częstują wszystkich na Rynku. Czasami ktoś recytuje w swoim własnym języku, żeby można było usłyszeć melodię tego języka, szczególnie, kiedy jest egzotyczny, bo nie każdy na co dzień ma szansę zobaczyć jednocześnie tańczącą Indonezyjkę, śpiewających Chińczyków czy skosztować potraw z ich krajów - podsumowuje prof. dr hab. Jolanta Tambor. Studenci zostają w Cieszynie do 28 sierpnia, kiedy to w mieście nad Olzą będzie trwało już kolejne studenckie święto, czyli Międzynarodowy Studencki Festiwal Folklorystyczny.
|
reklama
|
Dodaj komentarz