Cieszyn: Debiut literacki Michała GarapichaAutor książki postanowił odnaleźć potomków, którzy nie mają do dzisiaj prawa do noszenia nazwiska Garapich. Udało się zlokalizować ich w Polsce i na Ukrainie. Książka o której autor bardzo szczegółowo opowiadał jest wyjątkowa pod względem ilości występującej w niej bohaterów, bo jest ona jakby sagą rodziny Garapichów. Książka “Dzieci Kazimierza” to debiut literacki dra Michała Garapicha, który jest antropologiem, obecnie mieszkającym w Londynie, gdzie na Uniwersytecie Roehamton zajmuje się naukowo migracjami głównie Polaków i społecznością Romów do Wielkiej Brytanii. Książka o której autor bardzo szczegółowo opowiadał jest wyjątkowa pod względem ilości występującej w niej bohaterów, bo jest ona jakby sagą rodziny Garapichów. Książka jest przedstawiana jako opowieść rodzinna, trochę takie śledztwo i próba opowiedzenia tego co zostało przemilczane i skrzętnie skrywane przez długie lata. Dlaczego antropolog zdecydował się napisać książkę na temat własnej rodziny ? Wyjaśnił, że uświadomił sobie jak wielka jest jego rodzina i związane z nią przekazy postanowił skonfrontować z ludźmi zamieszkałymi we wsi Tebruch gdzie niegdyś mieszkali jego przodkowie. Ta wieś znajduje się dzisiaj na Ukrainie pod Tarnopolem, gdzie jego rodzina od strony ojca posiadała majątek ziemski od końca XVIII wieku, aż do wybuchu II Wojny Światowej. Szczególnie interesujący jest wątek jego pradziada Kazimierza, który miał ponad dwadzieścioro dzieci, ale ze swoją prawowitą żoną tylko siedem. Reszta była dziećmi zrodzonymi ze związków z dziewczynami ze wsi, lub służącymi bez prawa do nazwiska, a co za tym idzie wstępu do klasy obszarników. - Te wszystkie sekrety rodzinne nie zawsze nas zachwycają, ale jest też granica ich poszukiwań. Chodzi o to, że ten dawny polski stan ziemiański nie był taki “święty” jak nieraz się próbuje go malować, bo w większości nie szanował chłopów zamieszkałych w ich posiadłościach- stwierdził autor książki. Bardzo precyzyjnie oddaje klimat tych poszukiwań cytat, z wypowiedzi jego wujka Michała: “ Dociskany wujek Michał pewnego dnia mi odpowiedział-Michał ja się nie identyfikuję z tymi wszystkimi osobami jako krewnymi, bez przesady z jakimś wyolbrzymianiem pokrewieństwa, a potem dodał- ja nie jestem entuzjastą do tak mocnej integracji do tak wspólnej rodzinności i patrzę na ten entuzjazm z dystansem i wstydem do obnażania takich spraw, czasy się zmieniły i obecne oceny musimy przyjmować do demaskowanych zachowań, a te z gruntu należy potępiać. Zaschniętych smrodów nie warto pod hasłem wspólnoty rodzinnej rozgrzebywać, bo nigdy nie wiesz jakim smrodem zawieje...” Wspomnieć również należy, że tytułowy Kazimierz Grapich właściciel ziemski urodzony w 1878 roku był synem posła do Rady Pastwa i Sejmu Krajowego Galicji.
|
reklama
|
Dodaj komentarz