, sobota 20 kwietnia 2024
Cieszyn, Franciszek Liszt i czerwone pończochy
Franciszek Liszt na litografii z 1846 roku. W tym samym roku artysta odwiedził Cieszyn fot: Joseph Kriehuber / Wikimedia Commons



Dodaj do Facebook

Cieszyn, Franciszek Liszt i czerwone pończochy

MMT
Franciszek Liszt, słynny pianista i kompozytor, spędził w Cieszynie osiem dni w czerwcu 1846 roku. Rzeczą, która prawdopodobnie najlepiej zapamiętał z tego pobytu, były czerwone pończochy, noszone przez mieszkanki podcieszyńskich wiosek.

Liszta do Cieszyna ściągnął Josef von Kalchberg, dyrektor Komory Cieszyńskiej (kompleksu dóbr, należących bezpośrednio do książąt cieszyńskich z dynastii Habsburgów). Zorganizował wśród mieszczan składkę na sfinansowanie podróży i pobytu artysty z Wiednia, sam kupił fortepian firmy Streichera (był to ulubiony producent Liszta). Treść zaproszenie wysłanego przez Kalchberga była dość oryginalna: - Proszę przybyć do Cieszyna, bo Cieszyn przybyć do Pana nie może.

Kompozytor zameldował się nad Olzą 2 czerwca 1846 roku i, jak pisał jeden ze świadków, w oranżerii na cieszyńskim zamku „co wieczora siadał Liszt bez wezwania do instrumentu, który mu dostarczył jego przyjaciel Streicher i grał całymi godzinami budząc zachwyt uszczęśliwionych słuchaczy, których liczba dzięki niezwykłej gościnności Kalchberga nie była mała”.

W wolnym czasie artysta zwiedzał miasto, jeździł karetą po okolicznych wioskach, przesiadywał w kawiarni Wohlmanna. Niewiele więcej można powiedzieć na temat jego ośmiodniowego pobytu, nie licząc opowieści o jego reakcji na czerwone pończochy.

"W dniach, które Liszt spędził w Cieszynie, wypadł doroczny targ. Na ulicy Menniczej odbywała się sprzedaż czerwonych pończoch, które wtedy układane w setki kunsztownych fałdów, noszone były przez wieśniaczki i dlatego miały niezwykłą długość. Kiedy Liszt zobaczył te długie czerwone pończochy i usłyszał, że są rzeczywiście noszone przez wieśniaczki z okolic Cieszyna, dostał gwałtownego paroksyzmu śmiechu, tak, że musiano go zaprowadzić do sąsiedniego domu, który wtedy należał do profesora gimnazjalnego Richtera. Zanosząc się stale od śmiechu usiadł w podwórzu na ławce i tylko powoli uzyskiwał uspokojenie. Przy opuszczeniu domu zwrócił się Liszt do Kalchberga z następującą prośbą. „Proszę zakryć mi w łasce swej oczy, abym więcej nie zobaczył tych czerwonych pończoch, gdyż inaczej zginę ze śmiechu”. Liszt też nie zobaczył już więcej tych potworów, jak nazywał to okrycie nóg kobiecych, gdyż tylko raz był w Cieszynie".

Cytaty, pochodzące oryginalnie z artykułu z „Silesii” z 1886 roku, zaczerpnięto z książki Edmunda Rosnera pt. Cieszyńskie okruchy literackie (Cieszyn 1983).

Komentarze: (0)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama