Artur Rojek: Beksa i Syreny w cieszyńskim teatrzeEnergetyczny i nostalgiczny, elektroniczny i instrumentalny - taki był właśnie koncert Artura Rojka. fot. Marek Ogrodzki Energetyczny i nostalgiczny, elektroniczny i instrumentalny - taki był właśnie koncert Artura Rojka, który w Cieszynie wystąpił po raz pierwszy. Jak mówił podczas koncertu, a mówił niewiele, bardzo się cieszy, że może wystąpić w tak pięknym miejscu. Wyposażony w odpowiednie nagłośnienie i charakterystyczne oświetlenie teatr robił wrażenie nie tylko na Rojku, a jedyną wadą tego miejsca okazała się jedynie zabudowa widowni, która uniemożliwiała wyrwanie publiczności z foteli. Każdy znalazł jednak swój sposób na przeżywanie muzyczno-świetlnego spektaklu będącego spotęgowaniem tego co znajduje się na płycie. Najnowsza płyta Artura Rojka zatytułowana "Składam się z ciągłych powtórzeń", obejmuje 10 utworów. Podczas koncertu w Cieszynie Rojek zaprezentował je wszystkie, a następnie odwołując się do tytułu krążka, powtórzył wybrane utwory. Nie zabrakło również utworów, które nie znalazły się na płycie oraz alternatywna interpretacja piosenki "Ring of Fire" Johnny'ego Casha, która długo skrywała swój pierwowzór. Długo oczekiwany występ Artura Rojka nie zawiódł chyba nikogo. - Byłem wczoraj na koncercie w Bielsku-Białej, i muszę przyznać, że w Cieszynie klimat był dużo lepszy. Rojek miał dzisiaj lepszy kontakt z publicznością i mimo swojej małomówności podczas koncertów, starał się prowadzić dialog z publicznością. W Cieszynie było też więcej bisów - komentował po koncercie Marek ze Skoczowa.
|
reklama
|
UWAGA! TVP KUTURA dzisiaj (niedziela) o 22.05 przeżyjmy te magiczne chwile jeszcze raz. Koncert Artura Rojka zajerestrowany specjalnie dla TVP w studiu na Woronicza 17.
Dodaj komentarz